180 dni w delegacji i co dalej?

09 grudnia 2016 18:42 / 5 osobom podoba się ten post
Mycha

Każdego roku w okolicach grudnia temat jest odgrzewany i każdego roku w okolicach stycznia nic się nie zmienia. Spokojna głowa, wszystko będzie bez zmian.

Kto pracuje przez firmy to sie nie musi martwić żeby to wszystko grało i buczało. Ja od pięciu lat przekraczam te magiczne 183 dni i nic się nie dzieje 
11 grudnia 2016 16:38 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy ja tez tak chcem!
Uchyl rabka tajemnicy
11 grudnia 2016 18:05 / 4 osobom podoba się ten post
koralia

MeryKy ja tez tak chcem!
Uchyl rabka tajemnicy

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Tak jak napisała MeryKy, kto pracuje przez firmę nie ma czego się obawiać. Pracuję w ten sam sposób co Mery od czterech lat i wszystko jest ok. Tylko spokój moża nas uratować
11 grudnia 2016 21:15 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Tak jak napisała MeryKy, kto pracuje przez firmę nie ma czego się obawiać. Pracuję w ten sam sposób co Mery od czterech lat i wszystko jest ok. Tylko spokój moża nas uratować:-)

Ja też , od 4 lat po 9 m-cy w de w ciągu roku, pracuję w firmie na umowę zlecenie i firmy w tym głowa żeby wszystko grało,
, i robię nieraz turnusy po 4 m-ce też..
11 grudnia 2016 21:53 / 5 osobom podoba się ten post
scarlet

Ja też , od 4 lat po 9 m-cy w de w ciągu roku, pracuję w firmie na umowę zlecenie i firmy w tym głowa żeby wszystko grało,
, i robię nieraz turnusy po 4 m-ce też..

Ja w tym roku przepracowałam i jeszcze  przepracuję  .....muszę policzyć.....10,5 miesiąca. A moje turnusy sięgają nwet ponad pięciu miesięcy.  Nie ma się czym martwić. Firmy robią to za nas i git. Tak swoją drogą dobre jesteśmy
12 grudnia 2016 21:14 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Ja w tym roku przepracowałam i jeszcze  przepracuję  .....muszę policzyć.....10,5 miesiąca. A moje turnusy sięgają nwet ponad pięciu miesięcy.  Nie ma się czym martwić. Firmy robią to za nas i git. Tak swoją drogą dobre jesteśmy:-)

13 grudnia 2016 18:36 / 1 osobie podoba się ten post
To juz nic nie rozumiem, bo....
dlaczego firma mojej siostry po 2 tygodniach powiedziala, ze MUSZA byc dlugie przerwy.
Cholerka to z kim tu rozmawiac
ja tez nie chce byc ,,rezydentem,, w PL przez 6 miesiecy...
15 grudnia 2016 20:25 / 3 osobom podoba się ten post
jestem tutaj krótko,ale mogę tylko uspokoic,ze sam fakt pracy powyżej 183dni nie jest przesłanką zeby uznać kogos za rezydenta podatkowego.Jeśli ktoś pracuje w państwie UE ,a do pracy wysłany został przez Agencje Pracy to jest pracownikiem oddelegowanym do pracy za granicę.To agencja odprowadza ZUS i podatek w US w Polsce.
15 grudnia 2016 20:35 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

Ja w tym roku przepracowałam i jeszcze  przepracuję  .....muszę policzyć.....10,5 miesiąca. A moje turnusy sięgają nwet ponad pięciu miesięcy.  Nie ma się czym martwić. Firmy robią to za nas i git. Tak swoją drogą dobre jesteśmy:-)

Mianuję Cię prezeską Poszkodowanych Przez IV Rzeszę.

A tak szczerze, to wytrzymać tyle czasu w naszej umiarkowanie interesującej pracy jest wyczynem na miarę podbijania Himalajów. Wielki szacun, dziewczęta!
15 grudnia 2016 22:18 / 3 osobom podoba się ten post
Romana1

Mianuję Cię prezeską Poszkodowanych Przez IV Rzeszę.:yo:

A tak szczerze, to wytrzymać tyle czasu w naszej umiarkowanie interesującej pracy jest wyczynem na miarę podbijania Himalajów. Wielki szacun, dziewczęta!:randka2:

Bym tu dyskutował, co do zawyżania porównania. 
Zdobywanie himalajskich szczytów jest zajęciem znacznie i bardziej niebezpiecznym.
Poza tym, tam bez doświadczenia i odpowiedniego przygotowania nie ma co wyruszać, bo na bank nie wrócisz.
K2 (Karakorum).
15 grudnia 2016 22:45 / 3 osobom podoba się ten post
scarlet

O Matko....jaki słodki żółwik.....super
16 grudnia 2016 19:37 / 3 osobom podoba się ten post
koralia

To juz nic nie rozumiem, bo....
dlaczego firma mojej siostry po 2 tygodniach powiedziala, ze MUSZA byc dlugie przerwy.
Cholerka to z kim tu rozmawiac
ja tez nie chce byc ,,rezydentem,, w PL przez 6 miesiecy...:matrix:

Przerwy długie być nie muszą ale wiem, że na takie pobyty w jednym miejscu agencje kręcą nosem . Dlaczego? Nie wiem ale z reguły jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. To jest  kwestia rozliczeń pomiędzy stroną polską, a niemiecką. Oni przecież też mają  jakieś zasady współpracy. Wiadomo jednak , że najważniejszy jest klient i agencje dostosowywują się do jego życzeń. Pracuję od ponad czterech lat i to z jedną agencją. Tylko raz wyskoczyłam na krótkie zastępstwo z inną. Mój najkrótszy pobyt trwał trzy miesiące. Natomiast to króciutkie zastępstwo z inną firmą zaowocowało propozycjami wyjazdów na dłuższe okresy ale nie byłam zainteresowana ponieważ obiecałam powrót na to miejsce gdzie jestem obecnie.Nie martw się na zapas. Wpierw rozpocznij pracę. Agencja też musi Cię sprawdzić. Jak okaże się, że jesteś dobrym pracownikiem to na pewno łatwiej będzie Ci cokolwiek negocjować. W tym zawodzie trafiają się też dziwne osoby i agencje to wiedzą. Są ostrożne. Głowa do góry. Będzie dobrze.
16 grudnia 2016 19:58 / 11 osobom podoba się ten post
Romana1

Mianuję Cię prezeską Poszkodowanych Przez IV Rzeszę.:yo:

A tak szczerze, to wytrzymać tyle czasu w naszej umiarkowanie interesującej pracy jest wyczynem na miarę podbijania Himalajów. Wielki szacun, dziewczęta!:randka2:

Romano! Nie  mam żle. Jak uda mi się zapanować nad babcią to naprawdę nie mam na co narzekać. Pracuję do godziny 13:00. Babcia nie wymaga ode mnie towarzystwa. Po obiedzie mam praktycznie wolne. Wiadomo, że nie mogę pojechać sobie na wycieczkę i wrócić wieczorem.Trzeba podać kawę, zrobić kolację, pomóc przy układaniu się do snu  ale nie jest źle . Babcia ma paskudny charakter i to jest podstawowy minus tej stelli. Mnie udaje się, raz z mniejszym raz z większym wysiłkiem nad nią zapanować. W życiu nie czytałam książek w takim tempie co na tej stelli. W ciągu ostatnich dwóch ( no ponad dwóch) miesięcy przeczytałam ponad trzydzieści egzemplarzy. W domu nie mam na to czasu. Oglądam filmy. Słucham muzyki. Plnuję wakacje . Zajmuję się sobą w większym stopniu niż w domu.Stworzyłam sobie swój alternatywny świat. Wykupiłam  wycieczkę do Wenecji. Zamówię  przewodnik i będę wirtualnie spacerować po Placu św. Marka oraz okolicach. Gdy tam w końcu dojadę to będę się czuć prawie jak u siebie  Dzisiaj dotarła paczka z zamówionymi książkami, kupiłam  perfum Chanel nr 5 i wierz co będę robić? Leżeć i pachnieć z dobrą książką w ręku.
16 grudnia 2016 20:09 / 5 osobom podoba się ten post
Alina

Przerwy długie być nie muszą ale wiem, że na takie pobyty w jednym miejscu agencje kręcą nosem . Dlaczego? Nie wiem ale z reguły jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. To jest  kwestia rozliczeń pomiędzy stroną polską, a niemiecką. Oni przecież też mają  jakieś zasady współpracy. Wiadomo jednak , że najważniejszy jest klient i agencje dostosowywują się do jego życzeń. Pracuję od ponad czterech lat i to z jedną agencją. Tylko raz wyskoczyłam na krótkie zastępstwo z inną. Mój najkrótszy pobyt trwał trzy miesiące. Natomiast to króciutkie zastępstwo z inną firmą zaowocowało propozycjami wyjazdów na dłuższe okresy ale nie byłam zainteresowana ponieważ obiecałam powrót na to miejsce gdzie jestem obecnie.Nie martw się na zapas. Wpierw rozpocznij pracę. Agencja też musi Cię sprawdzić. Jak okaże się, że jesteś dobrym pracownikiem to na pewno łatwiej będzie Ci cokolwiek negocjować. W tym zawodzie trafiają się też dziwne osoby i agencje to wiedzą. Są ostrożne. Głowa do góry. Będzie dobrze.

O matuchno moja miła,czy ja dobrze doczytałam najkrócej 3 miesiące ...Alinko podziwiam
Mój pobyt teraz  też będzie długi,ale poraz pierwszy i ostatni taki, wiecej tego nie uczynie...

Nam się tylko tak wydaje....przyjazd wyjazd ..do domu ,znowu przyjazd znowu powrót do domu...,żeby to sie kiedyś na naszej psychice nie zemściło
Bo to nie jest normalne siedzieć 24h ze starszymi chorymi ludzmi....nie chce żeby ktos,coś zle zrozumiał broń Boże..w sumie to pisze o sobie...

ech coś mne naszło chyba na smuty....
16 grudnia 2016 20:43 / 6 osobom podoba się ten post
Dziewczynka.z

O matuchno moja miła,czy ja dobrze doczytałam najkrócej 3 miesiące ...Alinko podziwiam:-)
Mój pobyt teraz  też będzie długi,ale poraz pierwszy i ostatni taki, wiecej tego nie uczynie...

Nam się tylko tak wydaje....przyjazd wyjazd ..do domu ,znowu przyjazd znowu powrót do domu...,żeby to sie kiedyś na naszej psychice nie zemściło
Bo to nie jest normalne siedzieć 24h ze starszymi chorymi ludzmi....nie chce żeby ktos,coś zle zrozumiał broń Boże..w sumie to pisze o sobie...

ech coś mne naszło chyba na smuty....

Masz rację, że to nie jest normalne i dlatego tak się cieszę, że mam swój świat. Wchodzę na górę i odcinam się, a przynajmniej staram się odciąć od tego co jest na dole. Nie zawsze mi się udaje ale pracuję nad tym. Łatwiej jest zimą, latem  znacznie częściej dopada mnie tęsknota za rodziną, przyjaciółmi, domem, ogrodem, piwem na Starym Rynku w gronie znajomych, grillem u sąsiadów na ogrodzie itd. Czy to się zemsci na psychice? Mam nadzieję, że nie. Od dziecka jestem przyzwyczajona do bycia w towrzystwie starego, schorowanego człowieka. Mieszkałam razem z babcią do jej 80-ego roku życia. Praktycznie wychowywała mnie. Zmarła mając 95 lat. Jesem oswojona ze starością.