Troszkę już ochłonęłam po ostatnim pobycie w pracy .Byłam tam 23 godziny .Dom tak brudny ,że takiego jeszcze nie spotkałam.W kuchni wszystko się kleiło ,nie sprzątane od lat .Ze środków chemicznych do sprzątania to płyn do naczyń i mleczko firmy ,,ja ''.Ścierki nie wiadomo jakiego koloru ,bo tak brudne .
Miejsce do spania na strychu zwane pokojem .Pajęczyny ,kurz i rupieciarnia ,że nie było się gdzie rozpakować .Zimno ,niby był jakiś grzejnik połączony prowizorycznie kabelkami,który w ogóle nie grzał.Przespałam noc w zimnym pokoju pod lichą kołderką,był koc ale tak brudny z plamami jak by kto sex uprawiał ,albo się mleko komuś wylało.Chciałam ten koc wyprać ,ale PDP nie pozwoliła ,bo podobno z wełny i nie wolno prać.Rano zaczęło się komando co mam robić .Po obiedzie ,który zrobiłam,poszłam do pokoju i zastanawiałam się co ja mam robić ,ale PDP już wrzeszczała ,że mam sprzątać(to była moja przerwa)
,że to nie hotel itd itp.Miarka się przelała i poszłam do pokoju,wyszukałam na Blablacar przejazd i za godzinę kierowca był już pod domem i już mnie tam nie było .Dzień wcześniej rozmawiałam z synem PDP to stwierdził ,że skoro mam łóżko do spania i internet ,to co jeszcze chcę .Rano zadzwoniłam też do firmy ,więc nic konkretnego mi nie powiedzieli ,tylko ,że mam zostać do poniedziałku nie było co dyskutować bo oni mieli swoje racje .Miejsce nowe nie sprawdzone itd.
Nie było sensu tam zostawać.To już było trzecie miejsce z tej firmy w ciągu jednego wyjazdu.Tak zakończyłam pracę .