Nie chodze ani w gości ani do restauracji . Raz byłam na stypie z pdp, ale to inna okolicznośc, zmarł sąsiad i trzeba było iść.Ja zaczynają rozmowę nt. uroczystości zmywam sie, bo mnie to nie dotyczy.Nie widze żadnej przyjemności w statystowaniu . Obiad zjem w domu może jeszcze lepszy niz oni w restauracji. Mają swoje sprawy i nie musze słuchać tego A jeszcze i inne powody mam . Jestem taka wredna , że jak cos przy stole nie tak z moja pdp, gadaja sobie a ona bieda siedzi i czeka az ktos sie do niej odezwie. Albo co gorsze tego jej wolno zjeść i tego nie wolno . Palne pare zdań na ten temat i mam pozamiatane. Wolę nie uczestniczyć.
