A co u kocura??
Dzięki i wzajemnie :-)


A co u kocura??
Dzięki i wzajemnie :-)
Dzis jeden Niemiec pyta sie mnie czy ja z Polsk ,odpowiadam - tak,przedstawia sie polskim nazwiskiem zadowolony ze jakies powiazanie jest :-(No to ja sie tez mu przedstawiam swoim niemieckim nazwiskiem:-) .Jego mina bezenna:lol3::lol3:
No gdybym ja sie przedstawiła, to by dowiero zdziwko:-) walnął :-) bo mam prawie takie jak Brzęszczyczykiewicz :-)
Na moim też sobie język łamią :)
Nie wiem czy to dotyczy ogółu , ale ja czytam stare wpisy. Przeciez poznałam niektore osoby dobrze, przez te parę lat. Przeniosłam Twoj wpis giunta , dlatego że plany masz dalekosieżne takie , ktore mozna spełnic. Napisz co zrealizowałaś ? co Ci się powiodło a czego nie dokonałas. Czy my planujemy "ot tak sobie" czy dążymy do ich realizacji.giunta
Opiekunka
Postów: 2908
Lubianych postów: 2879
Przyjaciół: 70
28 grudnia 2012 23:35Podoba mi się!Cytat
Początek roku 2012 w moim przypadku był tragiczny... a było to w sumie kontynuacją jeszcze poprzednich dwóch lat, ale mniej więcej od kwietnia wszystko powoli zaczęło się układać i na dzień dzisiejszy chyba nie mogę narzekać ;) Wiadomo, że nie wszystko jest idealnie, ale takie już jest życie.
W 2013 podobnie, jak Romana, chciałabym podreperować w miarę możliwości swoje życie towarzyskie, bo chyba zaczynam delikatnie dziczeć ;) Chciałabym również, jak Romana, nauczyć się grać na flecie (nie, nie, z tym fletem, to oczywiście żarcik z mojej strony...wystarczy, że zamęczam moich niemieckich sąsiadów pianinem co jakiś czas ;) ). Mam w planie w 2013 kupić sobie autko, zrobić prawo jazdy na kat. A (motory też są fajne, a co!), dojść z rosyjskim do w miarę zadowalającego mnie poziomu a nie cackać się z nim, jak do tej pory i zacząć na poważnie przygotowania do maratonu (myślę, że jestem już psychicznie gotowa) i wystartować w którymś w nadchodzącym roku. Jest jeszcze jeden cel, o którym jednak nie napiszę, bo póki co trzymam go w tajemnicy przed całym światem... Jeśli uda mi się go zrealizować, to pod koniec 2013 pochwalę się Wam w pierwszej kolejności :)
Ok, to chyba na tyle. Jeśli coś jeszcze mi się urodzi w tej mojej głowie, napiszę.
Czy ktoś wie czy krankengymnastik finansowana jest przez krankenkasse czy trzeba płacić prywatnie i mniej więcej ile.
O ile pamiętam to Giunta kupiła Nissana, więc i prawko ma. :jade:
Czy ktoś wie czy krankengymnastik finansowana jest przez krankenkasse czy trzeba płacić prywatnie i mniej więcej ile.
O ile lekarz uzna, że taka terapeutka, czy terapeuta są chorej osobie potrzebne, to wypisuje receptę na takie usługi, wtedy płaci kasa chorych. Bez recepty lekarza muszą Niemcy terapeutę prywatnie zamawiać- tanie to nie jest, ale niektórzy to robią, zwłaszcza jak widzą postęp w stanie zdrowia chorej osoby.
Ceny to stałe nie są, ale można wpisać w googla fraze po niemiecku ,że się szuka gabinetu fizjoterapi, czy tym podobne, no i takowe wyskoczą, a tam i cennik :)
Jak myślisz o sobie to wiem że że skierowaniem od lekarza do AOK oni zaakceptują i możesz w ciągu pół roku wykorzystać to skierowanie w wybranej placówce (która oczywiście też ma umowę np.z AOK lub inną krankenkasą. Chodzisz sobie dwa lub trzy razy w tygodniu na gimnastykę.
Jak to wygląda u chorego w domu nie wiem
Dzięki za info moja PDP powinna chodzić na gimnastykę ale twierdzi że lekarz nie chce jej przepisać z powodu budżetu.