Na wyjeździe #32

27 marca 2016 18:16
Te moje tu kobiety to takie dobrze ubrane - tylko wszystkie preferują wygodę ... I co jedna to zgrabniejsza... Dwie z rodziny pdp to spokojnie mozna wypuścić na wybieg dla modelek bo i wzrost, i figura w sam raz ... A żona pdp jeszcze "niczego sobie", ale jak była młoda to po prostu "laska" (na zdieciach widziałam). Oni nie są tacy niemieckiej urody...
27 marca 2016 18:34
giunta

Sama jestem, ale już poinformowałam córkę. Ona teraz jest w ogóle gdzieś daleko u rodziny męża i w dodatku bez auta. Powiedziała, że będzie dzwonić do szpitala i wieczorem da mi znać, co dalej. Bo na razie to nie wiemy nawet, do którego szpitala go zabrali. Chcieli go zawieźć, to tego, w którym ma lekarza prowadzącego, ale zadzwonili i się okazało, że tam go dzisiaj przyjąć nie mogą. :/ Powiedzieli, że już w drodze ogarną mu miejsce. Więc czekam, albo zadzwonią tu na domowy, albo wcześniej córka się dowie.

Zaawsze bałam się takich sytuacji ... Pierwszy raz jestem ze zdrowym członkiem rodziny pdp pod jednym dachem i to jednak psychicznie jest łatwiej... Do tej pory też rodzina "czort wie gdzie" i wtedy wszystkie decyzje należa do ciebie... ))))
27 marca 2016 18:38 / 1 osobie podoba się ten post
Tu wszyscy to doktorzy ... im nie wypada być zaniedbanym...))))
27 marca 2016 18:45
nowadanuta

Zaawsze bałam się takich sytuacji ... Pierwszy raz jestem ze zdrowym członkiem rodziny pdp pod jednym dachem i to jednak psychicznie jest łatwiej... Do tej pory też rodzina "czort wie gdzie" i wtedy wszystkie decyzje należa do ciebie... ))))

Ja już kilka razy w ciągu tych czterech lat, co pracuję, miałam sytuacje, że dzwoniłam na 112... ale tak hardkorowej, jak dzisiaj, to dotąd nie miałam.
27 marca 2016 18:48
giunta

Ja już kilka razy w ciągu tych czterech lat, co pracuję, miałam sytuacje, że dzwoniłam na 112... ale tak hardkorowej, jak dzisiaj, to dotąd nie miałam.

Nie zazdroszczę ... Raz miałam podobną sytuację i nerwów mnie to trochę kosztowało...
27 marca 2016 18:52 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Nie zazdroszczę ... Raz miałam podobną sytuację i nerwów mnie to trochę kosztowało... :strach na wroble:

Ja należę do osób na szczęście, które w krytycznych sytuacjach i pod wpływem dużego stresu, działają lepiej niż czasami w takich normalnych. Jakiś taki automat mi się włącza. I tak naprawdę siłę tego stresu poczułam dopiero po fakcie, jak już pojechali do tego szpitala. Oj skoczyło ciśnienie.
27 marca 2016 18:59 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Ja należę do osób na szczęście, które w krytycznych sytuacjach i pod wpływem dużego stresu, działają lepiej niż czasami w takich normalnych. Jakiś taki automat mi się włącza. I tak naprawdę siłę tego stresu poczułam dopiero po fakcie, jak już pojechali do tego szpitala. Oj skoczyło ciśnienie.

Ja mam tak samo..., Nogi z waty mam po fakcie, ale (niestety) mam ... )))
27 marca 2016 21:22 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Ja mam tak samo..., Nogi z waty mam po fakcie, ale (niestety) mam ... )))

Ogarnięte. Zawieźli pdp do miejscowości kilkadziesiąt km od nas, bo nie było miejsc w szpitalach w okolicy niby. Ustabilizowali go. Jutro córka tam jeszcze zadzwoni i da mi znać co i jak... i przyjedzie, tylko nie wie, jak szybko jej się uda, bo jest daleko. Podziękowała, że jak zwykle zrobiłam wszystko, jak trzeba i opanowałam sytuację. No, uf...będę mogła spać przynajmniej spokojnie, skoro jest stabilnie z pdp. :) Niezłe święta... hehe
27 marca 2016 21:26 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Ogarnięte. Zawieźli pdp do miejscowości kilkadziesiąt km od nas, bo nie było miejsc w szpitalach w okolicy niby. Ustabilizowali go. Jutro córka tam jeszcze zadzwoni i da mi znać co i jak... i przyjedzie, tylko nie wie, jak szybko jej się uda, bo jest daleko. Podziękowała, że jak zwykle zrobiłam wszystko, jak trzeba i opanowałam sytuację. No, uf...będę mogła spać przynajmniej spokojnie, skoro jest stabilnie z pdp. :) Niezłe święta... hehe

Świeta to nie klosz ochronny jak widać, ale fajnie, że bedziesz mogła spac spokojnie...
27 marca 2016 21:39
Nie ma Komputerowego SOS ani Poskarżyjek a mi chyba w lapku pozdychały głośniki:(Rano filmy oglądałam i było ok,a teraz du...niby wszystko działa poprawnie-taki komunikaty a głośniki milczą:(Niech to szlag!Wrrrr
27 marca 2016 22:55
kasia63

Nie ma Komputerowego SOS ani Poskarżyjek a mi chyba w lapku pozdychały głośniki:(Rano filmy oglądałam i było ok,a teraz du...niby wszystko działa poprawnie-taki komunikaty a głośniki milczą:(Niech to szlag!Wrrrr

Kasiu w ustawienia wejdź i sprawdź czy działają, bo pewnie są byc moze wyciszone,nie może działać poprawnie wszystko skoro nie ma głosu ...widzisz mi tutaj też zdechł :((((
28 marca 2016 09:51
No pdp ma poczucie  humoru.
01 kwietnia 2016 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
Ale się dzisiaj dałam nabrać I to opiekuńczej braci
01 kwietnia 2016 20:31 / 2 osobom podoba się ten post
Mam pytanie- byłam dziś u akustik -żeby wyczyścić aparat słuchowy Pdp -pani na to ,że nie ma sprawy, za 15 minut będzie gotowe. Wkładając aparat mojej Pdp -pani oznajmiła ,że tamten był zepsuty i trzeba dac nowy ,oczywiście po konsultacji z " Uchologiem" ,zrobiłam duże oczy ale co dalej- pani prosi mnie o podpisanie papierka ,że Pdp przyjęła nowy aparat-było tego z 4 kartki , nie pokazała mi ostatniej strony. Ja na to -a ile ta przyjemność kosztuje- pani pokazuję mi ostatnią stronę na której widnieje kwota 2500e-zrobiłam jeszcze większe oczy i oznajmiłam ,że Ja żadnego rachunku nie podpisuję -od tego jest pani prowadząca tego typu sprawy . pytanie - czy taki aparat refunduje kasa chorych ,czy Pdp musi sama całość zapłacić? Czy dobrze zrobiłam nie podpisując sie pod rachunkiem?
01 kwietnia 2016 20:33 / 1 osobie podoba się ten post
didusia

Mam pytanie- byłam dziś u akustik -żeby wyczyścić aparat słuchowy Pdp -pani na to ,że nie ma sprawy, za 15 minut będzie gotowe. Wkładając aparat mojej Pdp -pani oznajmiła ,że tamten był zepsuty i trzeba dac nowy ,oczywiście po konsultacji z " Uchologiem" ,zrobiłam duże oczy ale co dalej- pani prosi mnie o podpisanie papierka ,że Pdp przyjęła nowy aparat-było tego z 4 kartki , nie pokazała mi ostatniej strony. Ja na to -a ile ta przyjemność kosztuje- pani pokazuję mi ostatnią stronę na której widnieje kwota 2500e-zrobiłam jeszcze większe oczy i oznajmiłam ,że Ja żadnego rachunku nie podpisuję -od tego jest pani prowadząca tego typu sprawy . pytanie - czy taki aparat refunduje kasa chorych ,czy Pdp musi sama całość zapłacić? Czy dobrze zrobiłam nie podpisując sie pod rachunkiem?

Dobrze zrobiłaś - jeżeli chodzi o kasę to lepiej nic nie podpisywać.
Z tego co wiem, to kasa chorych tylko niewielką część do aparatu dokłada, ale to może zależy też o kasy chorych i rodzxaju ubezpieczenia. W każdym razie jedna moja babcia miała normalne ubezpieczenie i musiała większość aparatu sama sfinansować. Ta obecna ma prywatne ubezpieczenie i też jej tylko niewielką sumę zwrócili.