I tak, że zaproponowali pieniądze. Przecież by nie musieli. Wcale im się nie dziwię, że odmawiają sprzataczki - przynajmniej ja byłam w takich miejscach, że miałam dosyć czasu na posprzątanie. Też bym nie chciała płacić podwójnie.
I tak, że zaproponowali pieniądze. Przecież by nie musieli. Wcale im się nie dziwię, że odmawiają sprzataczki - przynajmniej ja byłam w takich miejscach, że miałam dosyć czasu na posprzątanie. Też bym nie chciała płacić podwójnie.
Ja bym sie nie pogniewala - w koncu sprzatanie to tez nasz obowiazek a jak mi jeszcze extra za to zaplaca - super sprawa
No ja też bym dodatkową kasę brała - w końcu i tak sprzątam.
Teraz tu gdzie jestem co 6 tygodni przychodzi ekipa do mycia okien, przychodzą ogrodnicy do ściania trawy - też bym to mogła porobić za dodatkową kasę - ale co - wyrywać się nie będę, bo po pierwsze nie będę ludziom pracy odbierała, a po drugie może ja to bym musiała to za darmo robić.
No ja też bym dodatkową kasę brała - w końcu i tak sprzątam.
Teraz tu gdzie jestem co 6 tygodni przychodzi ekipa do mycia okien, przychodzą ogrodnicy do ściania trawy - też bym to mogła porobić za dodatkową kasę - ale co - wyrywać się nie będę, bo po pierwsze nie będę ludziom pracy odbierała, a po drugie może ja to bym musiała to za darmo robić.
A ja nie.Jest sprzątaczka,niech tez zarobi,za 20-30 euro nie warto jej "chleba 'odbierać:)Tu tez przychodzi 1x w tygodniu,ja tylko swoja górkę sprzątam,ona cały ogromny dół z kuchnią włącznie,plus piwnica,sama podłoga ,ale hektary!I niech tak zostanie:)
Moze będzie dobrze - musi być dobrze . Ale coś za szybko proponują odmówienie sprzątaczki :-( Nie wiem , czy warto się łaszczyć ? Bieta " stara wyga " juz w tym fachu jesteś to i się w balona nie dasz nabić , bo przecież wiesz jak z Niemcami jest , najpierw rzucą Ci jakiś tam grosz a później stwierdzą , że jak się wyrabiasz to w ramach " opiekuństwa " to za friko możesz robić . Zorientuj się , wybadaj a później działaj .
Nie zapomnę jak synowa mojej PDP - Babciuni odmówiła pflege raz w tygodniu do gruntowego mycia , bo przychodziły sobie jak chciały . Miała mi pomagać przy myciu babcinych włosów , ale jakoś dziwnie tego dnia jej w domu nie było a jak Babciunia była już prefekt odpicowana to synowa się raptem ukazała :-) Dałam sama radę z wierzgającą przy tym PDP-ną , więc weszło to juz do moich obowiązków . Teraz juz bym się tak nabrać nie pozwoliła , ale wtedy ?
Bietka , tutaj mamy panią sprzątającą . Kobita robi taką fuszerkę , że aż się płać chce , ale mnie to zwyczajnie zwisa i powiewa . Podobno kóraś z moich poprzedniczek zwracała na to Pani uwagę , ale Pani stwierdziła , że Irakijka jest o.k i bardzo dobrze , ja tam się cieszę , bo po raz pierwszy nie muszę sprzatać , myć okien , tylko mam w obowiązku utrzymywać kuchnię , moją sypialnię i łazienkę i jest git . Pierniczę , że mogłabym dostać ze 20 e za posprzątanie ......coś się leniwa zrobiłam i jest mi z tym do twarzy ......a do dupy jeszcze " barzy " :-):-):-)
No to ja dzisiaj też jestem na bieżąco z tym tematem. Przyjechała była żonka i mieliśmy gorrącą dyskusję, ponieważ oboje doszli do wniosku, że za dużo płacą za wszelkie udogodnienia Myszy, a jest ich niewiele, z oszczędności oczywiście. W grę wchodzi Pflege i ja ,a to jest już stanowczo za dużo. Więc oświadczyli, że rezygnują z Pflege bo przecież to należy do moich obowiązków. Wszak opiekunka jest 24h. Wysłuchawszy ich błyskotliwych wniosków,a myśląc sobie never ever, ale jednak żeby nie wybuchnąć tylko coś z sensem wydukać... bo nie powiem dołożyli mi do pieca tak, ze byłam wk.. jak młody jeż. No więc moje stanowisko było proste, przyjeżdżając tu godziłam się na pewne warunki i na tych warunkach chcę dotrwać do końca a jeśli to Państwu nie pasi to jutro wyjeżdżam, a wy oczekujcie być może objawi się Alfa i Omega z Czech, germanista kucharz kierowca rajdowy masażysta animator zabaw i nie zaszkodzi jeszcze nauczyciel francuskiego (wszak synowa jest Francuzką i trzeba się jej językowo podlizać) ... Więc albo zostaję na tych samych warunkach a potem róbta co chceta albo już mnie nie ma. I macie problem. nie ja. No wiesz, zaczęli mięknąć, ty dobrze wszystko robisz i jestem zadowolony, ale dlaczego muszę tyle płacić ??? W końcu ja nie jestem obłożnie chory... Nie nie drogi Panie , Pan jest tylko sparaliżowany oraz ma Pan raka który jest nie operacyjny i uciska na mózg a i drobny szczegół jest Pan wysoki jak żyrafa.. Jednakże przystali na moje warunki, dotrwam więc do końca. Jeżeli Pan Mysz nie wymyśli coś nowego...... :spadaj:
A ja nie.Jest sprzątaczka,niech tez zarobi,za 20-30 euro nie warto jej "chleba 'odbierać:)Tu tez przychodzi 1x w tygodniu,ja tylko swoja górkę sprzątam,ona cały ogromny dół z kuchnią włącznie,plus piwnica,sama podłoga ,ale hektary!I niech tak zostanie:)
Kasiu, powinnam 1000 plusików dać za tę wypowiedź.
Zaskórniaki, pare euro extra, nooo tak, może i by warto się połaszczyć. Tylko jakoś nie spędza nam snu z powiek fakt,że komuś odbieramy pracę. Inaczej by było oczywiście, gdybyśmy to my były tymi sprzątaczkami, którym za dwudziestaka jakaś opiekunka podebrała pracę - oj, wielkie larum by się wtedy podniosło.
Dla mnie to typowa mentalnośc Kalego - jak Kali może zarobić kosztem wywalenia kogoś bez pardonu to dobrze. Jak Kalego ktoś inny wywala bez pardonu, bo chce zarobić parę groszy to źle. Pyunkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, no cóż....
A że jakaś sprzątaczka straci miejsce pracy ( a o nowe w tym biznesie nie jest łatwo, mam sporo koleżanek w tym fachu, każde miejsce pracy jest na wagę złota) to w końcu nieważne, grunt,że my zarobimy te parę eurasiów.:brak wiary:....
Smutne.
Ja jak pracowałam kiedyś w Essen przychodził Niemka do pdp sprzątać. Nie raz ją naszłam na górze zamiast sprzątać czytała ksiązkę na kanapie. Naciągała godz, ale sprzątaniem nie błyszczała.
Ja jak pracowałam kiedyś w Essen przychodził Niemka do pdp sprzątać. Nie raz ją naszłam na górze zamiast sprzątać czytała ksiązkę na kanapie. Naciągała godz, ale sprzątaniem nie błyszczała.
Doda ja naszej nie muszę przyłapywac na niczym , bo ona sama przychodzi do mnie na górę , siada przy stole i sobie rajcujemy :-) a jej godzinka leci . na górze nie ma co sprzątać , bo salon wielki , ale ja wchodzę tylko do niego , żeby okno otworzyć . W jadalni stół zetrę na bieżąco po każdym obiedzie , bo tutaj lubię siedzieć przy lapku a nie chce , żeby mi się lepił :-) . Posiedzimy , pogadamy i pasi - ona zadowolona , ja też , bo wiem , że raz na miesiąc wparuje do mnie z odkurzaczem i przeleci to co do niej należy . Jak popatrzę na ten " mój " szklany dom to już się cieszę , że nikt nie będzie mi przysrywał o umycie okien , bo to robi właśnie sprzątaczka . Noż kurde żyć nie umierać ..... Nalatałam się już na mopach , ścierach , więc jakiś luksus mi się należy ....chociaż taki malutki , chwilowy :-)