no to wiele tlumaczy :-)
Fajnie na wyjezdzie masz !!!

W domu lubię byc oczywiście, że tak, ale jak minie ''fascynacja'' To czuję się zle, a Tu jestem potrzebna , lubię moją pracę i jeszcze zarabiam.
ha, haa.
no to wiele tlumaczy :-)
Fajnie na wyjezdzie masz !!!
Witam serdecznie, znowu na wyjeździe. Od wczoraj poznaję nowe miejsce, tym razem mam babcię z demencją. Umowę mam na dwa miesiące, ale nie wiem ile wytrzymam, na razie jestem trochę wystraszona.Kto ma jakieś pojęcie, czym zająć niespokojną pdp? Jak organizujecie sobie dzień? Bo od mojej poprzedniczki niewiele się dowiedziałam, rodziny na miejscu też nie ma. Na razie jedna noc nieprzespana ,teraz babka śpi, a ja nie wiem co jeszcze mnie czeka wieczorem i w nocy.
Wiem, że potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić do mnie, ale ile to może potrwać? Ciągle pyta mnie kim jestem, no widzęi, że jest pobudzona, czegoś szuka, coś sobie opowiada'...
Może ktoś wie, czego się spodziewać, czego unikać, jak przekonać do czegoś ,np. do kąpieli? A może odczekać kilka dni, bo babka nie lubi sie kąpać?
No i jeszcze sprawa paznokci u rąk, poprzedniczka była tu ponad miesiąc, i nie zrobił a nic, paznokcie urosły wielkie, babka sie nimi kaleczy ....
Wolno nam obciąć paznokcie, czy nie? Wiem, do stóp powinna przyjść fussfussplege a do r@k? To mój czwarty wyjazd dopiero, i jak dotąd nie miala takiego problemu.
Pomożecie?
Nie śmiej się już proszę.,:modlitwa: bo nie zrozumiesz, bo to co piszę, może wydawac się dziwne.
W domu lubię byc oczywiście, że tak, ale jak minie ''fascynacja'' To czuję się zle, a Tu jestem potrzebna , lubię moją pracę i jeszcze zarabiam.
ha, haa.
To wcale nie jest dziwne Lisa. Jak sie lubi swoją pracę to tak jest,że sie o niej myśli. Oraz chce się wracać. Ja to rozumiem. :przytul aniola:
Dziękuję Ci bardzo :aniolki::aniolki:
Nie śmiej się już proszę.,:modlitwa: bo nie zrozumiesz, bo to co piszę, może wydawac się dziwne.
W domu lubię byc oczywiście, że tak, ale jak minie ''fascynacja'' To czuję się zle, a Tu jestem potrzebna , lubię moją pracę i jeszcze zarabiam.
ha, haa.
Dosc drastyczny przyklad.
Fakt stworzeniem pozorow,uczucia normalnosci i bezpieczenstwa mozna wiele osiagnac.
Takie pozory rowniez moga tworzyc opiekunowie ! Prawda ? W lazdym narodzie sa czarne owce ktore pozniej rzutuja na opinie o calym narodzie.
Niemcy sa,a moze kiedys byli bardzo dokladni w swoich poczynaniach.Przeradzalo sie to wrecz w chorobliwe wykonywanie swoich obowiazkow,sadyzm,nacjonalizm na skrajnym etapie.
Dzis Niemcy sa nadal butni,uwazajacy sie za troche lepszych od reszty europy.Jednak dzis sa niedokladni i leniwi.Dlatego moze wlasnie tak chetnie wyreczaja sie innymi.
Temat rzeka i to o dosc brudnym nurcie
Tak piękny dzień, że aż grzech byłoby nie skorzystać i czegoś nie pozwiedzać. Pojechałam w końcu do posiadłości familii Krupp von Bohlen und Haldbach-Stiftung. Kurczę! Ale to brzmi ! Posiadłość nazywa się Villa Hugel tylko jaka to willa?Toż to pałac!Tylko część pomieszczeń wraz otaczającym ją parkiem jest udostępniona zwiedzającym. Wrażenie super.
Tak piękny dzień, że aż grzech byłoby nie skorzystać i czegoś nie pozwiedzać. Pojechałam w końcu do posiadłości familii Krupp von Bohlen und Haldbach-Stiftung. Kurczę! Ale to brzmi ! Posiadłość nazywa się Villa Hugel tylko jaka to willa?Toż to pałac!Tylko część pomieszczeń wraz otaczającym ją parkiem jest udostępniona zwiedzającym. Wrażenie super.
Robi wrażenie... Ale nijak się ma to do prawdziwego zamku jaki mam tutaj ... Własność familii von Erffa... Niestety nic nie jest udostępnione do zwiedzania. Przez otwartą bramę widzę tylko z daleka piekną fontannę (pewnie tez 1650 r). Ale z bliska nie mam tego jak obejrzeć :-( Teren prywatny faktycznie...))))
o tu to by opiekunka miala co sprzatac :-)
Ładny pałac i b.zadbany
Wcale nie ma za co. Jesteś wrazliwa. Lubię takie osoby jak Ty i cieszę się,że mogłam Ciebie tutaj poznać.