U mnie w sobotę zupa z zielonego groszku z lubczykiem i budyń.
Dzisiaj mały sznycel, kartofle, szparagi, sos holenderski, budyń.
Dziadzio się tak cieszył, że poklepał mnie po plecach. Dobrze, że w porę się ogarnął, bo on potężny chłop, więc aż się przygięłam.
Ale oczywiście przyjęłam z uśmiechem na twarzy i podziękowałam, bo czego to się nie robi dla pdp:-)
Teraz się już cieszy na kolację, bo będzie szparagowa i chlebek z szynką.Ostatnio jak gotowałam szparagi to mi powiedział, że jego żona nie wylewała wody od szparagów, tylko na wywarze gotowała zupę. On nie wie jak, tylko tam kawałki szparagów pływały.
No to chciałam wypaść dobrze, zostawiłam wodę i trochę warzywka, a w przerwie poobiedniej wykonałam rundkę do Lidla po zupkę z "tytki" i zieloną pietruszkę.Okazało się, że zupka pyszna była i gotuję zupełnie tak jak żona:lol2:



