Kawa wypita,lektura opiekunek przeczytana.Poklikałam a teraz koniec przyjemności-proza życia. Lecę....:-)

Kawa wypita,lektura opiekunek przeczytana.Poklikałam a teraz koniec przyjemności-proza życia. Lecę....:-)
Po 24 (sic!) godzinach jazdy jestem w domu. Nic nie muszę do 15 stycznia. Będę zaglądać.
No wiesz, mam po drodze kilka tematów do załatwienia :yo: A z drugiej strony, co ja tam już mogę pomóc w przygotowaniach ? Zostanie mi tylko cieszyć się z wszystkiego - tak będzie, bo już mi dusza raduje.:przytula:
Ja też mam w tym roku święta lajtowe, bo zjeżdżam dopiero 22 grudnia. I wiecie co? wyjazdy kilkuletnie do Niemiec sprawiły, że po powrocie do Polski cieszy mnie wiele zwyczajnych rzeczy - to, że sobie można zwyczajnie iść i niczego się nie musi, jak jest w pracy, że liście tak fajnie szeleszczą, że dzieciaki w parku bawią się i można sobie na nie patrzeć. Po 4 latach pracy za granicą zjechał na stałe mój kolega i jego żona wyznała mi, że on też czuje podobnie.- raduje się codziennością :niebo pieklo:
To Ja w oczach Wnuków:) i Dziadka:) D u ż a :) i :lol3:ł a d n a:)
Michasiu, jesteś piękna:-) i to, co pokazujesz z domu jest piękne :aniolki:-
Po 24 (sic!) godzinach jazdy jestem w domu. Nic nie muszę do 15 stycznia. Będę zaglądać.
To Ja w oczach Wnuków:) i Dziadka:) D u ż a :) i :lol3:ł a d n a:)
Bosze, wycieczkę objazdową sobie zrobiłaś?
Teraz wypoczywaj i ciesz się domkiem:)
To Ja w oczach Wnuków:) i Dziadka:) D u ż a :) i :lol3:ł a d n a:)
Do nas tak się jedzie i nie ważne z którego końca Niemiec.Można trochę szybciej samochodem prywatnym i dlatego zawsze szukam Blablacara i teraz juz znalazłam,bo ok 23-24 godz w Sindbadzie to trochę za długo.