Na wyjeździe #33

11 maja 2016 21:43 / 3 osobom podoba się ten post
mzap88

co Ty gadasz? 
ja bym siostruni łapki skróciła.....
jak ja tego nie cierpię, nie dziwię się, że jesteś wkurzona.
;/
Ale to musisz jakoś załatwić jak wrócisz, bo teraz to co....? ;/

Właśnie, mam związane ręce. Jak ja się cieszę, że w lipcu się już wyprowadzam, bo niestety nie da się. Próśba, groźba, obrażanie się, nic nie skutkuje. Najchętniej to za kudły bym wytargała, ale w ciąży jest, to nie mogę:).
11 maja 2016 22:15 / 15 osobom podoba się ten post
U mnie dziadek w szpitalu...miał dwa zabiegi.....nogę uratowano......od wczoraj jest już na obserwacyjnym...........jeżdziłam do niego dzień w dzień pociągiem...
Fajny ten szpital...ale wlanu nie ma.........mówię, że w Polsce to jest....a tu nie ma..........ale za to dobrą kawusię mają..........
Wczoraj wieczorkiem...spotkałam się z moim znajomym Andrzejkiem i wypiliśmy piwko.....w Loerrach
Dzisiaj byłam z Bożenką na rowerku.......runnda......Francja....Basel....Weil am Rhien.......wzdłuż Renu..........no prawie...bo część drogi Francja Szwajcaria.....było miasto
Chciałam jutro zostać w domku.....ogarnąć trochę..........niech rodzinka w końcu tam pojedzie.....a tu siostrunia dzwoni, żeby z nia jechać jutro na 9
.... ma po mnie przyjechać samochodem.......jest po 80 ...więc trochę mam stracha na tych autostradach........ale może jakoś przeżyję......
Trzymajcie za mnie kciuki.....

To z dzisiejszej wycieczki....wyjechałyśmy po 19....
11 maja 2016 23:27 / 2 osobom podoba się ten post
Andrejka, cieszę się, że wróciłaś:). Niestety w moim wypadku to nie są pożyczki, tylko normalna kradzież i inaczej tego nie nazwę. Ok, ciuchy, buty, kij, zawsze wracają zniszczone, ale jeszcze możesz przymknąć oko. Ale kiedy z portfela ginie ci stówka, albo dwie, albo ktoś sprzedaje twój pierścionek zaręczynowy to jest kradzież, nie pożyczka.
11 maja 2016 23:41 / 4 osobom podoba się ten post
Na takie pożyczki to bym machnęła ręką. Pierścionek zawinęła mojej drugiej, starszej siostrze, potem odkupiła, ale cóż każda z nas wie, jaką wartość ma pierścionek zaręczynowy. To rzecz bezcenna. U mnie na szczęście skończyło się na kasie, bo wszystko, co cenne trzymam u "K". Nie wiem tylko jakim cudem, będąc w czwartym miesiącu ciąży można się mieścić w rozmiar 36. Ciuchy zostawiłam, bo sądziłam, że bestia przytyje.
Andrea, mój "K" też ostatnie dni nie miał łatwo, nawet poddałam w wątpliwość sens naszego związku, taka już byłam zła, że i jemu się oberwało. Cóż, muszę się ogarnąć. Do wyprowadzki już niedaleko i wreszcie będę miała spokój.
12 maja 2016 06:04 / 15 osobom podoba się ten post
Zbieram sie do tego wpisu od chwili powrotu na sztele , ale odpędzam te czarne myśli. Moja pdp zaczeła pomału odchodzić. Nerki przestaja funcjonowac. Twarz juz ma obrzmiałą, nie taką nalaną* ale zniekształconą. Jest spokojna i swiadoma , żadnej demencji. Wszyscy domownicy są z tym pogodzeni. Długie życie przeżyła ,  długie. Bardzo z mężem sie kochaja i szanują. Jeszcze przed m-cem  co dzień po kolacji wspominali swoje wyjazdy urlopowie. A teraz juz nie ma siły siedzieć przy stole. To bardzo dobry człowiek , serdeczny i wrażliwy, tym bardziej, jakos inaczej przeżywam jej stan. Zawsze byłam przy osobach z demencją i często śmierc była wybawieniem. Urlop skróciłam, ale nie żałuje tego, dotrwam z nią z końca , ktory zbliza sie wielkimi krokami. Pierwszy raz rozmawiam z człowiekiem , ktory odchodzi i chce tego. Co tam jakies przyziemne problemy najczęściej  znikające za pare dni . Zaglądam do jej pokoju i zastanawiam sie o czym mysli , czy modli się ? czy wspomina swoje zycie , swoj czas przeszły? czy juz tylko czeka........... 

Najbardziej  mnie przeraża przebywanie z jej mężem, on wie ,że to juz koniec . Trzyma sie jakoś , ale jak sie rozpłacze  ja zrobie to samo. Nie boje się i nie bede unikala kontaktu z pdp  .

Taka konstrukcja naszego zycia , że zostają nam tylko wspomnienie.  
12 maja 2016 06:28 / 5 osobom podoba się ten post
mleczkovoll40

Zbieram sie do tego wpisu od chwili powrotu na sztele , ale odpędzam te czarne myśli. Moja pdp zaczeła pomału odchodzić. Nerki przestaja funcjonowac. Twarz juz ma obrzmiałą, nie taką nalaną* ale zniekształconą. Jest spokojna i swiadoma , żadnej demencji. Wszyscy domownicy są z tym pogodzeni. Długie życie przeżyła ,  długie. Bardzo z mężem sie kochaja i szanują. Jeszcze przed m-cem  co dzień po kolacji wspominali swoje wyjazdy urlopowie. A teraz juz nie ma siły siedzieć przy stole. To bardzo dobry człowiek , serdeczny i wrażliwy, tym bardziej, jakos inaczej przeżywam jej stan. Zawsze byłam przy osobach z demencją i często śmierc była wybawieniem. Urlop skróciłam, ale nie żałuje tego, dotrwam z nią z końca , ktory zbliza sie wielkimi krokami. Pierwszy raz rozmawiam z człowiekiem , ktory odchodzi i chce tego. Co tam jakies przyziemne problemy najczęściej  znikające za pare dni . Zaglądam do jej pokoju i zastanawiam sie o czym mysli , czy modli się ? czy wspomina swoje zycie , swoj czas przeszły? czy juz tylko czeka........... 

Najbardziej  mnie przeraża przebywanie z jej mężem, on wie ,że to juz koniec . Trzyma sie jakoś , ale jak sie rozpłacze  ja zrobie to samo. Nie boje się i nie bede unikala kontaktu z pdp  .

Taka konstrukcja naszego zycia , że zostają nam tylko wspomnienie.  

Ladnie to ujelas.......nic dodac nic ujac..wytrwalosci dla Ciebie  to wielki dar tak przyjmowac odejscie tak rozumiec  bo rady nijakiej nie mamy.....niestety..
12 maja 2016 07:14 / 3 osobom podoba się ten post
Babka

Ladnie to ujelas.......nic dodac nic ujac..wytrwalosci dla Ciebie :aniolki: to wielki dar tak przyjmowac odejscie tak rozumiec  bo rady nijakiej nie mamy.....niestety..:modlmy sie:

Nie mamy,  możemy tylko być obok, czasem też przeprowadzić na drugą stronę.
12 maja 2016 07:26 / 7 osobom podoba się ten post
Andrea....jestes i badz..... ja przezyla tu awarie laptopa.........to jeden wielki koszmar...u mnie swiadomosc ze w razie dobrego czy nie,,ja o tym wiem,,,jestem jak w domu jestem blisko moge zaradzic...telefon tez wazny ale tu mozna sie nie spieszac w wolnej chwili poczytac zamyslec do woli ....niech to bedzie ze nalog zgadzam sie i nic zlego w tym nie widze pamietam moja psychike dawno temu w Italii karta z poczty telefon z butki krotkie minutki,,,,potem rozdarcie i smsy  platne duzo........wiem ze sie da,,,,,,,,,ale.......wole nie probowac ..niechaj tak zostanie wiele przeszlam wiele sie naczytalam mnie to bardzo pomaga slucham waszych rad i uwag i poprostu je stosuje  jest mi o NIEBO lepiej  sama pewno bym zdazyla zniedolezniec i nie doszlbym do tego..lubie radzic pomagac jak mam wiedze jak na sobie sprawdzilam bo to wielki skarb  pomoc  poradzic ale sluchac tez lubie i krytyka jest potrzebna  Dzieki Kasi 63 czuje sie wiele pewniej nie ide w zaparte umiem walczyc o swoje,,bo bylam zalekniona podporzadkowana a teraz widze tu nie chodzi oto...dziekuje Wam ze jestescie i prosze juz nigdy nie Milcz,Pamietaj ze jest tu kupa ktora czeka teskni choc nie zna osobiscie i to jest piekne.... nie sztuka zobaczyc i uwierzyc sztuka jest nie widziec a KOCHAC...
12 maja 2016 08:33 / 6 osobom podoba się ten post
Super .
Tu tez jest taka opiekunka dwa domy dalej .Wychodzi na spacer z dziadkiem  i twierdzi ,że jej to wystarczy .Ma niby przerwe ,ale w domu .W poniedziałki ma jakieś wolne po południu i na tym koniec.Próbowałam jej wytłumaczyć ,ale ona jest tak zaangażowana pracą ,że ona przyjechała do pracy ,a nie na rozrywkę .
Są takie i nic nie poradzimy.
12 maja 2016 08:41 / 6 osobom podoba się ten post
ivetta

Super .
Tu tez jest taka opiekunka dwa domy dalej .Wychodzi na spacer z dziadkiem  i twierdzi ,że jej to wystarczy .Ma niby przerwe ,ale w domu .W poniedziałki ma jakieś wolne po południu i na tym koniec.Próbowałam jej wytłumaczyć ,ale ona jest tak zaangażowana pracą ,że ona przyjechała do pracy ,a nie na rozrywkę .
Są takie i nic nie poradzimy.

Dokldnie sa takie i nie daj Bog sie z taka nadgorliwa zmieniac
12 maja 2016 08:49 / 3 osobom podoba się ten post
ivetta

Super .
Tu tez jest taka opiekunka dwa domy dalej .Wychodzi na spacer z dziadkiem  i twierdzi ,że jej to wystarczy .Ma niby przerwe ,ale w domu .W poniedziałki ma jakieś wolne po południu i na tym koniec.Próbowałam jej wytłumaczyć ,ale ona jest tak zaangażowana pracą ,że ona przyjechała do pracy ,a nie na rozrywkę .
Są takie i nic nie poradzimy.

Pauza nie musi byc koniecznie po południu. Moze być z rana czy wieczorem , tak uważam. Teraz też moj czas wolny bedzie zależny od sytuacji , bo przecież wszystko zmienia sie z godziny na godzinę.Może polatam * rano a może niedzielę wezme sobie wolną. Byłam tu jak było bardzo dobrze to wytrwam w pogarszajacym sie czasie.Pauza to indywidualna sprawa jesli komus jest na tyle dobrze ,że wypoczywa w pracy i świadomie rezygnuje z pauzty to jego decyzja. Byłam bez pauzy , może inaczej - miałam cały czas pauze ale musiałam być w domu. Mnie to nie przszkadzało i napisze więcej, nawet sie podobało.
12 maja 2016 09:05 / 9 osobom podoba się ten post
mleczkovoll40

Pauza nie musi byc koniecznie po południu. Moze być z rana czy wieczorem , tak uważam. Teraz też moj czas wolny bedzie zależny od sytuacji , bo przecież wszystko zmienia sie z godziny na godzinę.Może polatam * rano a może niedzielę wezme sobie wolną. Byłam tu jak było bardzo dobrze to wytrwam w pogarszajacym sie czasie.Pauza to indywidualna sprawa jesli komus jest na tyle dobrze ,że wypoczywa w pracy i świadomie rezygnuje z pauzty to jego decyzja. Byłam bez pauzy , może inaczej - miałam cały czas pauze ale musiałam być w domu. Mnie to nie przszkadzało i napisze więcej, nawet sie podobało.

Mleczko pod warunkiem ze ta Pani tam zostanie na zawsze...........po niej juz tylko to samo,,szanujmy siebie ale szanujmy innych...dlatego potem klopoty ucieczki pauza jest swieta i koniec,,,jak tak nauczymy tak zostanie a potem,,,dlaczeho Hela nie wychodzila a Ala chce,,za duzo,,,u mnie byla kobietka,,,,a powiem domek super rodzinka ideal,,dziewczyny sie wpasowaly dopoki Ela nie przybyla tylko na 4 tygodnie........i co .....po niej siwy dym,,,,byla zawsze robiona lista zakupow   zawsze syn przywozil byl na kazde wezwanie tak bylo od lat ,,ale Pani Ela szacowna emerytka tylko na chwile wpadla,,stwierdzial za duzo,,,mnie prosze dac na tydzien....UWAGA 30e,,,styknie jest wiejski sklep,,ja se sama kupie,,,,,,,,,,,ano wytrwala tylko jak ja mialam przyjechac prosila o 2 bochenki chleba,,,,,,,,,,,,kapujesz,,,,,,,zapasy wyjadla ..nic nie bylo bo jak zyc za 70 cebtow  jeden posilek,,ktora z nas to potrafi,,no PANI ELA  wiesz ile mnie kosztowalo zeby to wrocilo na swoje tory a podopiecznego,,,ano zapalenie dzaisel bo szczeki nie wyjmowala,nie bylo srodkow nie bylo pasty no bo za co,,ale wyjechala z honorami dala rade  powiedz czy w naszej pracy oto chodzi.............po mnie tylko siwy dym,,nie ma wytlumaczenia na taka glupote jak inaczej to nazwac,,wystarczy nic nie zmieniac jak dom od lat super funkcjonuje,,ja zawsze prosze zostaw mi tak jak ja TOBIE ,,czy za wiele wymagam,,,no,,wygadalam sie,,,,,,,,,,,,,,,,:spadaj:Dla jasnosci dodam 30 e na tydzien no ktora przebije Pania Ele.......na droge tez dostala 30 e......czy oto chodzilo..
12 maja 2016 09:11 / 3 osobom podoba się ten post
Dorka

Dokldnie sa takie i nie daj Bog sie z taka nadgorliwa zmieniac:strzela z bicza:

Jak dobra opiekunka to daj Bóg  sie zmieniać. Znam inne sposoby okazywania nadgorliwości o  ile gorsze  od tych dwóch godzin, często bezsensownego chodzenia po mieście. Dobrze jesli są warunki sprzyjające, jest zaprzyjaźniona opiekunka , rower i warunki do wykorzystania go. Wtedy te dwie godziny są odskocznia od codziennosci. W innym przypadku to jest "bicie sie z własnymi myślami" . Zeby nie było to wyjasniam. Jes tot sprawa indywidualna, bo na każdej szteli jest inaczej i każda z nas postepuje wg własnego sumienia.
12 maja 2016 09:15 / 1 osobie podoba się ten post
mleczkovoll40

Jak dobra opiekunka to daj Bóg  sie zmieniać. Znam inne sposoby okazywania nadgorliwości o  ile gorsze  od tych dwóch godzin, często bezsensownego chodzenia po mieście. Dobrze jesli są warunki sprzyjające, jest zaprzyjaźniona opiekunka , rower i warunki do wykorzystania go. Wtedy te dwie godziny są odskocznia od codziennosci. W innym przypadku to jest "bicie sie z własnymi myślami" . Zeby nie było to wyjasniam. Jes tot sprawa indywidualna, bo na każdej szteli jest inaczej i każda z nas postepuje wg własnego sumienia.

Kochana jak osoba na czarno niech robi co zechce..........wolnoc Tomku ale jak z firmy mamy zasady mamy wytyczne i mamy do kogo sie zwrocic......potem niech szuka sobie podobnej  UWAGA Pani Ela obecnie szuka pracy wlasnie na czarno,,bo ZUS sie czepia,,wiec uwazajta dziewczyny jak wam powie przywiezta chleba,,,,,,,,,,tyle lat robie pierwszy raz sie z tym spotkalam,,,
12 maja 2016 09:21 / 2 osobom podoba się ten post
Dorka

Dokldnie sa takie i nie daj Bog sie z taka nadgorliwa zmieniac:strzela z bicza:

Zawsze moja pauze ustalam po obiedzie ,tez patrze ,zeby mnie bylo dobrze.Nie wychodze ,nie mam takiej potrzeby,wole sie np przespac,albo cos porobic u siebie .Zawsze pdp,mowie ,ze ide spac.Oczywiscie moge wyjsc ,ale nie lubie szwedac sie bez celu.Wystarczy mi to co mam,I tak wychodze co dzien na zakupy,wiec gra gitara.Dzien wolny zamienilam na geldy.