Na wyjeździe #33

26 maja 2016 18:07 / 4 osobom podoba się ten post
Benito, nie jestes sama. Też tak mam, a oprócz tego uwielbiam jeść. Gdybym jadła tak jak lubię i jak organizm ,,woła" to nawet nie chcę myślec jak bym wyglądała, a powiedzieć musze, że mnie z nadwagą jest wyjątkowo nie do twarzy :(
Znam sporo osób puszystych i ta puszystość dodaje im uroku. Mnie wręcz odwrotnie, dlatego całe dorosłe życie walczę z ,,głodem". Jeść mogę zawsze i wszędzie. Nie wiem, może to pokłosie zmuszania mnie do jedzenia w dzieciństwie????
26 maja 2016 18:08 / 2 osobom podoba się ten post
doda1961

Benito, nie jestes sama. Też tak mam, a oprócz tego uwielbiam jeść. Gdybym jadła tak jak lubię i jak organizm ,,woła" to nawet nie chcę myślec jak bym wyglądała, a powiedzieć musze, że mnie z nadwagą jest wyjątkowo nie do twarzy :(
Znam sporo osób puszystych i ta puszystość dodaje im uroku. Mnie wręcz odwrotnie, dlatego całe dorosłe życie walczę z ,,głodem". Jeść mogę zawsze i wszędzie. Nie wiem, może to pokłosie zmuszania mnie do jedzenia w dzieciństwie????

To dlatego Ty rozumiesz, o czym piszę. 
Mnie z nadwagą też nie jest do twarzy. Bardzo bardzo.
26 maja 2016 18:27 / 2 osobom podoba się ten post
Benito ja jem dużo,zdziwiłabyś się ile
Nie lubię rzeczy tłustych i słodkich ( wyjątek domowe ciasto np.takie Michasi,ale tez z umiarem).Poza tym zawsze bylam dość aktywna fizycznie.To wszystko.
Czemu miałabym stale myśleć o jedzeniu,jest tyle innych ciekawych spraw...
26 maja 2016 18:44 / 5 osobom podoba się ten post
Marta

Benito ja jem dużo,zdziwiłabyś się ile:-)
Nie lubię rzeczy tłustych i słodkich ( wyjątek domowe ciasto np.takie Michasi,ale tez z umiarem).Poza tym zawsze bylam dość aktywna fizycznie.To wszystko.
Czemu miałabym stale myśleć o jedzeniu,jest tyle innych ciekawych spraw...

No właśnie, ta aktywność fizyczna. U mnie niestety jej brak, oprócz tańca, ale ten ostatni to juz ......ostatnie podrygi. Za stara jestem na dyskoteki, ale.....jak byłam młodsza to gubiłam kalorie własnie na parkiecie i to bardzo skutecznie :) Teraz się zmuszam dosłownie, żeby pojeżdzić codziennie na rowerze. Jak szafnę 10 km to jest sukces, a jak czytam ze niektóre kolezanki pokonują 40-100-140 km to prawie mdleję. Nie wiem, może to dlatego, że ja juz tutaj 5 lat jestem i znam każdy kąt, każdą scieżkę, a przyznać muszę, że miejscówkę mam wyjątkowo nieciekawą. Tutaj nawet ludzi się nie widuje zbyt często, a jesli juz to ciągle tych samych, a o opiekunkach to nawet nie wspomnę. :(((((((((
26 maja 2016 18:52 / 4 osobom podoba się ten post
doda1961

No właśnie, ta aktywność fizyczna. U mnie niestety jej brak, oprócz tańca, ale ten ostatni to juz ......ostatnie podrygi. Za stara jestem na dyskoteki, ale.....jak byłam młodsza to gubiłam kalorie własnie na parkiecie i to bardzo skutecznie :) Teraz się zmuszam dosłownie, żeby pojeżdzić codziennie na rowerze. Jak szafnę 10 km to jest sukces, a jak czytam ze niektóre kolezanki pokonują 40-100-140 km to prawie mdleję. Nie wiem, może to dlatego, że ja juz tutaj 5 lat jestem i znam każdy kąt, każdą scieżkę, a przyznać muszę, że miejscówkę mam wyjątkowo nieciekawą. Tutaj nawet ludzi się nie widuje zbyt często, a jesli juz to ciągle tych samych, a o opiekunkach to nawet nie wspomnę. :(((((((((

wlasnie Doda, przy naszej pracy nie jest latwo wykombinowac czas na prawdziwa aktywnosc fizyczna. truptanie od kuchenki do pralki itd, niewiele wplywa na prawdziwe zbicie kalorii. Jestesmy tylko umordowane. ruch , prawdziwy ruch czyni cuda, tal tylko dla siebie, dla swoich potrzeb. Psychika dziala wtedy tez inaczej a prawie wszystkie rzeczy mozliwe i niemozliwe, siedza w naszych glowach
26 maja 2016 19:21 / 3 osobom podoba się ten post
leni

wlasnie Doda, przy naszej pracy nie jest latwo wykombinowac czas na prawdziwa aktywnosc fizyczna. truptanie od kuchenki do pralki itd, niewiele wplywa na prawdziwe zbicie kalorii. Jestesmy tylko umordowane. ruch , prawdziwy ruch czyni cuda, tal tylko dla siebie, dla swoich potrzeb. Psychika dziala wtedy tez inaczej a prawie wszystkie rzeczy mozliwe i niemozliwe, siedza w naszych glowach

Trzeba się przestawić, a nawet przy niezbyt regularnym wychodnym, to na początek 20 min ćwiczen kardio można w domu wykonać :)
26 maja 2016 19:26
tina 100%

Trzeba się przestawić, a nawet przy niezbyt regularnym wychodnym, to na początek 20 min ćwiczen kardio można w domu wykonać :)

masz racje ale jak sie do stresu dolaczy wysilek , to nie wiem jak z serduchem Ja mam w tygodniu 1 godzinke rehasport wiec mam ruch a poza tym jak mam chec to cwicze w mieszkaniu wieczorem jak pdp juz jest w lozku. nie zawsze mam chec bo czesto psychika siada
26 maja 2016 19:32 / 4 osobom podoba się ten post
leni

masz racje ale jak sie do stresu dolaczy wysilek , to nie wiem jak z serduchem:-) Ja mam w tygodniu 1 godzinke rehasport wiec mam ruch a poza tym jak mam chec to cwicze w mieszkaniu wieczorem jak pdp juz jest w lozku. nie zawsze mam chec bo czesto psychika siada

Leni, ja tak ogólnie napisałam- wiadomo , jeśli są problemy krązeniowe, to należy uważac z forsowaniem się. Ale może któraś z dziewczyn, która nie ma możliwości regularnego biegania, czy jazdy na rowerze- skorzysta.Bo to trzeba sobie jasno powiedzieć- bez wysiłku fizycznego , to i dieta cud efektu  nie przyniesie. Cudów nie ma. Musi być wytworzony deficyt kaloryczny, a dzięki aktywności fizycznej metabolizm pracuje na wyższych obrotach.              Mnie to właśnie bieganie odstresowuje, lubię biegać- może znajdz formę ruchu, która będzie się Tobie po prostu podobać.
 
26 maja 2016 19:35 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Leni, ja tak ogólnie napisałam- wiadomo , jeśli są problemy krązeniowe, to należy uważac z forsowaniem się. Ale może któraś z dziewczyn, która nie ma możliwości regularnego biegania, czy jazdy na rowerze- skorzysta.Bo to trzeba sobie jasno powiedzieć- bez wysiłku fizycznego , to i dieta cud efektu  nie przyniesie. Cudów nie ma. Musi być wytworzony deficyt kaloryczny, a dzięki aktywności fizycznej metabolizm pracuje na wyższych obrotach.              Mnie to właśnie bieganie odstresowuje, lubię biegać- może znajdz formę ruchu, która będzie się Tobie po prostu podobać.
 

Tina, dobrze zrozumialam Twoj przesyl:) Masz zupelna racje, bez prawdziwego wysilku aerobowego , zadna dieta nie poskutkuje. Rozumiem dziewczyny o czym pisza, mialam kiedys tez problem z nadwaga i pozbylam sie go i wiem ze nie jest latwo ale sie da jesli przyczyna nadwagi nie jest choroba
26 maja 2016 19:38 / 1 osobie podoba się ten post
leni

Tina, dobrze zrozumialam Twoj przesyl:) Masz zupelna racje, bez prawdziwego wysilku aerobowego , zadna dieta nie poskutkuje. Rozumiem dziewczyny o czym pisza, mialam kiedys tez problem z nadwaga i pozbylam sie go i wiem ze nie jest latwo ale sie da jesli przyczyna nadwagi nie jest choroba

No i tyle, ile zrzuciłaś, to nie w kij dmuchał. Widzę szczupłą kobitkę w awatarze :)
26 maja 2016 19:43 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

No i tyle, ile zrzuciłaś, to nie w kij dmuchał. Widzę szczupłą kobitkę w awatarze :)

no, z rozmiaru 44 w pewnym okresie, zeszlam do 38 i tak trwa nadal.) ciesze sie bo sie oplacilo
26 maja 2016 19:53 / 7 osobom podoba się ten post
Będąc w Asconie wykorzystuję każdą chwilę dla siebie. Mój POP wraz z narzeczoną wstają o 9:00. Mam więc czas, żeby przez pół godziny poćwiczyć w basenie. Po śniadaniu schodzę do miasta po gazetę i robię drobne zakupy. Wracam 167 schodami z powrotem mokra jak mysz. Moi śpią przed TV więc znowu idę popływać Potem obiad, pauza do 16 i znowu basen z obojgiem Na kolację wcinam michę sałat z jogurtem. W ubiegłym roku przez 9 tygodni schudłam 10 kg! I tak też trzymam do dziś!
 
26 maja 2016 20:04 / 3 osobom podoba się ten post
Marta

Benito ja jem dużo,zdziwiłabyś się ile:-)
Nie lubię rzeczy tłustych i słodkich ( wyjątek domowe ciasto np.takie Michasi,ale tez z umiarem).Poza tym zawsze bylam dość aktywna fizycznie.To wszystko.
Czemu miałabym stale myśleć o jedzeniu,jest tyle innych ciekawych spraw...

Ja nawet jak myślę o czymkolwiek - to o jedzeniu myślę też.
Jak byłam w domu - chodziłam systematycznie na basen, na jogę i na kijki. Codziennie wieczorem na coś.Teraz jeżdzę rowerem, moja zwykła trasa ma 32 km i tyle pokonuję codziennie (chyba, że chora jestem).
 
 
26 maja 2016 20:14 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Leni, ja tak ogólnie napisałam- wiadomo , jeśli są problemy krązeniowe, to należy uważac z forsowaniem się. Ale może któraś z dziewczyn, która nie ma możliwości regularnego biegania, czy jazdy na rowerze- skorzysta.Bo to trzeba sobie jasno powiedzieć- bez wysiłku fizycznego , to i dieta cud efektu  nie przyniesie. Cudów nie ma. Musi być wytworzony deficyt kaloryczny, a dzięki aktywności fizycznej metabolizm pracuje na wyższych obrotach.              Mnie to właśnie bieganie odstresowuje, lubię biegać- może znajdz formę ruchu, która będzie się Tobie po prostu podobać.
 

Ja pisząc o naszym jedzeniu nie miałam na myśli akcji Odchudzanie.
Mam na mysli takie zwykłe, codzienne życie. Ja się nie odchudzam, ale żeby utrzymać się w ryzach - bardzo muszę się pilnować i nie pobłażać sobie.
Szczupły od innych różni się tym, że je ile chce - tzn do zaspokojenia głodu. Nie ważne, duzo, czy malutko. Jest najedzony. Ja zawsze muszę być "niedojedzona", bo inaczej waga wymyka mi się spod kontroli. Muszę się bardzo pilnować.
26 maja 2016 20:36 / 2 osobom podoba się ten post
Benita

Ja pisząc o naszym jedzeniu nie miałam na myśli akcji Odchudzanie.
Mam na mysli takie zwykłe, codzienne życie. Ja się nie odchudzam, ale żeby utrzymać się w ryzach - bardzo muszę się pilnować i nie pobłażać sobie.
Szczupły od innych różni się tym, że je ile chce - tzn do zaspokojenia głodu. Nie ważne, duzo, czy malutko. Jest najedzony. Ja zawsze muszę być "niedojedzona", bo inaczej waga wymyka mi się spod kontroli. Muszę się bardzo pilnować.

Benitko, teraz zrozumialam Twoj problem i mysle, ze wszystko jest zakodowane w naszych genach. Nawet nie slodycze sa przyczyna nadwagi, nie wierze w to. szalona corka babci potrafi w ciagu godziny zjesc 3 duze tabliczki czekolady a jest chuda jak palec, przerazajaco chuda. Ona odzywia sie slodyczami i ciastem , podobnie jak reszta rodziny. Nikt tam nie jest gruby oprocz babci, ktorej wydzielam slodycze a gotuje normalne posilki. Tez nie jest gruba ,bo przy wzroscie 170 wazy 72 kg, tylko ze ona malo sie rusza. Ja tez zima troche nabieram cialka jak misiu ale szybko to ze mnie spada. Nie jem slodyczy, tlustego itp a walcze z cholesterolem. Jak widac na nic nie ma jednej zasady