....równo poukładane.


....równo poukładane.
Spagetti z krewetkami w sosie z dodatkiem białego wina.
Sałata rzymska z tymi małymi cebulkami (znowu zapomniałem nazwy).
Na deser gruszka smażona.
Woda z plastrem cytryny.
....równo poukładane.
....równo poukładane.
Noooo , jak by tak trochę " nieładu " na talerku było to porcja wyglądałaby na solidną , ale 6 ( sł. sześć ) plasterków kartoszków ? przeca to 1,5 ziemniaka jest !
W Solingen byłam na " proszonym " obiedzie u Magdzie . Weszłyśmy do kuchni , zerknęłam ( ale niechcący ! ) do garnka , bo był podejrzanie nieduży a tam ....kartoszki sztuk dwa ! Pytam jej grzecznie " to dla mnie ? " a ta zaraza jak tą rozworę swoją nie wydrze na mnie " gdzie dla ciebie ?! dla wszystkich ! " a do stoła zasiadałyśmy we trzy : Magda , PDP-na i ja ! .....Ale poprawiła się jakoś i ilością mięsa i kalafiora braki kartoszkowe uzupelniła .... Cholewcia ledwie dojadłam a wstyd by było zostawiać resztki na talerku , żeby nie powiedziała " o , kłóciła się o pyry a teraz nie daje rady zjeść " .....Ona taka jest , spodziewać by się można wszystkiego po niej :lol3:
Barbarko ja gotuję 3 kartofelki, bo nas jest 3 sztuki, no nie będę pyrów żałowała babciom.
Tak sobie zaraz pomyślałam że Magdzie te kartofelki nadrobiła miąskiem i dodatkami bo wie co pingwinki lubią najbardziej:)
Babka wybywa na balety, ja też zresztą- ale na inne :-)
Żebym jednak nie głodowała, zamówiła mi obiad- filet z kurczaka, pieczone ziemniaki i brokuł do tego.
Na deser kawa w miłym towarzystwie :-)