Hawana i podopieczni

16 czerwca 2017 16:46 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Przegrupowanie wojsk. Ponowne zajęcie kuchni.

Hihi...Te podchody się nie skończą chyba nigdy.
Kiedy wróciłam z wycieczki Edytka już mi słoninę wysmażyła na skwarki,cebulę i ziemniaki w mundurkach obrała.Wszystko dlatego, żeby słonina się przypadkiem nie zmarnowała, bo zamrozić nie pozwoliła, a Hawana do tego przysmaku się nie pali :lol2:
No nic, raz to nie zawsze, więc pobratałam te kartofle i zjadłam. Do tego mięso w galarecie(na słodko-kwaśno, czyli Sauerfleich ze sklepu). Taki pomysł na obiad miała babunia.
Oczywiście pochwaliła mnie , że tak dobrze ugotowałam i zajadała z apetytem.
Ale dziadek zachwycony nie był, bo... wiadomo, zimne(w jego pojęciu).
Wczoraj był gulasz z indyka i kalafior , więc pasowało, bo gorące i pływało w sosie.
Nie wyraził jednak swojej opinii na temat potrawy, tylko rzucił uwagę :"dlaczego tyle?" patrząc na kartofle.Odpowiedziałam, że Edytka zrobiła i... dziadzio zjadł wszystko.
Wczoraj zostawił trochę ziemniaków na talerzu, więc wyrzuciłam. Rozkładam na talerze wszystko z garnka. Tragedii nie było, a czasem trudno dokładnie przewidzieć,ile kto zje, tym bardziej, że ostatnio Heniuś zjada coraz mniej.
Edytka mi powiedziała, żebym stawiała na stole i każdy sobie sam nabierze.Jest problem, bo stół malutki i kuchenka ciasna.
Ale...damy radę, taki problem to nie problem.
Gorzej z kondycją dziadka.
Coraz trudniej mu wstać z krzesła, na którym siedzi dzień i noc.
Edytkę to doprowadza do histerii, każe mu chodzić, a sama nie słucha Pflege, która każe jej leżeć w łóżku i co 2 godziny zmieniać stronę.
Przecież piwonie przekwitły i trzeba było ściąć, róże kwitną cały czas,o innych kwiatach nie wspomnę. A jeszcze podlewanie, bo klematisy pod murem zawsze mają za sucho i doniczkowce też przecież.
A po deszczu to trzeba zasklepioną ziemię ruszyć...
I ta prawdziwa wojna z chwastami(bo z Hawanką to na niby:-))
Więc...po wyjściu Pflegedienst Edytka rusza do boju i nawet pauzy poobiedniej nie potrzebuje.

Dobrze że mnie nikt po kuchni się nie plącze i nie pomaga. 
Ja gotuję 3 małe  kartofle i każda ma po jednym, nigdy nie ma problemu kto ile może zjeść :)
16 czerwca 2017 16:49 / 2 osobom podoba się ten post
Ona jest nie reformowalna ,i tego już nikt nie zmieni.Dobrze , że masz do tego odpowiednie podejście.Luz.
16 czerwca 2017 17:07 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara48

Dobrze że mnie nikt po kuchni się nie plącze i nie pomaga. 
Ja gotuję 3 małe  kartofle i każda ma po jednym, nigdy nie ma problemu kto ile może zjeść :)

Za karę?????Jeden mały kartofelek:(
16 czerwca 2017 17:19 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Za karę?????Jeden mały kartofelek:(

Nie , zgodnie z zasadami dietetycznymi 
16 czerwca 2017 17:20 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Za karę?????Jeden mały kartofelek:(

Kasiu jaka kara? Za co? 
Przecież jest jeszcze mięsko i surówka. 
Babcie już tak dobrze wyglądają że córka nie nadąża z kupowaniem ubrań. Moja Pdp z rozmiaru 42 przeszła na 48 
16 czerwca 2017 17:23 / 2 osobom podoba się ten post
Alaska

Nie , zgodnie z zasadami dietetycznymi :smiech:

O  żeszku, miała być inna emotka hi,hi
16 czerwca 2017 19:39 / 5 osobom podoba się ten post
Barbara48

Kasiu jaka kara? Za co? 
Przecież jest jeszcze mięsko i surówka. 
Babcie już tak dobrze wyglądają że córka nie nadąża z kupowaniem ubrań. Moja Pdp z rozmiaru 42 przeszła na 48 :bezradny:

Robię dokładnie tak jak Ty. Po jednym i koniec. Jak surówki nie ma, to nie jem kartofli więcej, tylko owoce i coś na surowo do kolacji. Ziemniaków było za dużo, bo Edytka ugotowała je na Kartofelsalat. Dzisiaj miała inny pomysł na obiad(ziemniaki z wody), ale po dyskusji zrezygnowała. Ona uważa, że kartofle w mundurkach  mogą stać w lodówce tydzień,  tylko trzeba obrać ze skórki i zagotować w wodzie z solą. Dziękuję bardzo. Powiedziałam, że to stanowczo za długo, są  potem niesmaczne, więc uległa. 
I tak muszę jeść te pyrki codziennie. Nie pamiętam już kiedy gotowałam makaron, a ryż był  tylko raz w zupie mlecznej.
16 czerwca 2017 20:18 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

Robię dokładnie tak jak Ty. Po jednym i koniec. Jak surówki nie ma, to nie jem kartofli więcej, tylko owoce i coś na surowo do kolacji. Ziemniaków było za dużo, bo Edytka ugotowała je na Kartofelsalat. Dzisiaj miała inny pomysł na obiad(ziemniaki z wody), ale po dyskusji zrezygnowała. Ona uważa, że kartofle w mundurkach  mogą stać w lodówce tydzień,  tylko trzeba obrać ze skórki i zagotować w wodzie z solą. Dziękuję bardzo. Powiedziałam, że to stanowczo za długo, są  potem niesmaczne, więc uległa. 
I tak muszę jeść te pyrki codziennie. Nie pamiętam już kiedy gotowałam makaron, a ryż był  tylko raz w zupie mlecznej.

Przypomniałaś mi o zupie mlecznej...
Tata zawsze rano przed pójściem mym do szkoły gotował bo nie chciałam kanapek jeść. 
Najlepsze byly, ,chłopskie kluchy "bo nie umiał zrobić takich drobniutkich jak mama.
Może sobie zrobię :)
16 czerwca 2017 20:19 / 7 osobom podoba się ten post
I jeszcze się pochwalę, chociaż za bardzo chyba nie ma czym.
Wczoraj w rozmowie z Edytką okrężną drogą wrócił temat zabezpieczenia doopki przed odleżynami. Dziadzio do lekarza nie chce, a tylko siedzi. I co to będzie?
-Ano, Dekubitus. Kółko musi być.
-Ale bez recepty to trzeba płacić.
Kiedy nie wiadomo o co chodzi...
Powiedziałam, że jak Heniuś nie chce, to ona ma iść, bo przecież ma odleżynę.
I sprawa ucichła, ale dzisiaj dziadzio zadzwonił(bo Edytce trzeba pomóc),wytłumaczył lekarzowi, ten receptę wypisał, a ja przywiozłam.
Już jest zamówiona , dotrze w środę.
Tylko to będzie chyba poduszka do wózka inwalidzkiego, taka sztywna, a nie gumowa. Ona do łóżka się nie nadaje.
16 czerwca 2017 20:37 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Za karę?????Jeden mały kartofelek:(

Uściślę. Jeden duży albo dwa małe.
16 czerwca 2017 20:44 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

Robię dokładnie tak jak Ty. Po jednym i koniec. Jak surówki nie ma, to nie jem kartofli więcej, tylko owoce i coś na surowo do kolacji. Ziemniaków było za dużo, bo Edytka ugotowała je na Kartofelsalat. Dzisiaj miała inny pomysł na obiad(ziemniaki z wody), ale po dyskusji zrezygnowała. Ona uważa, że kartofle w mundurkach  mogą stać w lodówce tydzień,  tylko trzeba obrać ze skórki i zagotować w wodzie z solą. Dziękuję bardzo. Powiedziałam, że to stanowczo za długo, są  potem niesmaczne, więc uległa. 
I tak muszę jeść te pyrki codziennie. Nie pamiętam już kiedy gotowałam makaron, a ryż był  tylko raz w zupie mlecznej.

Jak to czytam to się zastanawiam ciekawe co mnie jeszcze czeka na tej nowej szteli bo moi podopieczni wymyślają jadłospis.
16 czerwca 2017 20:53 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Jak to czytam to się zastanawiam ciekawe co mnie jeszcze czeka na tej nowej szteli bo moi podopieczni wymyślają jadłospis.:glodny:

A jak nie wymyślają to skarżą, że nie smakowało... Nie wiadomo co lepsze.
Trza to pomalutku i tym szóstym zmysłem, czyli kobiecym instynktem rozgryzać.
16 czerwca 2017 21:12 / 6 osobom podoba się ten post
hawana

A jak nie wymyślają to skarżą, że nie smakowało... Nie wiadomo co lepsze.
Trza to pomalutku i tym szóstym zmysłem, czyli kobiecym instynktem rozgryzać.

Nie pracowałam jeszcze tak, by Pdp gotowali i szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie inaczej.Wzięłam się na sposób, który wyszedł całkiem przypadkiem,podczas pierwszej rozmowy sprawdzian z języka.Wiadomo, proszę coś opowiedzieć o sobie,no to wiecie standardy, a potem ,że lubię gotować i jak zaczęłam o tej kuchni, gotowaniu, to pani mi przerwała i powiedziała,że do tej Pdp ,to nie ,bo się pozabijacie w kuchni.Zadziałało już trzy razy.
16 czerwca 2017 21:20 / 1 osobie podoba się ten post
Alaska

Nie pracowałam jeszcze tak, by Pdp gotowali i szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie inaczej.Wzięłam się na sposób, który wyszedł całkiem przypadkiem,podczas pierwszej rozmowy sprawdzian z języka.Wiadomo, proszę coś opowiedzieć o sobie,no to wiecie standardy, a potem ,że lubię gotować i jak zaczęłam o tej kuchni, gotowaniu, to pani mi przerwała i powiedziała,że do tej Pdp ,to nie ,bo się pozabijacie w kuchni.Zadziałało już trzy razy.:-)

U Jasia byłam pierwszą opiekunką i tutaj też. Agencja nie miała żadnych informacji na temat podopiecznych.Tylko schorzenia, waga , wzrost , warunki mieszkaniowe.
16 czerwca 2017 21:23 / 1 osobie podoba się ten post
Tak też bywa.