Hawana i podopieczni

16 czerwca 2017 21:30 / 5 osobom podoba się ten post
Alaska

Nie pracowałam jeszcze tak, by Pdp gotowali i szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie inaczej.Wzięłam się na sposób, który wyszedł całkiem przypadkiem,podczas pierwszej rozmowy sprawdzian z języka.Wiadomo, proszę coś opowiedzieć o sobie,no to wiecie standardy, a potem ,że lubię gotować i jak zaczęłam o tej kuchni, gotowaniu, to pani mi przerwała i powiedziała,że do tej Pdp ,to nie ,bo się pozabijacie w kuchni.Zadziałało już trzy razy.:-)

Złota rada na przyszłość.

Moja pdp. np. nie gotuje. Tylko pomaga. Obiera ziemniaki czy jarzyny i robi to tak chetnie, że nie da rady wygonić z kuchni. Do tego obmyslają jadłospis.
16 czerwca 2017 21:38 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

Złota rada na przyszłość. :-)

Moja pdp. np. nie gotuje. Tylko pomaga. Obiera ziemniaki czy jarzyny i robi to tak chetnie, że nie da rady wygonić z kuchni. Do tego obmyslają jadłospis.

A to dobrze, moja też ma "prace zlecone" obieranie, wycieranie talerzy i takie tam.
16 czerwca 2017 21:41 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Złota rada na przyszłość. :-)

Moja pdp. np. nie gotuje. Tylko pomaga. Obiera ziemniaki czy jarzyny i robi to tak chetnie, że nie da rady wygonić z kuchni. Do tego obmyslają jadłospis.

Bo to takie dzieci, które nie mają się z kim i  czym pobawić. 
16 czerwca 2017 21:49 / 4 osobom podoba się ten post
hawana

Bo to takie dzieci, które nie mają się z kim i  czym pobawić. 

Właśnie co chwilę się mnie pyta co ma robić? Nie wiem co wymyślać? Ma kolorowanki i gry planszowe. W te drugie to nie chce za bardzo ją wciągać.
Bo potrzebuję też czasu dla siebie.
16 czerwca 2017 21:53 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Właśnie co chwilę się mnie pyta co ma robić? Nie wiem co wymyślać? Ma kolorowanki i gry planszowe. W te drugie to nie chce za bardzo ją wciągać.
Bo potrzebuję też czasu dla siebie.

A masz puzzle?
16 czerwca 2017 21:55 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

A masz puzzle?

Nie! A to działa?
17 czerwca 2017 10:33 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Nie! A to działa?

Jeśli potrafi na czymś dłużej skupić uwagę to tak. Ale to trudno przewidzieć.
17 czerwca 2017 10:56 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Właśnie co chwilę się mnie pyta co ma robić? Nie wiem co wymyślać? Ma kolorowanki i gry planszowe. W te drugie to nie chce za bardzo ją wciągać.
Bo potrzebuję też czasu dla siebie.

Coś do składania,małe pranie albo gazety do cięcia, jak nie ma ryzyka ,ze sobie krzywdę zrobi.Pocztówki do układania,zdjęcia niekoniecznie bo sobie coś przypomni i płacz gotowy:(
17 czerwca 2017 11:13 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

A masz puzzle?

Moją Pdp interesuje tylko gazeta, wiadomości w telewizji i msza , jeśli w daną niedzielę nie jedziemy do kościoła.
Puzzle,malowanki ,gry próbowałyśmy z córką,ale zero zainteresowania.Ale lubi szyć,więc wycerowała już wszystkie stare skarpety swoje i rodziny, masakrycznie ale szczęśliwa, jakiś guzik przyszyje i tyle aktywacji.
17 czerwca 2017 13:24 / 8 osobom podoba się ten post
A teraz trochę mniej kolorowo.

Dwa dni temu przyszła faktura z mojej agencji. Heniuś oczywiście mi pokazał, porozmawialiśmy. Syn Edytki też wpadł, ujrzał to cudo, porozmawiał.Nie podsłuchiwałam.
Wczoraj zadzwonił koordynator, że wpadnie i czy może mnie zabrać do swojej mamy na kawkę. No dobra.
I tak czułam co jest grane, mimo że mamusia faktycznie mnie zapraszała, nawet odwożąc z teatru pokazała, gdzie mieszka, żebym mogła rowerkiem dotrzeć.
Wtedy grzecznie podziękowałam, ale z zaproszenia nie miałam zamiaru skorzystać,bo po co mi dodatkowa gimnastyka języka i ciała, skoro mam tutaj na okrągło.Taki los człowieka, który nie umie dobrze niemieckiego. Ja to zaakceptowałam, może pomaleńku zmieniam, ale kroczki stawiam malutkie, bo w moim wieku to już osteoporoza atakuje.
Do mamusi nic nie mam, babeczka fajna i z humorem.Sprawdziłam to.Kiedy w teatrze rozmawiałam z nią zażartowałam sobie, bo lubię i już.A potem poczekałam na reakcję.
Było mniej więcej tak.
-Ładnie śpiewają...
-Tak, tak, bo dużo piwa piją...
Popatrzyła na mnie, wybuchnęła śmiechem, a potem przyznała mi rację. Akcja działa się w knajpie i śpiewacy grając swoje role popijali coś , co na prawdziwe piffko wyglądało.
Ale ta anegdotka to tak na marginesie.
Koordynator przybył, poszedł do salonu do Edytki i Heniusia, ale mnie zawołali i zaczęła się rozprawa.
No bo Hawana raz nie usłyszała telefonu, a Edytka dzwoniła i musiała sama wstać z łóżka i wodę Heniusiowi dostarczyć, bo w butelce się skończyła.
Fakt.
To było wtedy, kiedy sprzątałam piwnicę (czyli k...a moje mieszkanie) i zmieniałam pościel. Pralka chodziła głośno, a może Edytka telefony pomyliła, bo tylko z jednego można dodzwonić się na moje salony. Czort wie. Powiedziałam co robiłam, dodałam przepraszam i zapomniałam.
Ale Edytka nie.
Trudno wydala faktycznie, ale to nie moja wina.
Fajnie, że koordynatorek mnie zabrał na tą kawkę, bo było wesoło, a jak wróciłam to atmosfera się oczyściła i wszystko ok.
Niby. Dzisiaj jednak kolejna osoba(koleżanka Edytki) fakturkę oglądała. Widziałam to, bo z zakupów wróciłam i zameldowałam się.
Przy okazji Edytka zahaczyła o jedną pozycję z zakupowej listy i okazało się, że nie tej marki produkt kupiłam.
Wzięłam paragon, rower i pojechałam wymienić. Luzik, wycieczka rowerowa ponadprogramowa. 1,5 ojro przywiozłam z powrotem.
I nie spieszyłam się, bo obiad miałam odgrzewany:zupa gulaszowa i placki ziemniaczane z musem jabłkowym.
Dziaduś stwierdził, że dzisiaj była lepsza jak ta świeżo ugotowana.
No pewnie.
Przede wszystkim gęsta. Ale jak koleżanka Edytki wody dolała(może Edytka opowiadała, że ja gulasz, a nie zupę gulaszową ugotowałam) i dostał filiżankę chudej zupki, to wiadomo, że się nie najadł.
Teraz zjadł dwa talerze i...zupa była gorąca
I jeszcze jeden problem Edytka miała. Nie ma łóżka dla zmienniczki, a ja z nią spać nie mogę.
Pewnie, że wolałabym zmiennika, ale taki zawód, trzeba się poświęcać, więc z tym faktem też się pogodziłam. Ze zmienniczką gadałam, doszłyśmy do wniosku, że damy radę.
Ale nie trzeba, zmienniczka będzie nocować u mamusi koordynatora.
Mnie tam wszystko jedno.
Już niedługo pośpię we własnym łóżeczku
17 czerwca 2017 13:24 / 3 osobom podoba się ten post
hawana

Jeśli potrafi na czymś dłużej skupić uwagę to tak. Ale to trudno przewidzieć.

Jeden obrazek pokoloruje i finito. Czarno to widzę 
17 czerwca 2017 13:33 / 5 osobom podoba się ten post
Alaska

Moją Pdp interesuje tylko gazeta, wiadomości w telewizji i msza , jeśli w daną niedzielę nie jedziemy do kościoła.
Puzzle,malowanki ,gry próbowałyśmy z córką,ale zero zainteresowania.Ale lubi szyć,więc wycerowała już wszystkie stare skarpety swoje i rodziny, masakrycznie ale szczęśliwa, jakiś guzik przyszyje i tyle aktywacji.

A mojej to nic nie interesuje. A przede mną była kobitka zarżnieta finansowo więc wysiedziała bo musiała. A ja nie wiem jak to dalej bedzie?
Wczoraj mi trochę przerwy uskubneli to się dzisiaj upomniałam i zaczęła się planowo. Bo oni kiedy się zaczyna to nie pamiętają ale koniec zawsze o 14.50.
Bosche ......daj mi cierpliwość 
17 czerwca 2017 13:35 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Coś do składania,małe pranie albo gazety do cięcia, jak nie ma ryzyka ,ze sobie krzywdę zrobi.Pocztówki do układania,zdjęcia niekoniecznie bo sobie coś przypomni i płacz gotowy:(

Tu się pierze rzadko. Trza nazbierać, więc zabawy nie ma.
17 czerwca 2017 13:40 / 5 osobom podoba się ten post
MeryKy

A mojej to nic nie interesuje. A przede mną była kobitka zarżnieta finansowo więc wysiedziała bo musiała. A ja nie wiem jak to dalej bedzie?
Wczoraj mi trochę przerwy uskubneli to się dzisiaj upomniałam i zaczęła się planowo. Bo oni kiedy się zaczyna to nie pamiętają ale koniec zawsze o 14.50.
Bosche ......daj mi cierpliwość :modlitwa:

Daj Bosche grubą skórę albo pierze jak u kaczki naoliwione, żeby wszystko spływało.
17 czerwca 2017 14:42 / 2 osobom podoba się ten post
hawana

Daj Bosche grubą skórę albo pierze jak u kaczki naoliwione, żeby wszystko spływało.

Już za chwileczkę,już za momencik będziesz w domu.
A tak w ogóle to po jakie trzy grosze, pokazują Ci fakturę, co masz im zwrócić za "niesubordynację"? Nie miałam takiej sytuacji,ale znając siebie, pewnie bym powiedziała,że w heimie to "lepiej"i "taniej".