Nigdy nie wierz chodzącej demencji :-)
Dzisiaj nie zamknęłam mojego pokoju wychodzą na zakupy bo wydawało mi się że już Pdp ma to zakodowane.Nie było mnie ok.40 minut.
Po powrocie zastałam na wejściu wszystkie śp jej męża wystawione z szafki-nie był to pierwszy raz więc jeszcze mnie to nie zaniepokoiło.
Zastanowił mnie brak kwiatka-iglaka takiego ze 40cm w duzej donicy w przedpokoju ale idę dalej.
W jadalni na stole niespodzianka-wszystkie ''popierdółki''które egoistycznie pochowałam wystawione na całej powierzchni.
Idę z zakupami do kuchni-wszystkie ściereczki kuchenne ładnie rozłożone,na nich talerzyki,na talerzykach pokruszone suchary przyozdobione resztą figurek.O podłodze nie wspomnę.
A Pdp ani widu ani słychu.
Zaglądam do sypialni-też jej nie ma. Za to choineczka z przedpokoju ładnie posadzona na jej łóżku,przykryta kołderką i podlana(!)Donica rozbita na podłodze. Na śp. pamięci dziadka części łóżka większość rzeczy z szafy powykładane.
A babcia gdzie????
Kieruję się do salonu-brak Pdp ale atrakcje są:tv zakryty świątecznymi obrusikami i serwetkami,na całej podłodze ustawiona porcelana,kwiatek sztuczny(ciężki)wystawiony na środek.
Zostało ostatnie pomieszczenie bo łazienkę sprawdziłam po drodze-mój pokój.
I kogo tam mamy ??? Pdp myje okno zmiotką i płynem do mycia szyb!Wszystko co na tym parapecie mam zestawione,porozrzucane a pani zaróżowiona,pełna szczęścia pyta mnie czemu tak wcześnie wróciłam bo ona jeszcze nie skończyła :-)
