Na wyjeździe #36

01 marca 2017 14:48 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Pojechałam dziś do centrum po liquid,za ladą siedział jakby wyliniały hipis,ale mnie to nie przeszkadza,niech sobie będzie kto chce byle liquid miał...:-)
Poprosiłam 12 ml z 6% nikotyny,myślałam że da mi oryginalnie zapakowaną butelkę,a ten wyjął spod lady butlę półtoralitrową z dozownikiem i wlał do małej buteleczki,potem wziął inna butlę i dopełnił aż się przelało... Patrzyłam rozbawiona na te eksperymenty i pytam czy to na pewno ma 6 % i po czym poznał...:lol3:. Powiedział,że ma dozownik i wie ile wlać,a to najlepszy amerykański liquid :smiech3:....Tak się śmiałam z niego,ze i jemu się udzieliło...Zapłaciłam 5 ojro i palę to własnie,w smaku całkiem niezłe...

Ivuś, tak na wszelki wypadek, to weź zamknij drzwi na klucz, żebyś z Dziadkiem nie dała nogi po tym 
01 marca 2017 14:51 / 6 osobom podoba się ten post
Nugatka

Ivuś, tak na wszelki wypadek, to weź zamknij drzwi na klucz, żebyś z Dziadkiem nie dała nogi po tym :lol3:

Raczej nie będę uciekać,chyba też nie wybuchnie,jeśli już może być mi wesoło,może tam wywar z maryski ..? 
01 marca 2017 15:25 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Raczej nie będę uciekać,chyba też nie wybuchnie,jeśli już może być mi wesoło,może tam wywar z maryski ..? :lol3:

Ja Ci życzę, żeby ten hipisek się pomylił i inny wywarek Ci wlał do buteleczki. A co Ci będę żałowała 
01 marca 2017 17:24 / 6 osobom podoba się ten post
Moja Gwiazde boli żołądek już zadzwomiła do dr i kazała mi spakować torbę do szpitala,obdzwonila już wszystkich że idzie do szpitala,a jeszcze doktora nie było....
01 marca 2017 17:36 / 7 osobom podoba się ten post
Pospałam po obiedzie jak należy,potem poczłapałam na spacerek i mały rekonesans przy okazji oblukać gdzie co,za pół godz.kolacja i koniec dnia:)W zasadzie jestem dama do towarzystwa bo PDP wszystko robi sama:)Zmienniczka przykazała siedzieć w pokoju na kompie ,jak PDP coś będzie chciała to sama przyjdzie:)To siedzę posłusznie:)Ha ha ha.
01 marca 2017 17:41 / 5 osobom podoba się ten post
magdzie

Do miasta jeżdżę autobusem ,często obserwuje ludzi tutejszych i z przykrością muszę stwierdzić ,że nie zbyt kulturalni sa żeby tak ustąpić miejsca starszym osobom ,no cóż może dlatego że tu tyle mieszanej krwi?,inne wychowanie ?, albo raczej hodowanie ))Nigdy ja ci się nie pcham na wolne miejsca,te kilka przystanków postoje.Jakie było moje dziś zaskoczenie,gdy tak weszłam do autobusu,przesunęła się kawałek jeszcze żeby zrobić miejsce dla innych jak będą wsiadać,a. tu młody pan w wieku ok30 lekko ciemna karnacja z uśmiechem wstał i powiedział żebym usiadła.Ludzie ,dostałam paraliżu .W pierwszej chwili to nie wiedziałam co zrobić((( ,no ale usiadłam i podziekowalam ,choć mi było bardzo jakoś nieswojo.Dlaczego? bo sobie tak pomyślałam ,że albo wyglądam już na osobę w podeszłym wieku((((,albo pomyślał że może ją w ciąży??, Choć brzucha to ja aż takiego nie mam ,albo trafiłam na bardzo kulturalnego pana )), przecież i tacy też są)) Cała drogę w autobusie siedziałam jak na szpilkach )) No co pierwszy raz mnie takie cus spotkało,a pierwszy zawsze najgorszy))))

Ciąża ciążą  
Ale naprawdę mało spotykane tu jest ustępowanie komuś miejsca w autobusie, czy tramwaju.

Ja tu dosyć często jeżdżę tramwajem do centrum.
Kiedyś starsza pani, której ustąpiłam miejsca dziękowała mi przez całą resztę drogi i "chwaliła" mnie do znajomej- jakie to miłe z mojej strony itp....itd...
01 marca 2017 17:46 / 4 osobom podoba się ten post
basiaim

Ciąża ciążą :-) 
Ale naprawdę mało spotykane tu jest ustępowanie komuś miejsca w autobusie, czy tramwaju.

Ja tu dosyć często jeżdżę tramwajem do centrum.
Kiedyś starsza pani, której ustąpiłam miejsca dziękowała mi przez całą resztę drogi i "chwaliła" mnie do znajomej- jakie to miłe z mojej strony itp....itd...

Chyba zależy od miasta,tu też zdarza mi się z dziadkiem jechać autobusem i jak tylko wejdziemy do od razu ktoś zwalnia miejsce. Jeszcze się nie zdarzyło,żeby ktos nie ustapił.
Np. w Freiburg am Neckar Niemcy są całkiem inni,nawet przed przejściem się nie zatrzymują. 
01 marca 2017 19:53 / 3 osobom podoba się ten post
Lekarz tylko zadzwonił kazał zwiększyć o 1 tabletkę osłonowa na żołądek przez tydzień i moja Pdp cudownie ozdrowiała i już chrapie....
Haha...a już myslalam, że sobie tydzień od niej odpocznę...
02 marca 2017 10:36 / 4 osobom podoba się ten post
I miałam noc z przygodami, o godz 2 w nocy pdp mnie zawołała, że się źle czuje,prosiła o tabletkę na żołądek i miskę bo, było jej nie dobrze...zrobiłam też termofor z ciepłą wodą na bolący brzuch...i tak siedziałam do 3 w nocy....nie było poprawy więc zadzwoniłam na 112 po lekarza Notruf...przyjechalam po 15 min,zbadał brzuch Pdp...i wypisać skierowanie do szpitala,kontaktując się z lekarzem dyzurujacym w szpitalu i zamówił też karetkę...o godz 3.30 podjechał, o godz 4 rano przyjechała karetka i zabrała Pdp do szpitala. Napisałam meila do Syna Pdp o wszystkim i o 5.30 się polożyłam. Nie moglam zasnąć, deszcz i wiatr szalał. Wstalam o 7..zjadłam śniadanie i zadzwonił syn Pdp ,ze ona wraca do domu i mam czekać na karetkę...
Mam dość...
02 marca 2017 10:56 / 1 osobie podoba się ten post
Ann1967

I miałam noc z przygodami, o godz 2 w nocy pdp mnie zawołała, że się źle czuje,prosiła o tabletkę na żołądek i miskę bo, było jej nie dobrze...zrobiłam też termofor z ciepłą wodą na bolący brzuch...i tak siedziałam do 3 w nocy....nie było poprawy więc zadzwoniłam na 112 po lekarza Notruf...przyjechalam po 15 min,zbadał brzuch Pdp...i wypisać skierowanie do szpitala,kontaktując się z lekarzem dyzurujacym w szpitalu i zamówił też karetkę...o godz 3.30 podjechał, o godz 4 rano przyjechała karetka i zabrała Pdp do szpitala. Napisałam meila do Syna Pdp o wszystkim i o 5.30 się polożyłam. Nie moglam zasnąć, deszcz i wiatr szalał. Wstalam o 7..zjadłam śniadanie i zadzwonił syn Pdp ,ze ona wraca do domu i mam czekać na karetkę...
Mam dość...

No, nie dziwię się,że masz dosyć 
02 marca 2017 13:34 / 4 osobom podoba się ten post
Ann1967

I miałam noc z przygodami, o godz 2 w nocy pdp mnie zawołała, że się źle czuje,prosiła o tabletkę na żołądek i miskę bo, było jej nie dobrze...zrobiłam też termofor z ciepłą wodą na bolący brzuch...i tak siedziałam do 3 w nocy....nie było poprawy więc zadzwoniłam na 112 po lekarza Notruf...przyjechalam po 15 min,zbadał brzuch Pdp...i wypisać skierowanie do szpitala,kontaktując się z lekarzem dyzurujacym w szpitalu i zamówił też karetkę...o godz 3.30 podjechał, o godz 4 rano przyjechała karetka i zabrała Pdp do szpitala. Napisałam meila do Syna Pdp o wszystkim i o 5.30 się polożyłam. Nie moglam zasnąć, deszcz i wiatr szalał. Wstalam o 7..zjadłam śniadanie i zadzwonił syn Pdp ,ze ona wraca do domu i mam czekać na karetkę...
Mam dość...

Wymusiła ten szpital jednak. Bardzo szybko ją wypisali, widodznie na widok lekarza ozdrowiała. To często takie wołanie o uwagę ze strony najbliższych, chociaż nie zawsze.
02 marca 2017 13:52 / 4 osobom podoba się ten post
aniao

Wymusiła ten szpital jednak. Bardzo szybko ją wypisali, widodznie na widok lekarza ozdrowiała. To często takie wołanie o uwagę ze strony najbliższych, chociaż nie zawsze.

Jeszcze jej nie przywieźli..choć parę godzin mam wolności dla siebie,ale posprzątalam,zmieniłam jej pościel, wypralam i ugotowałam rosół, niech zje coś gorącego i pożywnego jak wróci.
Aniu jak tam Twoja Pdp.?
02 marca 2017 14:07 / 15 osobom podoba się ten post
Ann1967

Jeszcze jej nie przywieźli..choć parę godzin mam wolności dla siebie,ale posprzątalam,zmieniłam jej pościel, wypralam i ugotowałam rosół, niech zje coś gorącego i pożywnego jak wróci.
Aniu jak tam Twoja Pdp.?

Moja Podopieczna trwa. Troszkę je (tylko słodkie potawy), odrobinę pije (głównie musy owocowe i jogurty). Momentami jest dobrze, momentami do d.... Jest słaba, ale karnie rano wstaje, ubieramy ją i po ok godzinie do łóżka, potem wstaje, coś zje i wypije i do łóżka. Tak 4-5 razy dziennie. Sama decyduje czy chce wstać czy zostać w łóżku. Kierunek jest oczywisty, ale to trochę potrwa. Lekarz jest codziennie, dzieci też się zmieniają i czekamy, a nuż się poprawi? Będzie co ma być. Podopieczna jest bardzo pogodnym i cierpliwym człowiekiem, cieszę się że mogłam tu być. Dużo się nauczyłam w sensie zawodowym i ludzkim.
02 marca 2017 21:51 / 2 osobom podoba się ten post
Niestety moja Pdp została w szpitalu....jutro przyjedzie syn i pojedziemy do niej..
02 marca 2017 22:03 / 4 osobom podoba się ten post
Ann1967

Niestety moja Pdp została w szpitalu....jutro przyjedzie syn i pojedziemy do niej..

Przynajmniej porobią jej badania i bedzie wiadomo, co jej jest. A Ty wyśpij sie dzis