Co dzisiaj gotujesz na obiad? 10

02 lutego 2017 15:54 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Na obiad u mnie podano takie oto potrawy...
Danie pierwsze czyli zupa podana o godzinie 10 rano: Pomidorowa na pomidorach z puszki (przesmazylam na patelni swieze ale...poszly won! Ohyda!! Wcale nie pachna pomidory teraz pomidorami,nie wiem doprawdy co za smaku sie tam doszukiwac? Te trzymane pod zamknieciem sa bardziej aromatyczne i chyba jednak zdrowsze)
Danie drugie podane o godzinie 12.30 : czyli makaron sojowy z krewetkami i mango z dodatkiem papyczki chili i innych dupereli. Mnie smakowalo ale podopieczna powiedziala,ze nawet podczas wojny robakow nie jadla wiec ,zeby ja karmic normalnie.
Do popitki byla woda mineralna pt. Anka gazowana (wybaczcie,nie pamietam z jakiego ujecia...Nie chce mi sie leciec i sczytywac z flaszki),z dodatkiem zurawiny,plasterkiem ananasa oraz ogorka,z kropelka malenka soku z limonki...
Danie trzecie czyli deserpodany o godzinie 15: Budyn ubity ze smietana,do tego miksowane jagody oraz posypka z czekolady gorzkiej oraz cukierkow pt. Michalki.
Tak sobie mysle,ze jak pdp mi sie po tym miksie nie pofajda to bedzie dobrze....

Ojezusss, otrujesz Ty tę swoją podopieczną, jak słowo daję.....
02 lutego 2017 15:57 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Ojezusss, otrujesz Ty tę swoją podopieczną, jak słowo daję.....

Taka to juz ze mnie trucicielka  Pocieszajace,ze nie ja jedna taka na swiecie
02 lutego 2017 19:37 / 2 osobom podoba się ten post
EwaR65

Opisywac to wac kolega potrafisz, slinka leci a u mnie lazania i do tego kupna bo czasu tak malo na tej steli. :(

Smacznego. Wszystkiego dobrego przyjaciółko
02 lutego 2017 19:45 / 2 osobom podoba się ten post
margaritka59

Warzywa też, oczywiście  dodaję do pasztetu i  watróbkę, o której nie wspomniałam- niewiele, by nie "przebijała" smakiem . :gotuje: Dużo przyjemnosci i smacznego życzę :mniam:

Dziękuję, nawzajem. Wszystkiego dobrego przyjaciółko
02 lutego 2017 19:59
hawana

Dziękuję, nawzajem. Wszystkiego dobrego przyjaciółko:przytula:

Hawanko,opamiętaj się,bo ludzie zaczna orientację zmieniać przez ciebie...
02 lutego 2017 20:01 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Hawanko,opamiętaj się,bo ludzie zaczna orientację zmieniać przez ciebie...:lol2:

Tolerancyjna jestem, majtki pożyczę
02 lutego 2017 20:02 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

Tolerancyjna jestem, majtki pożyczę:-)

02 lutego 2017 20:03 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

Tolerancyjna jestem, majtki pożyczę:-)

Ty tak glośno nie pisz bo się Rambo zgłosi...po majtki
02 lutego 2017 20:09 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Na obiad u mnie podano takie oto potrawy...
Danie pierwsze czyli zupa podana o godzinie 10 rano: Pomidorowa na pomidorach z puszki (przesmazylam na patelni swieze ale...poszly won! Ohyda!! Wcale nie pachna pomidory teraz pomidorami,nie wiem doprawdy co za smaku sie tam doszukiwac? Te trzymane pod zamknieciem sa bardziej aromatyczne i chyba jednak zdrowsze)
Danie drugie podane o godzinie 12.30 : czyli makaron sojowy z krewetkami i mango z dodatkiem papyczki chili i innych dupereli. Mnie smakowalo ale podopieczna powiedziala,ze nawet podczas wojny robakow nie jadla wiec ,zeby ja karmic normalnie.
Do popitki byla woda mineralna pt. Anka gazowana (wybaczcie,nie pamietam z jakiego ujecia...Nie chce mi sie leciec i sczytywac z flaszki),z dodatkiem zurawiny,plasterkiem ananasa oraz ogorka,z kropelka malenka soku z limonki...
Danie trzecie czyli deserpodany o godzinie 15: Budyn ubity ze smietana,do tego miksowane jagody oraz posypka z czekolady gorzkiej oraz cukierkow pt. Michalki.
Tak sobie mysle,ze jak pdp mi sie po tym miksie nie pofajda to bedzie dobrze....

Mycha Ty jesteś wielka,takie wymyślne dania i jeszcze szczytowałas? z flaszki hehe tak przeczytałam.I  w taki o to sposób rodzi się plotka
02 lutego 2017 20:11
margaritka59

Warzywa też, oczywiście  dodaję do pasztetu i  watróbkę, o której nie wspomniałam- niewiele, by nie "przebijała" smakiem . :gotuje: Dużo przyjemnosci i smacznego życzę :mniam:

Wiem Przyjaciółko. Pasztecik bez wątróbki to jak forum bez rozróbki.
02 lutego 2017 20:16 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Taka to juz ze mnie trucicielka :-)  Pocieszajace,ze nie ja jedna taka na swiecie:zupa:

Jeśli mogę odnośnie tych pomidorów świeżych, to kupuję bio i leżą w kuchni na półce ok. tygodnia. Na 2 talerze zupy smażę ponad pół kilograma pomidorów bez skórki, po czym miksuję. 
02 lutego 2017 23:08 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Na obiad u mnie podano takie oto potrawy...
Danie pierwsze czyli zupa podana o godzinie 10 rano: Pomidorowa na pomidorach z puszki (przesmazylam na patelni swieze ale...poszly won! Ohyda!! Wcale nie pachna pomidory teraz pomidorami,nie wiem doprawdy co za smaku sie tam doszukiwac? Te trzymane pod zamknieciem sa bardziej aromatyczne i chyba jednak zdrowsze)
Danie drugie podane o godzinie 12.30 : czyli makaron sojowy z krewetkami i mango z dodatkiem papyczki chili i innych dupereli. Mnie smakowalo ale podopieczna powiedziala,ze nawet podczas wojny robakow nie jadla wiec ,zeby ja karmic normalnie.
Do popitki byla woda mineralna pt. Anka gazowana (wybaczcie,nie pamietam z jakiego ujecia...Nie chce mi sie leciec i sczytywac z flaszki),z dodatkiem zurawiny,plasterkiem ananasa oraz ogorka,z kropelka malenka soku z limonki...
Danie trzecie czyli deserpodany o godzinie 15: Budyn ubity ze smietana,do tego miksowane jagody oraz posypka z czekolady gorzkiej oraz cukierkow pt. Michalki.
Tak sobie mysle,ze jak pdp mi sie po tym miksie nie pofajda to bedzie dobrze....

Fioletowa, nie wiem, jak pdp przeżyła resztę menu, ale wiem, że zupa na pewno jej nie zaszkodziła, powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie :). 
Pomidory najlepiej smakują prosto z krzaka, ale poza sezonem sto razy lepsze i zdrowsze są te z puszki (likopen!). 

Na drugie chętnie bym się do Ciebie wprosiła, ale napoje przyniosłabym własne :D!
03 lutego 2017 07:59 / 3 osobom podoba się ten post
Ziemniaczki,jajko sadzonehym wolaby sie inne  no ale coz ihihihhihihi szpinak,budyn i kompot
03 lutego 2017 10:09 / 1 osobie podoba się ten post
fioletowa.mysz

Na obiad u mnie podano takie oto potrawy...
Danie pierwsze czyli zupa podana o godzinie 10 rano: Pomidorowa na pomidorach z puszki (przesmazylam na patelni swieze ale...poszly won! Ohyda!! Wcale nie pachna pomidory teraz pomidorami,nie wiem doprawdy co za smaku sie tam doszukiwac? Te trzymane pod zamknieciem sa bardziej aromatyczne i chyba jednak zdrowsze)
Danie drugie podane o godzinie 12.30 : czyli makaron sojowy z krewetkami i mango z dodatkiem papyczki chili i innych dupereli. Mnie smakowalo ale podopieczna powiedziala,ze nawet podczas wojny robakow nie jadla wiec ,zeby ja karmic normalnie.
Do popitki byla woda mineralna pt. Anka gazowana (wybaczcie,nie pamietam z jakiego ujecia...Nie chce mi sie leciec i sczytywac z flaszki),z dodatkiem zurawiny,plasterkiem ananasa oraz ogorka,z kropelka malenka soku z limonki...
Danie trzecie czyli deserpodany o godzinie 15: Budyn ubity ze smietana,do tego miksowane jagody oraz posypka z czekolady gorzkiej oraz cukierkow pt. Michalki.
Tak sobie mysle,ze jak pdp mi sie po tym miksie nie pofajda to bedzie dobrze....

Kolezanko, warto być Twoją pdp
03 lutego 2017 10:11
Dziewczynka.z

Ty tak glośno nie pisz bo się Rambo zgłosi...po majtki

Rambo sobie wyplecie z trawy