Profesjonalne czy cieple podejscie?

19 marca 2014 20:45 / 2 osobom podoba się ten post
Trudno,ja nie potrafie jakos zbyt cieplo i serdecznie podchodzic do mojego Opy.Moze dlatego,ze dal mi ładnie popalic z poczatku,widze,kiedy cierpi,wtedy probuje pomoc w sposob jaki moge w danym momencie,ale nie moge zdobyc sie na jakis czuły gest-owszem ,usmiecham sie ,powiem cos miłego ale tylko tyle.Trudno,naprawde na wiecej nie pozwalam sobie,dla mnie jest moim podopiecznym-jak długo,nie wiem,potem bedzie ktos inny,itd.Nie chce zbytnio przywiazywac sie ani do nich ani do członkow rodziny,choc mamy fajny kontakt,ale pewnych granic nie przekraczamy.
19 marca 2014 21:08 / 11 osobom podoba się ten post
To naprawdę zależy od tego, na jakiego podopiecznego się trafi. Ja zawsze byłam zwolenniczką profesjonalnego podejścia, zrobić co do mnie należy, starać się, oczywiście z uśmiechem, miło, ale bez "ciuciania". A teraz trafiła mi się ciekawa babcia. Milutka, grzeczna, na wszystko się zgadza, po ręce mnie głaska, dziękuje, prosi, przeprasza, tyle razy dziennie, ze nie sposób zliczyc, na dobranoc sie przytula,no szok. Z początku pomyślałam, o boże, jaki cyrk, jak zobaczyłam, jak zmienniczka z nią postępuje, ale jest tak jak mi przekazała, do niej trzeba niezwykle ciepło się odnosić, za rękę potrzymać, bo tego po prostu potrzebuje. Córkę tak samo traktuje, sąsiadki i tak jak zmienniczka mówiła, jak się nie będzie do niej "ciuciać", to ona będzie smutna, będzie myślała, ze coś złego zrobiła i będzie znów przepraszać. Ale widzę ze babcia naprawdę jest niesamowicie dobrym człowiekiem,jest taka malutka, zagubiona, ciągle mi dziękuje, ze u niej jestem. Nie wyobrażam sobie tutaj pracować bez tego ciepłego podejścia, które zresztą wcale nie jest wymuszone, to sie dzieje naturalnie, ale nie ma nic wspólnego z emocjonalnym zaangazowaniem
19 marca 2014 21:21
Trafiłaś na delikatną babcię ;-)))
19 marca 2014 21:23 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Trafiłaś na delikatną babcię ;-)))

Żebyś wiedziała, nie myslałam nawet, ze takie są, wogóle to miejsce to ciekawe doswiadczenie.:)
20 marca 2014 09:27
Mycha

Niemcy nie rozumieją "ciepłego podejścia" no może nie wszyscy ale większość nie rozumie. Może z czasem zmienisz podejście, jak już będziesz "poobijana". Ja też lubię ciepełko ale nie każdemu się ono należy. Czasami jest szkodliwe dla opiekunki. 

Wiem, wiem, że szkodliowe. I juz sama tez zauwazylam po sobie, ze te moje cieple podejscie nie jest az tak cieple jak na poczatku. Ale mimo wszystko nadal, za kazdym razem chocbym chciala podejsc profesjonalnie i na chlodno - nie daje rady. Różne jestesmy my, rózni sa pdp, rozne sa tez okolicznosci.
20 marca 2014 09:55 / 3 osobom podoba się ten post
Mylisz się w ocenie,Jolalajo.Profesjonalizm oznacza właśnie takie rzeczowe,profesjonalne podejście,bez sentymentów,bez użalania się.Na to nie ma miejsca.Profesjonalnie,rzeczowo,zdecycowanie,serdecznie,ciepło,zachowujac troske o pdp,o jego szeroko rozumiane zdrowie,tak-ale takie mizianie,całowanie-temu jestem przeciwna.To,ze jesteśmy u nich w domu,nie oznacza,ze to jest faza hospicjum-a tylko tam takie zachowanie jest zasadne,pożądane,usprawiedliwione,normalne-jakkolwiek zechcesz to nazwać.
Naturalnie,jest to moje zdanie.Nie neguje innego podejścia do tematu.Uważam jednak,ze to morze czułości bardziejprzynależne jest ludzion w hospicjach.
20 marca 2014 10:22
Impala

Mylisz się w ocenie,Jolalajo.Profesjonalizm oznacza właśnie takie rzeczowe,profesjonalne podejście,bez sentymentów,bez użalania się.Na to nie ma miejsca.Profesjonalnie,rzeczowo,zdecycowanie,serdecznie,ciepło,zachowujac troske o pdp,o jego szeroko rozumiane zdrowie,tak-ale takie mizianie,całowanie-temu jestem przeciwna.To,ze jesteśmy u nich w domu,nie oznacza,ze to jest faza hospicjum-a tylko tam takie zachowanie jest zasadne,pożądane,usprawiedliwione,normalne-jakkolwiek zechcesz to nazwać.
Naturalnie,jest to moje zdanie.Nie neguje innego podejścia do tematu.Uważam jednak,ze to morze czułości bardziejprzynależne jest ludzion w hospicjach.

Tu się zgadzam, ale tez spotkałam w hospicjum ludzi, którzy nie chcieli czułości, tylko słuchania. Mówili i mówili, tak jak by chcieli wyspowiadać się z całego życia. Słuchać, tego musiałam się nauczyć, nie zawsze potrafię, ale się staram.
20 marca 2014 10:29
To jest zupełnie zrozumiałe.Jedni z nas potrzebują czułości,dotyku,przytulenia,innym wystarczy uwaga-taka prawdziwa,skupiona.Rozumiem to tym bardziej,ze ja jestem ten drugi typ-nie lubie,jak ktokolwiek w chwilach mijej słabości mnie dotyka,przytula-to mnie osłaba,dobija.Natomiast sama obecność,niezbyt wiele słów czasami-to jest to,co trzyma mnie w pionie.
Dodam tylko,ze to dotyczy tylko ludzi,bo jeśli chodzi o zwierzęta-wszelkie hamulce mi puszczają.Kiedyś,pracujac w sklepie,który zobowiazana byłam otworzyć-nie zrobiłam tego o czasie,bo na drodze do pracy znalazłam potracone kocisko.Pomóc trzeba było.
20 marca 2014 11:01 / 1 osobie podoba się ten post
Impala

Mylisz się w ocenie,Jolalajo.Profesjonalizm oznacza właśnie takie rzeczowe,profesjonalne podejście,bez sentymentów,bez użalania się.Na to nie ma miejsca.Profesjonalnie,rzeczowo,zdecycowanie,serdecznie,ciepło,zachowujac troske o pdp,o jego szeroko rozumiane zdrowie,tak-ale takie mizianie,całowanie-temu jestem przeciwna.To,ze jesteśmy u nich w domu,nie oznacza,ze to jest faza hospicjum-a tylko tam takie zachowanie jest zasadne,pożądane,usprawiedliwione,normalne-jakkolwiek zechcesz to nazwać.
Naturalnie,jest to moje zdanie.Nie neguje innego podejścia do tematu.Uważam jednak,ze to morze czułości bardziejprzynależne jest ludzion w hospicjach.

I w hospicjum nie ma miejsca na mizianie. A jak hospicjum masz w domu? Ja zawsze widzę człowieka, każdy jest inny, inne potrzeby ma, uśmiech nie zaszkodził jeszcze nikomu,  potrafi lody łamać.
20 marca 2014 11:07 / 4 osobom podoba się ten post
ja się "przejechałam" na mizianiu.Lubię przytulać, pogłaskać po ręce, dać buziaka na dobranoc...no lubię i już, bo taka jestem.O ile poprzednia babcia była zachwycona, to obecny dziadek odebrał to zupełnie inaczej.Dyplomatycznie mówiąc jako zachęte!!!!!( 50 lat starszy) no i musiałam przystopować, opierniczyć i zachować profesjonalny dystans.Ot co...wszędzie trzeba inaczej.
20 marca 2014 17:05 / 1 osobie podoba się ten post
efka66

To naprawdę zależy od tego, na jakiego podopiecznego się trafi. Ja zawsze byłam zwolenniczką profesjonalnego podejścia, zrobić co do mnie należy, starać się, oczywiście z uśmiechem, miło, ale bez "ciuciania". A teraz trafiła mi się ciekawa babcia. Milutka, grzeczna, na wszystko się zgadza, po ręce mnie głaska, dziękuje, prosi, przeprasza, tyle razy dziennie, ze nie sposób zliczyc, na dobranoc sie przytula,no szok. Z początku pomyślałam, o boże, jaki cyrk, jak zobaczyłam, jak zmienniczka z nią postępuje, ale jest tak jak mi przekazała, do niej trzeba niezwykle ciepło się odnosić, za rękę potrzymać, bo tego po prostu potrzebuje. Córkę tak samo traktuje, sąsiadki i tak jak zmienniczka mówiła, jak się nie będzie do niej "ciuciać", to ona będzie smutna, będzie myślała, ze coś złego zrobiła i będzie znów przepraszać. Ale widzę ze babcia naprawdę jest niesamowicie dobrym człowiekiem,jest taka malutka, zagubiona, ciągle mi dziękuje, ze u niej jestem. Nie wyobrażam sobie tutaj pracować bez tego ciepłego podejścia, które zresztą wcale nie jest wymuszone, to sie dzieje naturalnie, ale nie ma nic wspólnego z emocjonalnym zaangazowaniem

Moja , Babciunia też taka przytulanka , bez pogłaskania , przytulenia  zamykała się w sobie . Jak ja nie dałam buziaka , to potrafiła złapać moją rękę i pocałować , było to dla mnie krępujące . Przyznaję się bez bicia , że jest mi cięzko bez niej ... no , nie umiałam być dla niej zimna . Bardziej profesjonalnie podeszła do sprawy dziewczyna , która mnie zmieniła , robi co do niej należy i nic pozatym ... Wczoraj z nią rozmawiałam , Babciunia walnęła jej theater , nie chciała wstawać, ubrać się , wypluła tabletkę ....Martwię się bardziej o zmienniczkę niż o PDP -ą .... może już dorastam ? ))))
20 marca 2014 17:10 / 9 osobom podoba się ten post
Polneta

ja się "przejechałam" na mizianiu.Lubię przytulać, pogłaskać po ręce, dać buziaka na dobranoc...no lubię i już, bo taka jestem.O ile poprzednia babcia była zachwycona, to obecny dziadek odebrał to zupełnie inaczej.Dyplomatycznie mówiąc jako zachęte!!!!!( 50 lat starszy) no i musiałam przystopować, opierniczyć i zachować profesjonalny dystans.Ot co...wszędzie trzeba inaczej.

No i trzeba też uważać,bo można trafić na homobabcię;).
20 marca 2014 17:36 / 5 osobom podoba się ten post
Z tymi emocjami jest różnie.Ja w domu byłam zawsze przytulana,mocno kochana i tak jest do tej pory.Sama moich chłopców też tego niechcący nauczyłam.

Pdp????????????????Zależy kto i jak reaguje.No niestety nie jestem zimno-lubną osobą...Może to i źle,ale taka jestem.
U poprzedniej PDP ,nie było przytulania,głaskania...Nawet nie czułam takiej potrzeby,natomiast u innej ,zawsze buziak na dobranoc,jakas anegdotka,wspólne hihranie:)Tutaj ,od czasu do czasu,tak....Sama wystrzelę z przytuleniem Pdp...Tutaj ,to w ogóle jest takie normalne:)I dobrze,mi też jakoś tak łatwiej i cieplej na duszy:)

Musze zaznaczyć,że w moim przypadku,jest to spontaniczne...Taki naturalne.Jakbym miała grać?Hmmmmmmmm nie wiem:(
22 marca 2014 15:17 / 3 osobom podoba się ten post
A no własnie jak to Hogatka kochana napisała z emocjami roznie bywa!! Ale my matki Polki chcemy dobrze wiec przytulimy, pogłaskamy, ciepły radosny usmiech damy, bo takie jestesmy!! Nie ma w nas rutyny wiec mamy ciepłe podejscie do tych staruszkow a oni tego potrzebuja!! Czasami choroba zniszy ich umysł i nie wiedza co robia !Niektorzy  sa tez bezwzgledni wiec dla nich to tylko Altenhajm no bo coz na to poradzic chcesz byc dobrze traktowany (a), to innych tez tak traktuj !! Mnie tego nauczono!! Roznie to sie ma w naszej pracy no ale coz HMMMMMMMM !!!
22 marca 2014 17:24 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

No i trzeba też uważać,bo można trafić na homobabcię;).

Nooo,nie wiem czy trafiłam na homobabcię,ale na naturystkę na pewno...