Praca w Seniorheimie za darmo w ramach praktyki

24 lutego 2017 23:54 / 2 osobom podoba się ten post
Jasne Mandala ! :)Sprobuj,zawsze mozesz sie wycofac.Badz jednak ostrozna.Daj prosze znac,jak ma sie sytuacja,bo to bardzo ciekawe.Przynajmniej dla mnie :)
25 lutego 2017 09:59 / 2 osobom podoba się ten post
Witaj.Odbywam praktyki w Heimie(powiazane z Ausbildung). Przewijają sie tutaj bezplatni praktykanci.Są tez siostry,które są zatrudnione jako Pflegehelferinnen bez szkoly i doswiadczenia na normalna umowe albo Vollzeit,albo Teilzeit albo Nebenjob... Dostaja wynagrodzenie za prace.
01 marca 2017 23:30 / 13 osobom podoba się ten post
Witam wszystkie osoby zainteresowane tym wątkiem. Jestem od 3 dni na praktyce i jestem póki co zadowolona. Pracuje /praktykuje/ codziennie przez 6 godz. na razie na 1 zmianie. Zespół w jakim pracuje jest bardzo pomocny, przyjazny i rzeczowy - większość osób to raczej niemki /dziewczyny po ausbildung/ oraz azubi w trakcie szkoły. Póki co nie spotkałam się z tym czego się obawiałam: czyli z niechęcią i wykorzystywaniem. Sama praca mnie zaskoczyła ale pozytywnie - oczywiście są osoby z dużym stopniem zaawansowania demencji /niesamodzielne/ ale też sporo osób samodzielnych mimo trudności z czynnościami dnia codziennego. Nie ma też tzw. akordu tzn. pewne czynności muszą być wykonane ale bez specjalnego nacisku na czas /ilość - jedne osoby budzi się wcześniej inne później - dziewczyny same ustalają którzy mieszkańcy najpierw potrzebują opieki. Generalnie wszystkie osoby mają być na śniadaniu od 9.30 do 11 Ja póki co tylko pomagam, ubieram, ścielę łóżko, pomagam w myciu ale tylko osoby ktore są w stanie korzystać z umywalki /na wózku/ Pomagam też w przewracaniu i układaniu na łóżku osób niesprawnych już. Uczestniczę biernie w podstawowych czynnościch medycznych /np. w pobieraniu krwi -cukier/ czy opatrunkach raczej nie będę wykonywać tych zabiegów /tak mi powiedziano/ sama tylko nakładałam babci Voltaren na nogi :) ewentualnie kremowałam ciało. Wszystko wykonujemy w rękawiczkach - które zmieniamy po każdym pacjencie /a nawet częśćiej/ Generalnie jest to dobrze zorganizowany Heim. Osoby do opieki, personel od jedzenia, karmienia i towarzyszenia, oraz personel sprzątający. Ja jestem w Pflege ale pomagam także przy jedzeniu /karmienie/. Póki co nie czuje się wykończona bo to tylko 6godz. /mam 1/2 godz. przerwy gdzie mogę coś zjeść i napić się kawy w stołówce albo po prostu wyjść się przejść. Dziewczyny nawet pochwaliły mnie że dobrze mówię po niemiecku mimo, że brakuje mi słownictwa fachowego. Ale to nie problem bo się dogadam- gorzej z babciami bo niektóre nie mówią wyraźnie, cicho, często w jakimś dialekcie no i odrzeczy. Jest to trudne i mam nadzieję że bedzie lepiej. Koleją sprawą jest dokumentacja jaką trzeba wypełniać codziennie - jak dla mnie to na razie ciemna magia - i nie chodzi o komputerowy program ale ilość informacji: każda czynność musi być odhaczona, opisana,zaznaczona na rysunkach - nawet miejsce gdzie daje się zastrzyki. Ale na razie myślę, że nie będę tego robić. Z minusów - zagadnęłam szefa o jakieś dokumenty to poprosił abyśmy wrócili do tego tematu w następnym tygodniu. Ok póki co jestem zadowolona więc nie czuje się wykorzystywana a sama praca mi się podoba mimo obciążenia. Nie chce zapeszać ale na razie to była dobra decyzja. Napiszę więcej jak będę wiedziała jak dalej się to potoczy. Dziękuję wszystkim za wsparcie.
20 marca 2017 15:06 / 15 osobom podoba się ten post
Witam ponownie teraz już jako Pflegeassistentin,
Po praktyce otrzymałam propozycję pracy i umowę na razie na 50% czasu /6 miesięcy Probezeit/. Ale jestem zadowolona bo 6 godz. jak pracowałam na praktyce było dla mnie dużo. Teraz cieszę się z 4 godz. dziennie ;)w systemie rannym od 6.30 -do 10.30 i popołudniowym od 17.00 -21.00. Jest dobrze - wynagrodzenie taryfowe TVöD - za niedziele i święta dodatki. Możliwość nauki i zwiększenia godzin jest ale po okresie próbnym. Naprawdę cieszę się z tej pracy - polubiłam moje babcie /mam tu sporo osób o małym stopniu samodzielności np. Pflegestufe 4 więc jest trochę pracy. Ale na razie nie pracuję sama tylko razem z Pflegekraft - uczę się tak naprawdę nowego zawodu i doceniam to że za tę naukę chcą mi płacić. Zdaje sobie sprawę, że taka praca /na 1/2 etatu/ to nie jest propozycja dla każdej /każdego bo jak się wyjeżdza z Polski do pracy to jest zrozumiałe że chce się zarabiać jaknajwięcej. Ale w moim przypadku to dobra propozycja bo ja zdecydowałam się tu mieszkać i żyć. Mam tu partnera i swoje życie i cieszę się że będę mieć czas na malowanie obrazów. W sumie i tak jest b.dobrze bo za te 1/2 etatu mam otrzymywać około 800E netto a wszystkie składki mam opłacone. Dowiedziałam się, że dużo osób tak robi że pracuje tylko na półetatu bo jak jest taka niewysoka pensja to podatki są zerowe a resztę czyli 450 euro dorabia się na minijobie od ktorego nie oplaca się składek i ubezpieczeń. Ale warunek jest taki że trzeba mieć jedną pracę na socialversicherungplicht. Zawsze to jakaś perspektywa na dalsze zwiększenie zarobków i podreperowanie budżetu :).
Teraz z uwagą śledzę wszystkie informacje dotyczące opieki - jak myć, ubierać, itp. szlifuje język branżowy. Nawet dostałam taki firmowy katalog z Seniorheimu z opisem wszystkich czynności opieki dziennej. Póki co daje radę ale mam oczywiscie lekkiego stracha jeśli chodzi o wszystkie medyczne uwarunkowania ktorych poprostu nie znam. Na razie mam się tym tak bardzo nie przejmować. Dziękuję za wszelkie wsparcie i mam nadzieję, że ten wątek będę rozwijać.
20 marca 2017 16:18 / 4 osobom podoba się ten post
No i widzisz, opłaciło się zaryzykować, brawo, cieszę się!
23 marca 2017 18:28 / 11 osobom podoba się ten post
Hallo to znowu ja. Po trzech dniach zaczeły się schody w pracy w Heimie. Po pierwsze dostałam telefon - taki wewnętrzny aby się z wszystkimi komumikować. Oczywiście nie za bardzo mnie ktoś poinstruował jak to działa - tylko logowanie i ewentualne patrzenie na wyświetlacz w którym pokoju jest Notruf. Nie byłoby z tym problemu ale on po pierwsze bez przerwy mi pipczy i pokazuje notrufy wszystkich działów co jest dość irytujące zwłaszcza jak nie znałam dokładnie numeracji pokojów i biegłam natychmiast na pomoc. Po drugie dostałam loginy do kompa z programem - i tu językowa załamka - słownictwo fachowe do bólu. Ja po polsku nie znam wszystkich określeń a co dopiero po niemiecku. Inne sprawy nawet do przodu. Dzisiaj miałam już swoją grupę podopiecznych 10 osób. Na początek nie jest żle bo tylko tylko 3 osoby na wózkach. Od razu powiedziałam że nie dam rady sama przenosić i będę potrzebować pomocy. Ok mam ją bo na moim oddziale / jeszcze kolejne 10 os/ jest osoba z doświadczeniem która wie o co chodzi we wszystkim a nie tak jak jak dopiero na początku. Doceniam bardzo, że w pokojach są wszędzie regulowane łóżka /pewnie to standard/ i są specjane windy do podnoszenia - bo bez tego byloby ciężko. Większych problemów z plfege nie ma - myje, przewijam, a sprawniejszym ale demencyjnym przypominam i towarzysze w poranych toaletach. Oprócz babć mam też 4 dziadków nieżle pojechanych ale miłych - jeden nie słyszy i nie pamięta więc trzeba się do niego wydzierać /mimo aparatu/. Są mili a 2 zapewnilo mnie że ich pistolety są geschlossen :)))) cokolwiek to znaczy :). Zauważylam, że podopieczni są raczej
spolegliwi i mili może dlatego że są już bardzo chorzy i nie są dokuczliwi. Nawet cierpliwi jak jednemu kazałam myś zęby a on nie wiedział co robić a ja nic tylko zachęcam i nalegam - potem się okazało że ma w pojemniczku trzecie ząbki. Większość ma większą lub mniejszą demencje i są zawsze tu i teraz i nie pamiętają co się wydarzylo dnia poprzedniego. Ma to swoje plusy. Natomiast dzisiaj miałam dość niesympatyczną PKraft która nie bardzo była pomocna - raczej z tych zadaniowych ale rozumiem ona miała 7 osób niesprawnych i 3 sprawne a ja na odwrót.No i więcej obowiązkow. Tymniemniej nie było to fajne więc muszę brać pod uwagę że różnie to może być. Trzeba się nie poddawać Dokumentacja to na razie ciemna magia. I nie chodzi o obsługę bo ta prosta ale tym razem o słownictwo i opisy. Dużo nieznanych mi określeń chorób i profilaktyki. Pełno rubryk. Na szczęście powiedziano mi co mam odhaczać na początek ale jak znam życie potem będzie więcej. Poprosilam o jakąś instrukcję dla opornych - to nie ma, chciałam zrobić zdjęcia screenów to zabronione. Mówie, że chce na spokojnie w domu przeczytać potłumaczyć - to mówią mogę zostać dłużej i czytać i tłumaczyć. Więc na drzewo poszlam do domu z niczym. Na razie bez paniki - ale mam pytanie czy macie jakieś doświadczenie z tego typu programami w Heimach - może macie jakieś uwagi, skrypty słowniki. Ja mam oodhaczać moje czynności - jak nie kumam bazy to mam zostawić. No i zaznaczć Schmerzen na mapce, transfery i lagerung /dla osób niesprawnych/. Zastanawiam się też czy nie założyć jakiegoś bloga - ciekawe osoby /u jednej babci wiszą zdjęcia z 2 wojny - wiadomo / ale milutka jest choć dziewczyny mówiły mi że potrafi szczypać jak jej się coś nie podoba. To tyle - proszę napiszcie czy prowadzicie dokumentacje na kompie i jakieś uwagi. To tyle - ale doceniam 4 godziny . Przez pierwsze dni po przyjściu z pracy po prostu szłam spać bo zmęczona byłam - pracą i emocjami. Podziwiam osoby pracujące na 24h - nie wiem czy dałabym radę.
23 marca 2017 19:34 / 2 osobom podoba się ten post
Mandala zbieraj doswiadczenie to sie tobie przydda.
23 marca 2017 20:57 / 2 osobom podoba się ten post
Bardzo dziękuję Kasiu - przyda się napewno. Pozdrawiam makowo
25 marca 2017 16:36 / 6 osobom podoba się ten post
Brawo Mandala!! Okazuje sie,ze mimo mojego zdziwienia damowymi praktykami,poszlo Ci dobrze i skonczylo sie dobrze! Masz prace!Warto ryzykowac,z wlasnego doswiadczenia to mowie....bo sama mocno zaryzykowalam.Ale podobnie jak Ty,mialam wsparcie w partnerze,a teraz moim juz mezu.Niemcu.
Twoje poczatki..sa dokladnie takie takie same,jak moje.U nas pracuje sie tak samo.A przynajmniej bardzo podobnie.Taki schemat.Nasz heim jest stosunkowo duzy.Mamy ok.130 mieszkancow,ale na naszej stacji 30.Tez na dyzurze mam 10 osob,ale,jesli jest duzo trudnych przypadkow,to dzieli sie ich tak,aby kazdy z personelu dal rade wyrobic sie w czasie.Glownie o ranna zmiane chodzi,ale wtedy jest nas wiecej.Nie wolno nam ponosic,dzwigac,itp.Tez mamy wewnetrzne telefony,jak to nazwalas :)Pipcza ciegle i tez denerwuja.Nie nosze juz tego,bo bardzo przeszkadza.Jak slysze pipczenie /zielone swiatelko nad pokojem,wlacza nam wszyskie sygnaly/wychodze na korytarz i na wyswietlaczu widze,czy mnie to dotyczy,czy nie.Jesli jest Notruf,to wszyscy lecimy udzielic pomocy,bo to sygnal specjalny.
Dokumentacja...no tak .W pierwszych tygodniach tragedia.Ten program komputerowy niby prosty,ale wtedy doprowdzil mnie do wielu bezsennych nocy.Jesli odhaczanie,czyli eintragowanie pojelam we wlasciwym dla siebie czasie,czyli przychodzac do pracy wczesniej,to opisywanie zaistnialych na biezaco wypadkow,bylo nieslychanie trudne.Poslugiwalam sie slownikiem medycznym,co zabieralo mi mnostwo czasu,bo staralam sie gramatycznie pisac...czego,jak sie poznej,nikt ode mnie nie oczekiwal.W koncu wszyscy robimy bledy,a Niemcy wcale nie sa na to uczuleni.Wazne,aby bylo wiadomo o co chodzi,a nie o gramatyke,czy o ortografie.Sa jednak bardzo wyrozumiali.Teraz pisze i nie przejmuje sie tym czy popelnie blad.Nie stresuje sie tym,bo nigdy nikt nie zwrocil mi uwagi.Twierdza /moi niemieccy koledzy/ze nie jest to moj jezyk ojczysty,wiec mam prawo do popelnienia bledow.
Nasi mieszkancy maja rowniez wiele osobistych rzeczy w pokojach.Zdjecia,ksiazki,przerozne pamiatki,meble itd.Nie wiem,ale nigdy nie spotkalam sie z czyms,co klociloby sie z...poprawnoscia polityczna,ze tak to nazwe.Zadnych rzeczy,ktore mnie jako Polke,moglyby dotknac.Natomiast spotkalam sie z rasizmem.Dosc okrutnym.A dotyczy to moich kolezanek i kolege z Afryki.Nie zadnych obecnych uchodzcow,ale Afrykanow,ktorzy od wielu lat mieszkaja w Niemczech,znaja swietnie j.niemiecki i zdobywaja tu wyksztalcenie.Dzis akurat strasznie bylo mi zal mojej kolezanki z Kenii,ktora ...ach,to inny temat i dlugi.
W kazdym razie,poniewaz zawsze chwale sie ,ze pochodze z Polski,nigdy nie spotkala mnie z tego powodu najmniejsza przykrosc.Wrecz przeciwnie!
Ale sie rozpisalam,a chcialam tak w skocie tylko...
25 marca 2017 17:40
Mandala

Bardzo dziękuję Kasiu - przyda się napewno. Pozdrawiam makowo

27 kwietnia 2017 19:57 / 3 osobom podoba się ten post
No więc tak ....miesiąc miodowy pracy w Heimie się skończył.Muszę to uczciwie napisać, że ta praca to najcięższa robota jaką wykonywałam w moim życiu - a już troche żyję. Mimo, że pracuję 4 godz. to ze zmiany wracam jak górnik z przodka fedrujący nocą. /Sza Po Ba dla wszystkich 24 godzinnych opiekunek. A na początku wydawało mi się że to dość prosta robota. Po miesiącu wiem, że muszę znależć inną pracę  bo ta mnie przerasta - nie jestem w stanie się zregenerować po 4godz. . Niby mam swoją grupę seniorów - seniorów to za mało powiedziane - bo większość osób to przypadki szpitalne /leżace i nie kumające bazy/ reszta pomieszana - chodząca ale nie wiadomo gdzie i po co. Na porannej zmianie mam 11 podopiecznych do wyprawienia w świat na śniadanie. Pracuje od 6.30 do 10.30. Niby spoko - kupa czasu. Ale .... często nie ma kompletu personelu na zmianach i wtedy zaczynają się roszady w grafiku bo potrzebują obsługi i z nagła ląduję w innej grupie seniorów ktorych nie znam i wtedy jest totalny Wahnsinn - gdyż nie znam ludzi ani przypadków więc wszystko jest za póżno i cześci mieszkańców próbuje się sama w świat wybrać co skutkuje przeróżnymi komplikacjami - wszyscy klingelt Notruf /mimo demencji wszyscy klikają na Notruf bo na normal może nikt nie przyjść/. Wkurza mnie maksymalnie kiedy mi zmieniają grupę i już raz się wkurzylam się na maxa porządnie - poszłam do kierownika i powiedziałam, że tak pracować nie będę - jak poznam grupę pracując z kims razem to mogę się zamienić - ale ja jeszcze nie opanowałam mojej a co dopiero inną. W mojej grupie jest kilka osób samodzielnych ale to nie ułatwia sprawy bo bez mojej pomocy są zagubieni. Najgorzej jest jak mam poranne kąpiele osób leżacych i do pomocy nikogo. Proszę choć o transfer bo nie jestem wszystkiego pewna i mam prawo nie wiedzieć wielu rzeczy. Od tych transferów wysiadło mi kolano i od 2 tygodni mam regularny ból i teraz martwię się czy nie mam zapalenia albo co gorsze uszkodzonej łąkotki.  Niektore  Pflegerinki są miłe i pomocne jednak nic poza swoją robotą nie zrobią więc czasem muszę czekac z transerem co opóźnia kolejkę. Stresuje mnie to bo ja nie lubię wykonywać swojej pracy na tzw. odpierdol ale czasem aby się wyrobić to chyba się nie da. Staram się jak mogę ale jeśli mam 4 osoby całe voll to nie mam szans uwinąć się szybko. Ostatnio miałam babcie z Durchfall i 3 razy ją przebierałam i myłam. Generalnie personelu brakuje bo choć powiedziano mi że będę na początku pracować zu zwei  to poza okresem praktyki tak nie było - może ze 3 razy. Zapowiedziałam też /miałam już raz taki przypadek osoby z ranami do kości/ że ranami po odleżynach i innymi ranami się nie zajmuje bo się na tym nie znam i nie mam uprawnień. Nie robie też opatrunków. Jestem tylko asystenką pfegerinki - i dla dobra podopieczynych nie biorę się za medycynę. Mam myć, ubierać i ewentualnie karmić. Reszta nie moja. Muszę uważać też z przekraczaniem czasu pracy - jak się nie wyrabiam to schodziłam ze zmiany o 11.00 ale mój przyjaciel mnie ostrzegł że po godz. pracy nie mam ubezpieczenia i jak mi się co stanie to Heim się wypnie. Więc schodzę z działu aby zniknąc z oczu podopiecznym i w biurze uzupełniam dokumentacje. Jakieś plusy ????? tak kasa się zgadza 800euro na koncie + dodatki za niedziele/ święta, no i w maju mamy wycieczkę zakładową połączoną z rejsem statkiem :) Mam też 2 fajnych dziadków - starają się jak mogą aby mnie rozbawić i 1 miłą babcię. Reszta pomieszana. Acha, mam też kilka pomocnych koleżanek. Jak na zmianie jest wszystko in Ordnung to można wytrzymać ale tak jest rzadko więc jak dla mnie za dużo stresu i pracy fizycznej takiej że pot leje się ciurkiem. Po pierwszej wypłacie oceniłam, że gdybym zarabiała za te 4 godziny 1500 E to czułabym że to mam jakiś sens - na chwilę można tak popracować aby zarobić ale w dłuższej perspektywie to raczej ta praca grozi utratą mojego zdrowia. Morał: szukam nowej pracy. Pflegerinki mi powiedziały  że wszystkie szukają innej roboty bo tu nie będą pracować wiecznie. Napiszcie mi jakieś swoje uwagi - jakieś wsparcie, jak dajecie radę. Przełkną wszystkie uwagi byle konstruktywne. :) Pozdrawiam Górnik na przodku Heimu.
 
30 kwietnia 2017 17:07
Coz Mandalo,kazdy wie,ze to bardzo ciezka praca.Mysle,ze u was,cos z organizacja pracy jest nie tak...Rozwine temat za kilka dni.Teraz przezywam dramat i jutro jedziemy do Polski...na pogrzeb mojej Mamy.W kazdym razie,musze przyznac,ze w pracy,z mojego Heimu,otrzymalam tak ogromne wsparcie,ze trudno mi to teraz opisac.Moja szefowa,moje niemieckie kolezanki,tak zorganizowali dyzury,ze do pracy moge wrocic,dopiero za 2 tygodnie.Bardzo jestem za to wdzieczna.
30 kwietnia 2017 20:28 / 2 osobom podoba się ten post
Dziękuję za odpowiedzi i porady. Maść na kolano stosuję, trochę pomaga. Smaruję przed pracą i masuję aby je rozgrzać - potem wkładam opaskę którą mam bo jeżdzę na nartach i czasami się przydawała. Ale nawet w największym sezonie narciarskim takiego bólu nie miałam. Do lekarza idę po weekendzie. Za poradę z kapustą dziękuję i zastosuję bo to ciekawe. Generalnie jest lepiej ale licho nie śpi.


Dzisiaj dostałam nowy grafik ze zmianami na maj i nie jest fajny: mam pod koniec maja ciągi po 6 dni i 7 dni bez nawet jesdnego dnia pauzy. mimo że w moim Vertragu jest napisane że 5 Tage/Woche 19.5 stunden - nie wiem co o tym myśleć bo przez taki ciąg zmian zlatwiłam sobie kolano w kwietniu. Wtedy powiedziano mi że to się może zdarzyć a dziś moje koleżanki powiedziały że to się zdarza immer czyli regularnie i to jest norma w tym zawodzie. Coż...To kolejny argument za tym aby się wycofać zanim nie zniszczę sobie zdrowia. Szkoda mi że ta praca jest taka ciężka i tak beznadziejnie zorganizowana. Dziś np. pracowałam razem przy 3 podopiecznych /leżących trzeba je rolować, transferować itp/ z moją koleżanką  i szczerze mowiąc poszło nam to w mig - sprawnie, dobrze i szybko - więc wydaje mi się że jak byłkoby więcej pracy zespołowej to byłoby lepiej dla wszystkich. Ale tu wszyscy jęczą że nie ma personelu i dlatego tak jest jak jest. Dużo osób choruje na zwolnieniach /i się nie dziwię skoro ja też po 3 tygodzniach wyśiadłam/ . Nie narzekam na koleżanki ale na organizacje. Jak mam fajne dziewczyny na zmianie to jest lżej jak takie co wszystko same robią to i mi nie pomogą. Na szczęście dla mnie więcej jest pomocnych.
Pozdrawiam
30 kwietnia 2017 20:30 / 1 osobie podoba się ten post
Aleksja

Coz Mandalo,kazdy wie,ze to bardzo ciezka praca.Mysle,ze u was,cos z organizacja pracy jest nie tak...Rozwine temat za kilka dni.Teraz przezywam dramat i jutro jedziemy do Polski...na pogrzeb mojej Mamy.W kazdym razie,musze przyznac,ze w pracy,z mojego Heimu,otrzymalam tak ogromne wsparcie,ze trudno mi to teraz opisac.Moja szefowa,moje niemieckie kolezanki,tak zorganizowali dyzury,ze do pracy moge wrocic,dopiero za 2 tygodnie.Bardzo jestem za to wdzieczna.

Aleksjo jestem z Tobą. Trzymaj się.
Będę czekać na Twoje uwagi.