Praca w Seniorheimie za darmo w ramach praktyki

02 czerwca 2017 21:02 / 4 osobom podoba się ten post
hallo
Moje przygody z pracą w Heimie nadal trwają ale....byłam u lekarza ortopedy i ściągali mi wodę z kolana + zastrzyki z kortyzonu.Brrr żle żle to wygląda.  Mam termin na rezonans  i podejrzenie uszkodzenia łątotki. Czyli kicha bo to mi śmierdzi artroskopią. Dostałam 2 tygodnie zwolnienia od lekarza i zalecenia odpoczynku. Kolano więc teraz lepiej. Dziś wróciłam do pracy - moi podopieczni /głównie dziadki/ przeszczęśliwi, z pytaniami gdzie bylam i dlaczego mnie nie było i jak dobrze że znów jestem. To bylo naprawdę miłe. Wkręcili mnie tymi tekstami. Więc na razie zostaje bo nawet otrzymałam od szefostwa 2tyg. urlopu w czerwcu więc nie warto się teraz stąd zrywać. A przecież pracuje tu od 3 miesięcy i tak długi urlop to mi się nie należy. Ale poprosiliśmy gdyż wykupiony wyjazd i się zgodzili:)))  Tak byłoby fajnie jakbym była cały czas na tym dziale /11 osób w tym 3 niesamodzielne więc transfery/ Ale pracuje tylko do 10.30 więc da się przeżyć tę ilość osób. Problem w tym że ciągle tu zmieniają i dostaje czasem inną grupę gdzie jest dokładnie odwrotnie /3 samodzielne reszta leży i kwiczy/. O pomocy ani pogadać i dowiedzieć się co i jak a ręce, nadgarski i kręgosłup wysiada. Na dodatek 2 omy skore do bicia ;0 Mam takie spostrzeżenie, że zdecydowanie wolę moich dziadków. Są nieupierdliwi, próbują się mobilizować - sami dużo robią przy sobie - starają się. Jeden  przytulasek jest - zawsze muszą być misie na powitanie / pożegnanie. I koniecznie w dziadkami Duzen. Pogadać można trochę mimo, że często to ta sama lekcja. A z babciami ciężko bo niestety po wylewach. Mam kilka takich ulubionych kobitek. Z jedną samodzielna po uporczliwych biegunkach kiedy ciągle ją musialam myć i podcierać -  jesteśmy teraz jak "Sister in arms" brakuje tylko papieroska wypalonego w kiblu po kryjomu ;) Gdyby ta praca nie była taka ciężka to zostałabym a tak mimo będę szukać innej. I te 2 tyg. zwolnienia to bardzo mi pomogły no i dzięki lekarzowi odebrałam sobie w ten sposób tę bezpłatną 2 tyg. praktykę :)
Muszę teraz popracować nad asertywnością i probować się obronić przed zbyt dużą ilością niesamodzielnych pacjentów. Plan jest taki że muszę prosić o pomoc i cierpliwie czekać. Nie zamierzam się wykonczyć choć wszystko wskazuje, że mam kolano kaput .
Czy któraś z Was ma takie doświadczenia pracy w Heimie? Ja do tej pory skutecznie odmawiałam podawania leków/ opatrunków i kąpania samej osób niesprawnych czy niektórych transferów - choć doświadczone koleżanki mają zawsze odpowiedź : das ist einfach. Najwyżej mnie zwolnią lub nie przedłużą umowy. Z drugiej strony nie zauważyłam kolejki chętnych do wykonywania tej pracy. A Heim ogłasza się cały czas. Więc dziewczyny - jeśli chcecie pracować w Heimach - piszcie Bewerbungi i wysyłajcie. Praca czeka. Bis dann