Przeczytalam tylko pierwszy wers - poszlam po mieso, mialam wrocic po obiedzie:-)
Przeczytalam tylko pierwszy wers - poszlam po mieso, mialam wrocic po obiedzie:-)
Poszłam po mięso, miałam wrócić po obiedzie, coś napisać ale zmęczenie mnie zmogło. Dziadzio spał, ja też.
Zaparzyłam kawę, za pół godziny robię kolację, podam dziadziuni leki i kładę się spać. U mnie noc nierówna nocy, raz się budzi, raz śpi jak aniołek. Pozdrawiam wszystkich.
Obiecałaś . A słowo to słowo :serce:
Zgonię na dziadka, w tej pracy nie znasz dnia ani godziny. Mam nieprzewidywalnego podopiecznego, lubi jeść, później toaleta i w nocy się zdarza, że wstaje. Jak wstaje to woła, nie ma zmiłuj się.
ciężka robota mój/dziadek/jak wstaje to też jakby wołał:-)
Ja dziś jajka malowałam :-) Przywiozłam na ta okazję specjalnie z Pl. W zeszłym roku babcia kupiła w sklepie już pomalowane. to nie to samo co malować samemu. Fakt nie to samo, bo mi się zateskniło bardzo za dzieckiem, mężem, rodziną w Pl :placze1:
U Niemców są popularne malowane jaja, nie lubię gotowców.
Wolę nie malować niż kupić już pomalowane. Nie wiem jak oni mogą to jeść.
W poniedziałek się przekonam, jak to można jeść, bo babcia takie gotowce kupiła. Pocieszam się, że powinny być dobre, bo w tutejszym mięsnym, w którym jest wszyskto smaczne i świeże.
Ja już po obiadku świątecznym babcia nie lubi długo się gościć więc jesteśmy już w domu,było miło rodzinnie bo i rodzina super.Frykadele karkówka ziemniaczki pieczone sosy wszelkiej maści,wino piwo do wyboru,ciasta ciasteczka,i oczywiście te malowane jaja,ja w innym miejscu jak byłam rodzina przywiozła tych jaj sporo,no myślę jak znam życie i ich mentalność jemy te jaja ok miesiąca,ale wpadłam na pomysł i usmażyłam kotlety z tych jaj i tak się ich pozbyłam,a kotlety smakowały pd bardzo,więc jak ktoś ma nadmiar polecam.A tu się nie ma prawa nic wyrzucać :-)