Grałam na harfie:-) Do tej pory myślałam, że to taki stojący instrument ze strunami. Okazało się, że podopieczna ma taką "stołową"- struny na pudle rezonansowym. A nuty to podłożone pod te struny karty z kropkami różnej wielkości i kreskami informującymi w jakiej kolejności się gra. Proste. To znaczy na razie skupiałam się na kolejności. Jutro zapowiedziała, że gramy znowu. To może uda mi się wydobywać różne dźwięki w zależności od rozmiaru kropek... Ale i tak brzmiało to nieźle. Przynajmniej w moich uszach:-)
