Mam pytanie - czy obowiązkiem opiekunki jest po wezwaniu karetki
i informacji rodziny - jazda karetką do szpitala? Nie mam na myśli pozniej
dalszych ewentualnych odwiedzin... tylko sam fakt wezwania czy opiekunka
zostaje w domu????
Pytam bo wczoraj rodzina mnie opird.... za to ze nie pojechalam z pdp do szpitala mimo ze po godzinie byla z powrotem???
pytam tak na przyszlosc
Nigdy nie jechałam z Pdp do szpitala .A paręnaście razy mi się zdarzyła wzywać karetkę.I pierwszy raz słyszę żeby opiekunk zabierał się z Pdp do jedną karetką.Niemcy mają dziwne wyobrażenia,albo totalnie coś im się pomyliło.
Mam pytanie - czy obowiązkiem opiekunki jest po wezwaniu karetki
i informacji rodziny - jazda karetką do szpitala? Nie mam na myśli pozniej
dalszych ewentualnych odwiedzin... tylko sam fakt wezwania czy opiekunka
zostaje w domu????
Pytam bo wczoraj rodzina mnie opird.... za to ze nie pojechalam z pdp do szpitala mimo ze po godzinie byla z powrotem???
pytam tak na przyszlosc
Chyba poznałaś oczekiwania tej własnie rodziny... Znam taką, która pozostawiła informację opiekunce, spisaną na kartce, że nie życzy sobie wzywania karetki , a wrazie takiej potrzeby wpierw ma być powiadomiona rodzina i to rodzina zdecyduje o ewentualnym wezwaniu... Co dp podrózy karetką, to trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie każda opiekunka (np. z podstawową znajomościa j. niemieckiego) wywieziona na drugi koniec miasta umiałaby wrócić na stellę... Nie sądzę, aby to było w zakresie obowiązków naszych... to raz, a po drugie... rodzina na wstępie powinna poinformować Cię czego w takim przypadku oczekuje od Ciebie... )))))
Opiekunka po pierwsze nie ma takiego obowiązku a po drugie załoga karetki jedyne co może to pozostawić informację dla rodziny gdzie wiozą pacjenta.Opiekunka nie jest rodziną i żadne inne informacje nie powinny być jej udostępniane,zabierania do karetki nie praktykuje się ani w PL ani w innych krajach,w karetce nie ma miejsca dla jeszcze jednej zupełnie postronnej osoby-chyba tylko na filmach.Postąpiłaś właściwie .ja bym o całej sytuacji powiadomiła agencję.
Opiekunka po pierwsze nie ma takiego obowiązku a po drugie załoga karetki jedyne co może to pozostawić informację dla rodziny gdzie wiozą pacjenta.Opiekunka nie jest rodziną i żadne inne informacje nie powinny być jej udostępniane,zabierania do karetki nie praktykuje się ani w PL ani w innych krajach,w karetce nie ma miejsca dla jeszcze jednej zupełnie postronnej osoby-chyba tylko na filmach.Postąpiłaś właściwie .ja bym o całej sytuacji powiadomiła agencję.
W karetce jest miejsce dla osoby towarzyszącej choremu i córka mojego podopiecznego wsiadła do karetki i pojechała z ojcem do szpitala. Po 2 godz. wróciła taksówką do domu. W innych miejscach gdy podopiecznych zabierała karetka a nie było w pobliżu nikogo z rodziny dawałam rodzinie znać ze takie zdarzenie się dzieje a rodzina sama ustalala do jakiego szpitala zabrano pacjenta. Nikt nigdy nie sugerował że ja mam jechać.
W karetce jest miejsce dla osoby towarzyszącej choremu i córka mojego podopiecznego wsiadła do karetki i pojechała z ojcem do szpitala. Po 2 godz. wróciła taksówką do domu. W innych miejscach gdy podopiecznych zabierała karetka a nie było w pobliżu nikogo z rodziny dawałam rodzinie znać ze takie zdarzenie się dzieje a rodzina sama ustalala do jakiego szpitala zabrano pacjenta. Nikt nigdy nie sugerował że ja mam jechać.
Ale nie jest to standard.Poza tym ratownicy jak słyszą ,ze jest się tylko opiekunką to nawet nie proponuja.Zresztą nawet jeśli ,ja bym raczej nie pojechała.Nie czułabym się w obowiązku.
Ale nie jest to standard.Poza tym ratownicy jak słyszą ,ze jest się tylko opiekunką to nawet nie proponuja.Zresztą nawet jeśli ,ja bym raczej nie pojechała.Nie czułabym się w obowiązku.
Ja o tym napisalam: rodzina tak a ja opiekunka nie!
Opiekunka po pierwsze nie ma takiego obowiązku a po drugie załoga karetki jedyne co może to pozostawić informację dla rodziny gdzie wiozą pacjenta.Opiekunka nie jest rodziną i żadne inne informacje nie powinny być jej udostępniane,zabierania do karetki nie praktykuje się ani w PL ani w innych krajach,w karetce nie ma miejsca dla jeszcze jednej zupełnie postronnej osoby-chyba tylko na filmach.Postąpiłaś właściwie .ja bym o całej sytuacji powiadomiła agencję.
No i tu się Kasiu mylisz. Na mojej ostatniej stelli 2 razy jechałam właśnie karetką z moim PDP do szpitala. Też bylam zdziwiona, ze w PL odmawiają zabrania kogoś np. z rodziny do karetki. W Getyndze nie było takiego problemu. Wsiadałam na prośbę zony PDP i jechałam karetką razem z PDP. Odwozili go po 3 godzinach a mnie razem z nim.
No i tu się Kasiu mylisz. Na mojej ostatniej stelli 2 razy jechałam właśnie karetką z moim PDP do szpitala. Też bylam zdziwiona, ze w PL odmawiają zabrania kogoś np. z rodziny do karetki. W Getyndze nie było takiego problemu. Wsiadałam na prośbę zony PDP i jechałam karetką razem z PDP. Odwozili go po 3 godzinach a mnie razem z nim.
Nie mówię,że się nie mylę.Mówię,że ja bym się nie czuła zobowiązana jechać,bo powiedz mi po co?Jesteśmy obcymi osobami dla pacjenta.Nie mamy zazwyczaj pełnej wiedzy co do schorzen ,dostępu do dokumentacji itp.Pomóc nic nie pomożemy,dla mnie bez sensu.Gdybym dostałą takie polecenie czy prośbę to może ,ale bardzo niechętnie i w jakim celu to nie wiem.Poza tym tez to dziwne,jest córka na miejscu/u Ciebie/a wysyła z ojcem opiekunkę....Jeśli trzeba jechać z pacjentem na jakieś zaplanowane badania ,konsultacje a rodzina jest daleko to wiadomo,że tak ,ale w nagłym wypadku moim zdaniem wystarczy o tym co się wydarzyło powiadomić rodzinę.
No i tu się Kasiu mylisz. Na mojej ostatniej stelli 2 razy jechałam właśnie karetką z moim PDP do szpitala. Też bylam zdziwiona, ze w PL odmawiają zabrania kogoś np. z rodziny do karetki. W Getyndze nie było takiego problemu. Wsiadałam na prośbę zony PDP i jechałam karetką razem z PDP. Odwozili go po 3 godzinach a mnie razem z nim.
Też jechałam karetką do szpitala razem z Pusią . Syn zapytał, czy mogłabym i nie odmówiłam . On jechał za nami z " wyprawką " szpitalną . W szpitalu spędziliśmy z nią około 5 godzin , badania i te inne bzdety . Poproszono mnie , żebym w porze obiadowej do niej jeździła , żeby pomóc , nakarmić ....Nie posłuchałam . Jeździłam o 10-tej a wracałam jak zjadła kolację . Nie umiałam , nie miałam sumienia jej zostawić , bo mi wyznała , że się boi . Niczego nie żałuję . Gdyby była możliwość powtórzenia ( o Pusię mi biega ) to bym to powtórzyła ....Rodzina ...rodzina okazała mi wdzięczność nie tylko w słowach za to co wtedy robiłam ....Za gratyfikację kupiłam laptopa , nówkę na którym do dziś ciężko pracuję
18 maja 2017 14:51 / 10 osobom podoba się ten post
Tak czytam co piszecie i doszłam do wniosku, że problem ma dwie strony. Ta formalna w zasadzie nie zobowiązuje nas do jazdy, ale jak przeczytać zakres obowiązków, gdzie napisano " towarzyszenie w wizytach u lekarza" to jak to zinterpretować? Kasia 63 napisała, ze jesteśmy obcymi osobami, zgadza się, nie jesteśmy spokrewnieni, ale nie tacy obcy. Często to opiekunka jest oparciem większym dla chorego niż rodzina, która mieszka daleko lub odwiedza sporadycznie. Jechałam kilka razy karetką z podopiecznymi, w szpitalu byłam szukana przez personel, bo pacjent życzył sobie mojej obecności. Nigdy nie zostawiłam podopiecznego na pastwę szpitalnego personelu medycznego, który pozostawia wiele do życzenia. Byłam informowana o stanie pacjenta i podjętym leczeniu, ale do tego potrzebna jest znajomość języka. Dla mnie to było oczywiste, że jestem z podopiecznym w momencie odwiezienia do szpitala. Potem w zależności od potrzeb. A ordynator oddziału, na którym byłam z podopiecznymi, kiedy mnie tam drugi raz zobaczył po około 2 latach, przywitał się ze mna , jak ze stara znajomą i z uśmiechem na twarzy zapytał komu tym razem umilam pobyt. Ale tacy to wyjątki, niemniej jednak szczęka opadła mi do kolan, jak okazało się, ze zapadłam mu w pamięc.
Bellanno,plusa dałam bo tez swoje masz racje ,ale wg mnie chodzi o zachowanie jakichś zasad i zakresu obowiązków oraz wzięcia odpowiedzialności.
Reasumując,decyzja jechać czy nie, to raczej nasza dobra wola,na pewno nie obowiązek ani potrzeba.Ale,podkreślam to moje zdanie i nikt się z nim zgadzać nie musi:)A z naszego,polskiego punktu widzenia patrząc,żadna z nas nie wysłałaby swojego ojca czy matki do szpitala z sąsiadką,nawet zaprzyjaźnioną.Niemiecki ,jak się okazuje, jest nieco inny.
Bellanno,plusa dałam bo tez swoje masz racje ,ale wg mnie chodzi o zachowanie jakichś zasad i zakresu obowiązków oraz wzięcia odpowiedzialności.
Reasumując,decyzja jechać czy nie, to raczej nasza dobra wola,na pewno nie obowiązek ani potrzeba.Ale,podkreślam to moje zdanie i nikt się z nim zgadzać nie musi:)A z naszego,polskiego punktu widzenia patrząc,żadna z nas nie wysłałaby swojego ojca czy matki do szpitala z sąsiadką,nawet zaprzyjaźnioną.Niemiecki ,jak się okazuje, jest nieco inny.
Kasiu to proszę postaw się w mojej sytuacji. Mam chorą mamę i muszę pracować. Mama nie mieszka w mojej miejscowości. Ma opiekunke z opieki społecznej, która stała się Mamie bardzo bliska. Nie wysłałabyś wtedy mamy z opiekunką? Zwłaszcza, że nie ma cię na miejscu i nie możesz w żaden sposób zareagować. Nie mówiłabym o polskich zwyczajach, bo to różnie bywa. Raczej nazwałabym człwieczeństwem sposób traktowania rodziców i podopiecznych. A tak na marginesie, wcale nie uważam , że jesteśmy narodem traktującym rodziców w jakiś wyjątkowy sposób. To, jak wcześniej wspomniałam zależy od człowieka i jego sumienia. I chyba nie będę się dalej zgłębiać w te rozważania, bo swoją opinię już przedstawiłam. Pozdrawiam
Bellanno,plusa dałam bo tez swoje masz racje ,ale wg mnie chodzi o zachowanie jakichś zasad i zakresu obowiązków oraz wzięcia odpowiedzialności.
Reasumując,decyzja jechać czy nie, to raczej nasza dobra wola,na pewno nie obowiązek ani potrzeba.Ale,podkreślam to moje zdanie i nikt się z nim zgadzać nie musi:)A z naszego,polskiego punktu widzenia patrząc,żadna z nas nie wysłałaby swojego ojca czy matki do szpitala z sąsiadką,nawet zaprzyjaźnioną.Niemiecki ,jak się okazuje, jest nieco inny.
Kasiu to proszę postaw się w mojej sytuacji. Mam chorą mamę i muszę pracować. Mama nie mieszka w mojej miejscowości. Ma opiekunke z opieki społecznej, która stała się Mamie bardzo bliska. Nie wysłałabyś wtedy mamy z opiekunką? Zwłaszcza, że nie ma cię na miejscu i nie możesz w żaden sposób zareagować. Nie mówiłabym o polskich zwyczajach, bo to różnie bywa. Raczej nazwałabym człwieczeństwem sposób traktowania rodziców i podopiecznych. A tak na marginesie, wcale nie uważam , że jesteśmy narodem traktującym rodziców w jakiś wyjątkowy sposób. To, jak wcześniej wspomniałam zależy od człowieka i jego sumienia. I chyba nie będę się dalej zgłębiać w te rozważania, bo swoją opinię już przedstawiłam. Pozdrawiam
Ellax2 (Usunięty)
18 maja 2017 20:21 / 5 osobom podoba się ten post
Na mojej pierwszej szteli pdp przewróciła się w łazience, zadzwoniła do pflege (była kumata, tylko na wózku), pflege wezwała karetkę, pojechałyśmy obie do szpitala, po badaniach nas odwieźli z powrotem. Moze dlatego, że na wózku? Bo nie było żadnego problemu.
Korzystamy z plików cookies w celu sprawnego działania witryny (cookies niezbędne) oraz tworzenia usług i ofert dostosowanych do Twoich potrzeb (cookies opcjonalne – możesz na nie wyrazić zgodę). Klikając w ustawienia dowiesz się więcej lub zmienisz preferencje urządzenia, z którego korzystasz. Szczegółowe informacje znajdziesz również w naszej polityce prywatności.
Pliki cookies w Opiekunki24.pl
Dostosuj zachowanie naszej strony do własnych preferencji
Wymagane
Te pliki cookie są niezbędne dla funkcjonowania strony internetowej i nie mogą być wyłączone w naszych systemach. Są one zazwyczaj ustawiane tylko w odpowiedzi na działania podejmowane przez użytkownika, które sprowadzają się do zapytania o usługi, takie jak ustawienie preferencji prywatności, logowanie lub wypełnianie formularzy. Można ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała lub ostrzegała o tych plikach cookie, ale niektóre części witryny nie będą wtedy działały. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych osobowych. Zablokowanie tych plików cookie w przeglądarce może skutkować nieprawidłowym działaniem serwisu.
Reklama
Te pliki cookie mogą być ustawiane przez naszych partnerów reklamowych za pośrednictwem naszej strony internetowej. Mogą one być wykorzystywane przez te firmy do budowania profilu zainteresowań użytkownika i wyświetlania odpowiednich reklam na innych stronach. Nie przechowują one bezpośrednio danych osobowych, lecz opierają się na jednoznacznej identyfikacji przeglądarki i sprzętu internetowego. Jeśli użytkownik nie zezwoli na stosowanie tych plików cookie, doświadcza mniej ukierunkowanych reklam.
Personalizacja
Te pliki cookie umożliwiają stronie internetowej zapewnienie większej funkcjonalności i personalizacji. Mogą być one ustawione przez nas lub przez zewnętrznych dostawców, których usługi zostały dodane do naszych stron internetowych. Jeśli użytkownik nie zezwoli na stosowanie tych plików cookie, niektóre lub wszystkie te usługi mogą nie działać prawidłowo.
Analityka
Te pliki cookie umożliwiają nam zliczanie wizyt i źródeł ruchu, dzięki czemu możemy mierzyć i poprawiać wydajność naszej witryny. Pomagają one ustalić, które strony są najbardziej i najmniej popularne i zobaczyć, jak odwiedzający poruszają się po stronie. Wszystkie informacje zbierane przez te pliki cookie są agregowane i tym samym anonimowe. Jeśli użytkownik nie zezwoli na stosowanie tych plików cookie, nie będziemy wiedzieć, kiedy odwiedził naszą stronę internetową.