W sumie to nie wiem co będzie na obiad.Obiecał syn przynieść kurczaka z różną,ale to było we wtorek.Wczoraj już nic nie wspominał.Może coś awaryjnie przyszykuję .
W sumie to nie wiem co będzie na obiad.Obiecał syn przynieść kurczaka z różną,ale to było we wtorek.Wczoraj już nic nie wspominał.Może coś awaryjnie przyszykuję .
Dwa duże i grube plastry wołowiny duszone w sosie z liściem laurowym i grzybami leśnymi.
Kluski z kartofli.
Dużo zielonej pietruszki.
Pięknie pachnący czosnkiem i koprem ogórek kiszony z sąsiadkowego gara.
Herbata rumiankowa z miodem.
Wolałbym co prawda czerwone wino, no ale pokropiłem wołowinę wczora i to musi "natenczas" wystarczyć.
Wątróbka drobiowa, surówka z pora, jabłka, marchewki z dodatkiem słodkiej śmietany.
Ziemniaki z koperkiem.
Pal licho wołowinę, ale te grzyby leśne, mniam, ale narobiłeś mi ochoty. ..
No, a jaki pachnący i ciemny sos wyszedł. Pdp zjadła z apetytem.
Ooo, jaki fajowy obiadek. Ale moja Pdp nie jada wątróbki. Raz zrobiłem, to sam zmuszony byłem na kolacje znowu zjeść.