Na tyle czasu ile pracuję, to tylko 2 razy miałem kontakt z niemieckim koordynatorem,
Niemieccy koordynatorzy to jedna wielka sciema, a co niektórzy polscy opiekunowie kontraktów to ludzie olewający opiekunów czy opiekunki
Na tyle czasu ile pracuję, to tylko 2 razy miałem kontakt z niemieckim koordynatorem,
Niemieccy koordynatorzy to jedna wielka sciema, a co niektórzy polscy opiekunowie kontraktów to ludzie olewający opiekunów czy opiekunki
Doda nie dziw się że nie prowadzą negocjacji, bo do tego to trzeba znać język.
Z firmą boją się zadrzec aby ich do domu nie ściągnięto bo nie dają sobie rady.
Te niektóre znają trzy słowa - danke - bitte - scheisse:-):-)
Jak wyjeżdżałam pierwszy raz i byłam posrana ( od razu wpasowałam się w branżę :lol3:) ze strachu , bałam się jak poradzę sobie językowo,to moja siostra ( w branży 11 lat) powiedziała mi tak: Najważniejsze słowo znasz....sparen.:smiech3:,możesz jechać.
Ja w swojej karierze spotkałam osobiście 3 Koordynatorów_ jeden 'pan' bo ja bym go inaczej określiła_odebrał mnie 1 godz od wysiadki z busa.. Po zapoznaniu się z obowiązkami_m.in pielęgnowanie odleżyn i transfer o którym nie miałam bladego pojęcia jadąc na miejsce pracy + wieczór wcześniej został przyniesiony dzwonek,aby pdp wołał w nocy wg swojego uznania...Stanowczo powiedziałam NIE i kazano mi stać pod drzwiami do momentu przybycia Koordynatora.
Jak wyjeżdżałam pierwszy raz i byłam posrana ( od razu wpasowałam się w branżę :lol3:) ze strachu , bałam się jak poradzę sobie językowo,to moja siostra ( w branży 11 lat) powiedziała mi tak: Najważniejsze słowo znasz....sparen.:smiech3:,możesz jechać.
Ja tam nie szparen, a jak się rodzinie wydaje że są za duże koszty to niech szukają tańszego opiekuna.
Tutaj nie gotuje, mam na swoje wyżywienie tygodniowo 70 euro.
Powiedziałem na początku że nie jadam śmieciowego żarcia, sam sobie kupuję
Jem to co uważam że mogę jeść / cukrzyca / dbam o jakosć tego co kupuje, rodzina nie dyskutowała
co sobota pieniążki na stół, jeszcze pytają czy mi starcza?:-)
Generalnie to jest moje czwarte miejsce , nie licząc dwudniowego wypadu do hardcoru ,ale nigdzie nie miałam wyliczonego jedzenia czy marnych eurocencików na takowe .W zasadzie to tylko raz dostawałam pieniądze do ręki na zakupy, jeżdżę z oddelegowanym z rodziny na zakupy i wkładam do koszyka ,co uznam za stosowne. Na tym ostatnim króciutkim zleceniu , córka robiła zakupy,kupowała faktycznie w/g listy,ale już wiem ,że taka forma mi nie odpowiada...A szparować to się sama staram, choć moje założenia limitowe na moje osobiste zakupy i tak biorą w łeb. Ja mam bardzo słabą silną wolę.:-)
Czwarte dopiero?,,, moje chyba 30-ste ,,:-)
Tak Kotuś , dokładnie 13 grudnia minie mi 4 lata w tej branży....łatwa data do zapamiętania,tak na marginesie.:-)
Ja zaczynałam w Listopadzie 2011 Roku. p.s chodziło mi o czwarte miejsce pracy,,,
Mogę Ci na telefon powiedzieć tylko jakie są plusy tej szteli:-)
Na tyle czasu ile pracuję, to tylko 2 razy miałem kontakt z niemieckim koordynatorem,
Niemieccy koordynatorzy to jedna wielka sciema, a co niektórzy polscy opiekunowie kontraktów to ludzie olewający opiekunów czy opiekunki
Jasne, ze możesz :oczko: Wlączyłam pod ładowarkę telefon. Bo ten niemiecki to najczęściej w kącie leży i jak zwykle rozładowany.
A możesz Ty na moją L ?, ja muszę swoją jutro doładować, a dzisiaj nie dam rady bo za daleko mam sklepik :-)