Na wyjeździe 40

27 stycznia 2018 21:47
Kama84

Knorr   :glupi:   szaleju się najadłeś 

Jeszcze raz, jak unikniesz zawału, to się dowiesz czego. 
27 stycznia 2018 21:48
hawana

Ladny kwiatek.Dla damy od serca. Albo od damy dla serca.

Od natury, dla serca.
27 stycznia 2018 21:51
Knorr

Jeszcze raz, jak unikniesz zawału, to się dowiesz czego. 

  dobrze juz , dobrze . Bo się zacznę jąkać. Dobranoc wszystkim . Tu. 
27 stycznia 2018 21:53
Kama84

:ucieka:   dobrze juz , dobrze . Bo się zacznę jąkać. Dobranoc wszystkim . Tu. :przytula:

Kolega się o Ciebie pytał.
27 stycznia 2018 22:00 / 1 osobie podoba się ten post
hawana

W Biedrze to chyba denaturat. Knorrek nietrunkowy jest.

Sok z gumijagód, inaczej z jagód , tylko ze uprawianych przez bajkowe Gumisie. Był „wyskokowy” ale  na pewno nie „procentowy”. Czy w Biedrze mozna kupic denat ? Tego nie wiem. Choc owiany złą sławą, chyba nie jest juz tak popularny. Na wsi. Do opalania kur.
27 stycznia 2018 22:07
Kama84

Sok z gumijagód, inaczej z jagód , tylko ze uprawianych przez bajkowe Gumisie. Był „wyskokowy” ale  na pewno nie „procentowy”. Czy w Biedrze mozna kupic denat ? Tego nie wiem. Choc owiany złą sławą, chyba nie jest juz tak popularny. Na wsi. Do opalania kur.

Tak, denaturat kojarzy mi się z opalaniem kur. Czuję właśnie teraz ten charakterystyczny zapach palonych włosów. Bo kura ma włosy, to dziwne, ale to wyglądało jak włosy. 
27 stycznia 2018 22:13
Knorr

Tak, denaturat kojarzy mi się z opalaniem kur. Czuję właśnie teraz ten charakterystyczny zapach palonych włosów. Bo kura ma włosy, to dziwne, ale to wyglądało jak włosy. 

No tak wlasnie. Jak oskubiesz kurę to zostają takie pałki po piórach i meszek a oprócz tego skóra , która tez była nadpalana. To był specyficzny smród bym powiedziała. A drugie zastosowanie fioletowego płynu to przy bolącym uchu. Rozgrzewa i leczy. Maczamy watę w płynie i taki czopek do ucha. Ale to teorie babci. 
28 stycznia 2018 09:08 / 1 osobie podoba się ten post
Wyciągam.
28 stycznia 2018 09:10 / 3 osobom podoba się ten post
teresadd

Wyciągam.

Dobrze .
28 stycznia 2018 15:26 / 10 osobom podoba się ten post
Dzisiaj nawiedziła Nas córka Pdp, przyjechała po 10 i oczywiście zasiedziała się do obiadu i co !? Ano to,że oczywiście z polską gościnnością zaproponowałam obiadek, trochę się krygowała,ale to była chwila...nóż kuźwa nie potrafię inaczej ,a już przerażeniem napawa mnie wizja patrzenia na mnie w trakcie konsumpcji . Oczywiście wychwalaniom nie było końca,a ,że załapała się na pomidorówkę z lanymi kluskami,którą w takiej wersji jadła pierwszy raz ,to jej musiałam dać rezept.. Skądinąd bardzo fajna babka i żywo zainteresowana potrzebami matki,toteż dostała ode mnie listę paru niezbędnych do zakupienia " drobiazgów" potrzebnych w opiece nad jej mamusią. Pracuje w aptece więc nie będzie problemu,dziwiła się tylko czemu " bratowa" jej tego nie sygnalizowała.A tak w ogóle to mniej bardzo wypytywała czy zastałam należycie przygotowane i wysprzątane mieszkanie dla mnie ,co potwierdziłam....bo tak ogólnie to u babci na dole jakiś wielkich czystości nie ma,króluje tam " miły" pierdolnik i ciężko się czegoś szuka jak otwierasz szafkę,szafę i Ci na łeb leci. ,ale skłamała bym gdyby napisała,że jest totalny syf.Więc to pytanie, co zastałam po przyjeździe miało coś na rzeczy, nie drążyłam.
28 stycznia 2018 18:13 / 8 osobom podoba się ten post
Po sytym obiedzie, by spalić kalorie wybrałam się w przerwie na spacer.
Wszędzie dookoła mam tu pod górę. Wybrałam jedną z nich, na szczycie której stoi "Denkmal", idzie się koło starej kopalni piasku i można przejść dalej, gdzie są malownicze skałki.
Pod szczytem minęła mnie grupka kobiet (6-7) mniej więcej w moim wieku. Rozchichotane...
Zahaczyłam o pomnik i chcę iść dalej, bo co tam kontemplować....Patrzę, a one szampana wyciągają, kieliszki...Impreza na całego.
Dziwne, albo ja dziwna?
28 stycznia 2018 18:55 / 8 osobom podoba się ten post
Alaska

Dzisiaj nawiedziła Nas córka Pdp, przyjechała po 10 i oczywiście zasiedziała się do obiadu i co !? Ano to,że oczywiście z polską gościnnością zaproponowałam obiadek, trochę się krygowała,ale to była chwila:smiech3:...nóż kuźwa nie potrafię inaczej ,a już przerażeniem napawa mnie wizja patrzenia na mnie w trakcie konsumpcji :lol3: . Oczywiście wychwalaniom nie było końca,a ,że załapała się na pomidorówkę z lanymi kluskami,którą w takiej wersji jadła pierwszy raz ,to jej musiałam dać rezept.:hihi:. Skądinąd bardzo fajna babka i żywo zainteresowana potrzebami matki,toteż dostała ode mnie listę paru niezbędnych do zakupienia " drobiazgów" potrzebnych w opiece nad jej mamusią. Pracuje w aptece więc nie będzie problemu,dziwiła się tylko czemu " bratowa" jej tego nie sygnalizowała.A tak w ogóle to mniej bardzo wypytywała czy zastałam należycie przygotowane i wysprzątane mieszkanie dla mnie ,co potwierdziłam....bo tak ogólnie to u babci na dole jakiś wielkich czystości nie ma,króluje tam " miły" pierdolnik i ciężko się czegoś szuka jak otwierasz szafkę,szafę i Ci na łeb leci.:hihi: ,ale skłamała bym gdyby napisała,że jest totalny syf.Więc to pytanie, co zastałam po przyjeździe miało coś na rzeczy, nie drążyłam.:-)

U mojej Pdp codziennie bywa corka i synowa. Wnuczek od czasu do czasu a syn w weekendy. Ciągle się szwendają pod nogami ale mają to szczęście, ze są wszyscy mili i pomocni więc ich nie gonię...... Jak byłam tu w październiku to najczęściej wpadli w porze posiłków co mnie denerwowalo bo obiad stygł a oni sobie pogawędki z mamusią ucinali.....moja zmienniczka, która też tu drugi raz była doniosła na nich do firmy, na ich częste wizyty i się na nią troszkę obrazili..... Ale pożegnali ją ładnie, wiec chyba złość im przeszła.....  Ja ich uświadomiłam, ze pół godziny po insulinie Pdp musi zjeść i nie może być żadnego odstępstwa od reguły. Przed posiłkiem zbierają się i karnie opuszczają dom....
No cóż....mają prawo odwiedzać matkę ile razy chcą. Nikt im tego nie zabroni.
28 stycznia 2018 19:31 / 7 osobom podoba się ten post
ewa59

U mojej Pdp codziennie bywa corka i synowa. Wnuczek od czasu do czasu a syn w weekendy. Ciągle się szwendają pod nogami ale mają to szczęście, ze są wszyscy mili i pomocni więc ich nie gonię......:smiech3: Jak byłam tu w październiku to najczęściej wpadli w porze posiłków co mnie denerwowalo bo obiad stygł a oni sobie pogawędki z mamusią ucinali.....moja zmienniczka, która też tu drugi raz była doniosła na nich do firmy, na ich częste wizyty i się na nią troszkę obrazili.....:yahoo: Ale pożegnali ją ładnie, wiec chyba złość im przeszła.....:-)  Ja ich uświadomiłam, ze pół godziny po insulinie Pdp musi zjeść i nie może być żadnego odstępstwa od reguły. Przed posiłkiem zbierają się i karnie opuszczają dom....:smiech3:
No cóż....mają prawo odwiedzać matkę ile razy chcą. Nikt im tego nie zabroni.

Tutaj też synuś będzie bywał codziennie,bo mieszka piętro wyżej. ...a tak w ogóle ,to jeszcze nie trafiłam na samotną Pdp,bo jak nie za ścianą,to piętro wyżej , bądź dwa domy dalej mieszkała rodzina.
28 stycznia 2018 21:04 / 4 osobom podoba się ten post
Alaska

Tutaj też synuś będzie bywał codziennie,bo mieszka piętro wyżej.:yahoo: ...a tak w ogóle ,to jeszcze nie trafiłam na samotną Pdp,bo jak nie za ścianą,to piętro wyżej , bądź dwa domy dalej mieszkała rodzina.:smiech3:

Aś Ty jest pechowa:):):)
28 stycznia 2018 21:17 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Aś Ty jest pechowa:):):)

Albo rozrywkowa ? ha, haa, lubi towarzystwo