14 grudnia 2015 20:41 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra2Niczego nie urywa ta książka - spodziewałam się po niej więcej wilków. A to wprawdzie ciekawa opowieść, ale również o samym autorze, ogólnie o przyrodzie Puszczy Białowieskiej. Może gdybym nie była rozpuszczona wspaniałymi książkami przyrodniczymi dr Tomasza Zwijacza-Kozicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego, to Wilki by mnie bardziej zachwyciły. Zwijacza-Kozicy polecam bardzo "On, czyli prawie wszystko o tatrzańskim niedźwiedziu" i "Na co gwiżdżą? Czyli prawie wszystko o świstakach". Książki skupiają się tylko na omawianym temacie, napisane są bardzo przystępnym językiem, ale dostajemy tutaj wszelkie naukowe informacje o tych zwierzętach, jak również ciekawostki, opisy poszczególnych osobników, które w jakiś sposób w historii TPN się zapisały. No ale to raczej książki dla miłośników Tatr:)
A Zabić drozda jest dobrą książką? To chyba znana książka i coś tam kiedyś o niej słyszałam, ostatnio znowu coś i tak myślę, co by przeczytać.
"Zabić drozda", to niby tzw.klasyk. Mogę zaliczyć tę powieść do całkiem dobrych książek, ale też zdecydowanie nie do najlepszych, jakie czytałam. Może to też po części wynika z tego, że czytałam ją jakieś dwa lata temu a książka jest pisana z perspektywy małego dziecka... i może tez być tak, że miała ona "swój czas" trochę wcześniej. Opis z lubimyczytać.pl: "Lata trzydzieste XX wieku, małe miasteczko na południu USA. Atticus Finch, adwokat i głowa rodziny, broni młodego Murzyna oskarżonego o zgwałcenie biednej białej dziewczyny Mayelli Ewell. Prosta sprawa sądowa z powodu wszechpanującego rasizmu, urasta do rangi symbolu. W codziennej walce o równouprawnienie czarnych jak echo powraca pytanie o to, gdzie przebiegają granice ludzkiej tolerancji. Zabić drozda to wstrząsająca historia 'o dzieciństwie i kryzysie sumienia. Poruszająca opowieść odwołuje się do tego, co o życiu człowieka najcenniejsze: miłości, współczucia i dobroci." Tak czy inaczej chętnie się dowiem, co się stało z tym Attikusem, bo akurat był moją ulubioną postacią.
W sumie podobne odczucia miałam po przeczytaniu "Buszującego w zbożu" i chyba nawet bardziej byłam rozczarowana... Ale moze to tez już nie ten czas ;)
Ogólnie jestem dziwna, bo ostatnimi laty, trudniej zadowolić mnie literaturą.