Jak minął dzień 5

12 września 2019 11:51 / 2 osobom podoba się ten post
Dziś popracowałem... Putzfrau ma jutro urlop, więc ja dziś jako kierownik zamieszania. Zaraz przyjdzie fizjoterapeuta, potem obiad i pauza... w czasie której wybywam ... Słoneczko przygrzewa. Po drodze zrobię małe zakupki
12 września 2019 13:51 / 2 osobom podoba się ten post
I tak dzisiaj w szybkim tempie zrobiło się wczesne popołudnie. Teraz pauzuję. Nie wiem, czy trzymać się tego ,późnoemeryckiego rytmu dnia, czy się zmobilizować i wyjść na spacer, bo pogoda ku temu,jak najbardziej sprzyjająca 
Dziasiaj trochę tu było o wolnym czasie na Szteli. Ja mam tak ,że każdego dnia po obiedzie do 15 wolne, a jak nigdzie nie wychodzę, to bunkruję się na piętrze i schodzę czasami dopiero o 15:30, żeby zrobić kawę. Czyli jak zostaję w domu, to przerwa dłuższa, bo jeśli wracam ze spaceru, a babcia już nie śpi, to koniec pauzy 
Zawsze jednak po kolacji  mogę powiedzieć, że mam ochotę na spacer i nie ma problemu, bo Pdp ogląda wtedy telewizję. To tak codziennie, oprócz tego dwa popołudnia do 18:30 czy 19 mam wolne. Wtedy przychodzi do babci jej znajoma. Te wychodne, to przede wszystkim zasługa koordynatorki. Ona zawierając umowę zaznaczyła, że opiekunka powinna mieć zagwarantowany jeden dzień cały, lub dwa popołudnia w tygodniu wolne i zapytała, jak sobie to seniorka wyobraża. No i ustalono, że w tym czasie, będzie przychodziła znajoma. Ja tutaj "otwierałam "sztelę i jak przyjechałam, to wszystko było uzgodnione. Pisałam już kiedyś, że Pdp za bardzo zadowolona z tego układu nie jest, ale to nie było wymuszone z mojej strony, więc nie mam z tym problemu, czy wyrzutów sumienia. 
Wiele więc zależy od dobrego koordynatora, przy podpisywaniu umowy. A ja mam bardzo dobrą koordynatorkę, dba o opiekunki, organizuje im nawet raz w miesiącu spotkania w swoim domu. Oczywiście tym,które są w.. .i w okolicach Kolonii. Ja też niby niedaleko, ale jednak za daleko jestem i się nie załapuję. Szkoda. 
Już dość dawno temu,jakieś 15-16 lat wstecz  wynajmowałam przez rok pokój u starszej pani, która miała młodą dziewczynę z Polski, jako opiekunkę. I to,o czym Luke wspominasz,było faktem. Rodzina opłacała pracownicę socjalną z Diakoni, która zajmowała się seniorką, a opiekunka miała dzień wolny. Wszystko zależy więc od ustaleń na samym początku .
12 września 2019 15:10 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

I tak dzisiaj w szybkim tempie zrobiło się wczesne popołudnie. Teraz pauzuję. Nie wiem, czy trzymać się tego ,późnoemeryckiego rytmu dnia, czy się zmobilizować i wyjść na spacer, bo pogoda ku temu,jak najbardziej sprzyjająca :-)
Dziasiaj trochę tu było o wolnym czasie na Szteli. Ja mam tak ,że każdego dnia po obiedzie do 15 wolne, a jak nigdzie nie wychodzę, to bunkruję się na piętrze i schodzę czasami dopiero o 15:30, żeby zrobić kawę. Czyli jak zostaję w domu, to przerwa dłuższa, bo jeśli wracam ze spaceru, a babcia już nie śpi, to koniec pauzy :-)
Zawsze jednak po kolacji  mogę powiedzieć, że mam ochotę na spacer i nie ma problemu, bo Pdp ogląda wtedy telewizję. To tak codziennie, oprócz tego dwa popołudnia do 18:30 czy 19 mam wolne. Wtedy przychodzi do babci jej znajoma. Te wychodne, to przede wszystkim zasługa koordynatorki. Ona zawierając umowę zaznaczyła, że opiekunka powinna mieć zagwarantowany jeden dzień cały, lub dwa popołudnia w tygodniu wolne i zapytała, jak sobie to seniorka wyobraża. No i ustalono, że w tym czasie, będzie przychodziła znajoma. Ja tutaj "otwierałam "sztelę i jak przyjechałam, to wszystko było uzgodnione. Pisałam już kiedyś, że Pdp za bardzo zadowolona z tego układu nie jest, ale to nie było wymuszone z mojej strony, więc nie mam z tym problemu, czy wyrzutów sumienia. 
Wiele więc zależy od dobrego koordynatora, przy podpisywaniu umowy. A ja mam bardzo dobrą koordynatorkę, dba o opiekunki, organizuje im nawet raz w miesiącu spotkania w swoim domu. Oczywiście tym,które są w.. .i w okolicach Kolonii. Ja też niby niedaleko, ale jednak za daleko jestem i się nie załapuję. Szkoda. 
Już dość dawno temu,jakieś 15-16 lat wstecz  wynajmowałam przez rok pokój u starszej pani, która miała młodą dziewczynę z Polski, jako opiekunkę. I to,o czym Luke wspominasz,było faktem. Rodzina opłacała pracownicę socjalną z Diakoni, która zajmowała się seniorką, a opiekunka miała dzień wolny. Wszystko zależy więc od ustaleń na samym początku .

Gusiu w jakiej Ty firmie pracujesz, że niemiecki koordynator się interesuje. U mnie to trudno się doprosić by  z Polski ktoś zadzwonil i się zainteresował . Czas na zmianę firmy.  
12 września 2019 15:35 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

I tak dzisiaj w szybkim tempie zrobiło się wczesne popołudnie. Teraz pauzuję. Nie wiem, czy trzymać się tego ,późnoemeryckiego rytmu dnia, czy się zmobilizować i wyjść na spacer, bo pogoda ku temu,jak najbardziej sprzyjająca :-)
Dziasiaj trochę tu było o wolnym czasie na Szteli. Ja mam tak ,że każdego dnia po obiedzie do 15 wolne, a jak nigdzie nie wychodzę, to bunkruję się na piętrze i schodzę czasami dopiero o 15:30, żeby zrobić kawę. Czyli jak zostaję w domu, to przerwa dłuższa, bo jeśli wracam ze spaceru, a babcia już nie śpi, to koniec pauzy :-)
Zawsze jednak po kolacji  mogę powiedzieć, że mam ochotę na spacer i nie ma problemu, bo Pdp ogląda wtedy telewizję. To tak codziennie, oprócz tego dwa popołudnia do 18:30 czy 19 mam wolne. Wtedy przychodzi do babci jej znajoma. Te wychodne, to przede wszystkim zasługa koordynatorki. Ona zawierając umowę zaznaczyła, że opiekunka powinna mieć zagwarantowany jeden dzień cały, lub dwa popołudnia w tygodniu wolne i zapytała, jak sobie to seniorka wyobraża. No i ustalono, że w tym czasie, będzie przychodziła znajoma. Ja tutaj "otwierałam "sztelę i jak przyjechałam, to wszystko było uzgodnione. Pisałam już kiedyś, że Pdp za bardzo zadowolona z tego układu nie jest, ale to nie było wymuszone z mojej strony, więc nie mam z tym problemu, czy wyrzutów sumienia. 
Wiele więc zależy od dobrego koordynatora, przy podpisywaniu umowy. A ja mam bardzo dobrą koordynatorkę, dba o opiekunki, organizuje im nawet raz w miesiącu spotkania w swoim domu. Oczywiście tym,które są w.. .i w okolicach Kolonii. Ja też niby niedaleko, ale jednak za daleko jestem i się nie załapuję. Szkoda. 
Już dość dawno temu,jakieś 15-16 lat wstecz  wynajmowałam przez rok pokój u starszej pani, która miała młodą dziewczynę z Polski, jako opiekunkę. I to,o czym Luke wspominasz,było faktem. Rodzina opłacała pracownicę socjalną z Diakoni, która zajmowała się seniorką, a opiekunka miała dzień wolny. Wszystko zależy więc od ustaleń na samym początku .

To fakt że bardzo dużo zależy od koordynatora, ale tez i od samej rodziny. Po raz pierwszy mam teraz cały dzień wolny , a moich 5 godzin pracy też,pilnują. Bywa tak że ciekawa dyskusja z dziadkiem zostaje poczyniona, a tu córka przybywa i mówi , Aga ty już mykaj na swoje apartamenty. Szkoda że rzadko to się zdarza. Teraz niestety babcia którą się opiekowałam z pomocą dziadka jest w szpitalu i raczej niestety już z niego nie wyjdzie. 
12 września 2019 15:48 / 3 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Gusiu w jakiej Ty firmie pracujesz, że niemiecki koordynator się interesuje. U mnie to trudno się doprosić by  z Polski ktoś zadzwonil i się zainteresował . Czas na zmianę firmy. :-) 

Nie wiem,czy w tym miejscu można..
Ale co tam,ryzyk-fizyk 
HR Investment z Wrocławia 
Są tutaj też inne osoby z tej firmy, wydaje mi się, że Konwalia 
 
12 września 2019 18:55 / 2 osobom podoba się ten post
Jeszcze, jeśli chodzi o firmę. Ja jestem cały czas w tej samej. Nie zmieniam, bo jest w porządku. Ale firma chyba jak wiele innych w tej branży. Zależy z jakimi ludźmi się współpracuje. Na przestrzeni tego czasu, od kiedy jestem z nią związana, mam drugą "moją opiekunkę ",czyli osobę, która zajmuje się moimi umowami i wie o nich wszystko. Drugą, nie dlatego, że pierwsza była "be", tylko zależy to chyba od regionu w którym się pracuje. Na żadną z nich,słowa złego powiedzieć nie mogę. Interesują się, dopasowują terminy do moich możliwości wyjazdu, jeśli któraś z moich zmienniczek chciała wracać na te samo miejsce, ale nie chciała 6-8 tygodni przerwy,jaką ja robię,  to wiem,że firma szukała im jakiegoś zastępstwa na 2-4,czy 6 tygodni.
Nawet jeśli sa na urlopie,to nie wyłączają służbowego telefonu. Wszystkie osoby, z którymi się zmieniałam ,były zadowolone. 
Ale czy wszystkie osoby pracujące w biurze firmy są takie, tego nie wiem. Może mam do nich szczęście,a może w tej firmie jest to standard. Taką mam nadzieję. 
A koordynatorzy ? Różnie. Poprzednia koordynatorka, nie tylko się nie interesowała, czy to mną, czy seniorką, z którą to przecież ona podpisywała umowę i miała z tego jakieś pieniądze, ale była wręcz niezadowolona, jeśli się do niej zadzwoniło. A zdarzało się to naprawdę w wyjątkowych sytuacjach. W ciągu 1,5 roku "współpracy ",zdarzyło mi się może kilka razy zadzwonić. 
Obecna, to całkowite przeciwieństwo. Dba o opiekunki, wie wszystko o seniorach, którymi mamy się zajmować ,naturalnie w temacie stanu zdrowia i potrzeb. Dba też o swoich klientów i stara się znaleźć osoby,które jej zdaniem, będą pasowały do podopiecznego. Po latach doświadczeń ,naprawdę ma wyczucie .
Myślę, że z firmami, jak że sztelami. Jak ktoś trafi na dobre miejsce, to i z firmy będzie zadowolony.
Ale to, co dobre dla mnie, komuś innemu może zupełnie nie pasować ... O tym też już tutaj, na Forum, pisaliśmy niejednokrotnie. 
12 września 2019 19:12 / 1 osobie podoba się ten post
pulpecja86

To fakt że bardzo dużo zależy od koordynatora, ale tez i od samej rodziny. Po raz pierwszy mam teraz cały dzień wolny , a moich 5 godzin pracy też,pilnują. Bywa tak że ciekawa dyskusja z dziadkiem zostaje poczyniona, a tu córka przybywa i mówi , Aga ty już mykaj na swoje apartamenty. Szkoda że rzadko to się zdarza. Teraz niestety babcia którą się opiekowałam z pomocą dziadka jest w szpitalu i raczej niestety już z niego nie wyjdzie. :bezradny:

5 godzin pracy?
To jak to jest , czy było zorganizowane ? Interesujące, napisz coś o tym ,pewnie nie tylko we mnie ciekawość rozbudziłaś 
12 września 2019 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
A mi dzionek mija spokojnie.... Kto ma ochotę, niech się częstuje

 
Smacznego
12 września 2019 19:21 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

A mi dzionek mija spokojnie.... Kto ma ochotę, niech się częstuje

 
Smacznego:mniam:

Słodkie? Jeśli tak,to wpadnę na poczęstunek 
12 września 2019 19:29 / 2 osobom podoba się ten post
Dzisiaj moje lenistwo i zrezygnowanie ze spaceru w czasie pauzy, obróciło się na moją korzyść, a przynajmniej oszczędziło mi trochę brudnej i "pachnącej" roboty 
Pdp nie zdążyła dojść do toalety z "dwójką "
Skończyło się na myciu i zmianie pieluchomajtek ,a gdyby mnie nie było, to duszowanie, przebieranie i sprzątanie łazienki na pewno by było nieuniknione. 
Czuję się rozgrzeszona ze swego lenistwa 
12 września 2019 19:32 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

5 godzin pracy?
To jak to jest , czy było zorganizowane ? Interesujące, napisz coś o tym ,pewnie nie tylko we mnie ciekawość rozbudziłaś :-)

No więc , bylo to tak ... za siedmioma rzekami , niewiadomo jaką ilością lasów i innych dziwów natury niemieckiej czy też polskiej. Pierwszy raz zajechałam do państwa P na początku maja ( bodajże z pochodem pierwszo majowym). Mam osobny apartamencik ( spacerkiem parę minut od dziadków, ot tak się dotlenić) . Do opieki jest tylko babcia, dziadek sam ogarnia prozę życia ( przy współudziale dzieci, bardzo pomocnych).  Przechodzę do nich punkt 10 ( bo przecie punktualnym trza być) , a wyganiają mnie (wręcz batogami o 15). Cała sobota do tego wolna. Pierwszy raz tak mam, że wręcz czuje się nie potrzebna
12 września 2019 19:35 / 2 osobom podoba się ten post
Dzbanka nie odzyskałam, to już pewnie i nie odzyskam. Najpierw pojechałam do koleżanki- parę km. Pogadałyśmy, zjadłam ciasto marchewkowe- bardzo dobre i pojechałam do następnej miejscowości- gdzie ten "starociowy" sklep. Na tych górkach i zakrętach trochę się pogubiłam, to mnie telefon naprowadził... Było miło, trochę się spociłam na rowerze- co też jest dobre i jestem zmęczona...
A jutro najbardziej pracowity dzień (bo kąpiel między innymi), choć też nie przesadnie. Ładna pogoda. to przed obiadem na spacer pójdziemy, bo może być za gorąco potem.
12 września 2019 19:41 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Słodkie? Jeśli tak,to wpadnę na poczęstunek :je babeczke:

Zapraszam.... Ale dziadek mówi, że sauer
A tak, to nie za słodke są, z czego się to bierze, to nie wiem. Leśne, które kiedyś zbierałem, były słodsze
12 września 2019 19:42 / 1 osobie podoba się ten post
Werska, szkoda
12 września 2019 20:09 / 2 osobom podoba się ten post
pulpecja86

No więc , bylo to tak ... za siedmioma rzekami , niewiadomo jaką ilością lasów i innych dziwów natury niemieckiej czy też polskiej. Pierwszy raz zajechałam do państwa P na początku maja ( bodajże z pochodem pierwszo majowym). Mam osobny apartamencik ( spacerkiem parę minut od dziadków, ot tak się dotlenić) . Do opieki jest tylko babcia, dziadek sam ogarnia prozę życia ( przy współudziale dzieci, bardzo pomocnych).  Przechodzę do nich punkt 10 ( bo przecie punktualnym trza być) , a wyganiają mnie (wręcz batogami o 15). Cała sobota do tego wolna. Pierwszy raz tak mam, że wręcz czuje się nie potrzebna

Qrcze, też chyba bym tak chciała?
No nie wiem...
Ale to chyba fajnie,co ? A nie nudzisz się, czy jest gdzie wyruszyć w wolnym czasie? Ciągle się bronię przed kupnem czytnika książek, ale w takim miejscu, to musiałabym go mieć ! No bo co,pół walizki książek miałabym zabrać?
Fajnie masz. Jeśli jesteś zadowolona, to trzymaj się tego miejsca