I tak spokojnie i bez nieprzyjemnych niespodzianek, mija nam piątek 13-tego.
Ale czego innego mieliśmy się spodziewać ? Może jeszcze ktoś z tutaj obecnych pamięta, jak to w dawnych czasach, trzynastego nawet w grudniu mogła być wiosna, o czym przekonywała Kasia Sobczyk :-)
Nawet naszym siatkarzom dzisiejsza data nie przeszkodzila w wygranej 3:1 !
Mnie udało się odhaczyć dwie pozycje na liście rzeczy do zrobienia, wyjść na spacer, a wieczorem raz jeszcze, wspólnie z inną opiekunką. Mam koleżankę po fachu tuż za płotem, dosłownie, bo sąsiedni dom, a ogrody tylko siatka dzieli . "Nowa " jest już drugi tydzień, a dopiero drugi raz udało nam się spotkać. Nasze Pdp bardzo różny mają rytm dnia, moja np już śpi, a jej przed północą się nie kładzie. Jak my o 8 rano już jemy śniadanie, to one jeszcze w łóżkach. Wszystko więc tam później niż u mnie i trudno zgrać się z wolnym czasem.
Moja babcia z domu nie wychodzi, a tamta ciągle poza domem, no ale jest 20 lat młodsza, 78 to małolata przy mojej 98 :-)
Ciągle gdzieś ją ta opiekunka musi wozić, a to fryzjer, a to pedicure,bo tamta elegantka, a to do koleżanek, a biedna betrojerinka pod telefonem, bo nie wie, czy za godzinę czy za dwie, będzie musiała ją odebrać.
To ja już wolę moją "normalną " babcię, która wcześnie w łóżeczku, po obiadku śpi , nigdzie nie lata i mnie ze sobą nie ciąga:-)
Czy u Was dzisiaj też jeszcze taki piękny, ciepły wieczór?
Niebo co prawda ciemne jak noc, gwiazdki nie ujrzysz, księżyca pełnego też nie zobaczysz, ptaki ucichły, pewnie przed tą pełnią żniwiarzy (a nie wodników ,jak mi się rano napisało)się pochowały ,albo poszły spać. A mnie się wcale spać nie chce i nie chce mi się opuszczać balkonu, bo taka piękna cisza, bezwietrznie i ciepło . Jak ja lubię takie wieczory...
Ale czego innego mieliśmy się spodziewać ? Może jeszcze ktoś z tutaj obecnych pamięta, jak to w dawnych czasach, trzynastego nawet w grudniu mogła być wiosna, o czym przekonywała Kasia Sobczyk

Nawet naszym siatkarzom dzisiejsza data nie przeszkodzila w wygranej 3:1 !
Mnie udało się odhaczyć dwie pozycje na liście rzeczy do zrobienia, wyjść na spacer, a wieczorem raz jeszcze, wspólnie z inną opiekunką. Mam koleżankę po fachu tuż za płotem, dosłownie, bo sąsiedni dom, a ogrody tylko siatka dzieli . "Nowa " jest już drugi tydzień, a dopiero drugi raz udało nam się spotkać. Nasze Pdp bardzo różny mają rytm dnia, moja np już śpi, a jej przed północą się nie kładzie. Jak my o 8 rano już jemy śniadanie, to one jeszcze w łóżkach. Wszystko więc tam później niż u mnie i trudno zgrać się z wolnym czasem.
Moja babcia z domu nie wychodzi, a tamta ciągle poza domem, no ale jest 20 lat młodsza, 78 to małolata przy mojej 98

Ciągle gdzieś ją ta opiekunka musi wozić, a to fryzjer, a to pedicure,bo tamta elegantka, a to do koleżanek, a biedna betrojerinka pod telefonem, bo nie wie, czy za godzinę czy za dwie, będzie musiała ją odebrać.
To ja już wolę moją "normalną " babcię, która wcześnie w łóżeczku, po obiadku śpi , nigdzie nie lata i mnie ze sobą nie ciąga

Czy u Was dzisiaj też jeszcze taki piękny, ciepły wieczór?
Niebo co prawda ciemne jak noc, gwiazdki nie ujrzysz, księżyca pełnego też nie zobaczysz, ptaki ucichły, pewnie przed tą pełnią żniwiarzy (a nie wodników ,jak mi się rano napisało)się pochowały ,albo poszły spać. A mnie się wcale spać nie chce i nie chce mi się opuszczać balkonu, bo taka piękna cisza, bezwietrznie i ciepło . Jak ja lubię takie wieczory...