Jak minął dzień 6

28 listopada 2019 09:52 / 5 osobom podoba się ten post
Witajcie, witajcie. Okazało się że moja zmienniczka sie rozchorowała więc firma musi szukać kogoś nowego. Mnie to rybka bo ja mam bilety już kupione i bez skrupułów z tego miejsca swe cztery litery zabiorę. No ale do 13. 12 mają jeszcze trochę czasu, a jak nie znajdą to któreś z dzieci będzie musiało mamusią się zająć
28 listopada 2019 10:32 / 2 osobom podoba się ten post
pulpecja86

Witajcie, witajcie. Okazało się że moja zmienniczka sie rozchorowała więc firma musi szukać kogoś nowego. Mnie to rybka bo ja mam bilety już kupione i bez skrupułów z tego miejsca swe cztery litery zabiorę. No ale do 13. 12 mają jeszcze trochę czasu, a jak nie znajdą to któreś z dzieci będzie musiało mamusią się zająć

Czyli wychodzisz z założenia, że nie twój to wóz i nie będzie Cię wiózł? No i masz rację. Mój pdp chyba się w końcu zdecydował na jakąś opiekunkę bo pokazywał mi wczoraj, że (jeśli dobrze przeczytałam to Ukrainka) na tutaj być 9 grudnia a ja jadę 11 grudnia. No to na spokojnie te 2 dni na spakowanie się i pokazanie jej wszystkiego ( wiele tu tego nie ma). 
28 listopada 2019 10:39 / 6 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Myślę jak Ty:super:Ja z bratem chcieliśmy mamę zapisać na taki Uniwerek, ale ona nie chce, gada że za stara( 76 ) wcale nie.A tak to marudzi, że wszyscy zalatani i czasu nie mają dla niej albo że wnuki podrzucają tylko. 

No moja mama ma 74 lata i uczęszcza na taki hniwerek już od około 10lat. Na emeryturę przeszła wcześniej z racji przywilejów dla nauczycieli. Wnuków też już do bawienia nie ma. Najmłodsza ma 11 lat no i czasami do babci na obiadek wpadnie a najstarszy wnuk 29 lat więc raczej do babci rzadko zagląda. Moja mam czeka już na prawnuki ale niestety nikt się nie kwapi. Dzieci siostry mają po 29, 26 i 22 lata ale każdy na pytanie kiedy? Uśmiech szeroki i koniec tematu. Ale wracając do tego uniwerku to dobra sprawa bo ma zajęcie . Wolę jak tam chodzi i się czymś zajmie niZ miała by latać do kółka różańcowego bo tam to dopiero plotki i nic nie ma wspólnego z modlitwą. Więc babcia ( czytaj moja mama) czekając na prawnuki ( chyba że jeszcze się wnuki pojawia ? uczeszcza na ten U3W . Wiele wycieczek już zaliczyła , wyjazdów, i to nieraz za bardzo małe pieniążki bo sporo jest datowane od burmistrza. 
28 listopada 2019 10:52 / 6 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Czyli wychodzisz z założenia, że nie twój to wóz i nie będzie Cię wiózł? No i masz rację. Mój pdp chyba się w końcu zdecydował na jakąś opiekunkę bo pokazywał mi wczoraj, że (jeśli dobrze przeczytałam to Ukrainka) na tutaj być 9 grudnia a ja jadę 11 grudnia. No to na spokojnie te 2 dni na spakowanie się i pokazanie jej wszystkiego ( wiele tu tego nie ma). 

Dokładnie. W zasadzie od maja z drobną przerwą siedze w De. Najwyższa pora do domu zmykać. Muszą uszanować wolę nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba 
28 listopada 2019 11:17 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Nawet nic nie mów o dentyście bo kurka wodna zaplombowałam czwórke na dole w kraju i coś ją czuje hmmmm, żeby tylko tu nie trzeba było iść bo się nie wypłacę :-(

W DE to pół biedy. W CH za samo przeleczenie kanałowe buli się w granicach 1000 CHF. Żona pdp pokazała mi kiedyś swój rachunek od dentysty. Sam widok zabolał bardziej od wizyty w gabinecie.
Lepiej w Polsce iść do dentysty i modlić się aby dobrze ząb wyleczył. Ja w dolnej szóstce musiałam plombe wymienić. Było trochę grzebania, ale udało się ten ząb wyleczyć na 1 wizycie. Dziś jest trochę nadwrażliwy, ale myślę , ze to przejdzie.
28 listopada 2019 12:00 / 7 osobom podoba się ten post
Evvex

Gusiu, super sprawa takie wydarzenia, trochę ci zazdroszczę, bo pasjami lubię takie spotkania, odczyty i możliwość kształcenia się, wszak człek uczy się całe życie. Czasem mi się udaje na urlopie skorzystać z okazjonalnych prelekcji, ale czekam na emeryturę i mam zamiar zapisać się na Uniwersytet III wieku i spełnić swoje marzenia, dotyczące mojego rozwoju, który gdzieś zarzuciłam z różnych powodów. Nie wyobrażam sobie siebie siedzącej w domu i czekającej, aż ktoś mnie odwiedzi, lubię być babcią, ale nie na pełny etat, bo nam też się od życia coś się należy. Chyba jak każdy z nas lubię przebywać w gronie ludzi, pełnych entuzjazmu, ciekawych życia i mających potrzebę nadal zaistnieć, szczególnie że pracując w tym zawodzie ciągle otaczamy się ludźmi chorymi, a to potrafi uszczuplić nasze pokłady optymizmu i radości.

Zgadzam się z Tobą, podobnie jak Ty, nie wyobrażam sobie siedzenia w domu i smęcenia, że są sama, że smutno i nudno. Ja właściwie nigdy się nie nudzę, nie wiem nawet, co to znaczy. Nawet samej ze  sobą nie jest mi nudno-no jak można się nudzić z inteligentną, pełną optymizmu osobą?
Jestem od 2 lat na emeryturze, ale jej wysokość, a właściwie "niskość " jest jednym z powodów, że pracuję tak jak Wy,chociaż  te wyzwanie podjęłam wcześniej. U3W ,niestety, nie dla mnie, właśnie w związku z moją częstą i długą nieobecnością w domu. 
W Olsztynie taki uniwersytet też prężnie działa, śledzę, co tam się dzieje i czasami można  nie będąc uczestnikiem, brać udział w wykładach, spotkaniach, czy odpłatnie we wspólnych wyjściach. 
Na wykłady chodzę czasami, ze  wspólnych wyjść nie korzystam. U mnie musi się dziać, musi być Action 
A dzieje się więcej, niż  jestem w stanie ogarnąć. Mam grupę przyjaciół, znajomych i jedną babską grupę "niezawodnych". W każdej grupie jestem jedyną, która korzysta z przywilejów dla seniorów, bo po prostu wszyscy są ode mnie o 5-15 lat młodsi. Tyle się dzieje, tyle różnych charakterów,zainteresowań i pomysłów, że  nie ma czasu na nudę. 
A ja naprawdę, będąc w ich towarzystwie, nigdy nie czułam się starsza, ba ,nawet o tym nie pomyślałam. Zdarza się, że jakaś młódka mówi do mnie, qrcze, ty jesteś starsza od mojej mamy, a mam wrażenie, że szaleję czy plotkuję z koleżanką. A ja widzę w niej koleżankę, od której też mogę się czegoś nauczyć, inaczej, z młodszej perspektywy, spojrzeć na świat. Kocham ludzi, uwielbiam się z nimi spotykać, bawić, dyskutować, uczyć się od innych. 
Będąc w DE,obcując ze starym człowiekiem, też staram się go poznać, polubić, zrozumieć,  "odmłodzić" , a wtedy nie czekam niecierpliwie, na ostatni tydzień, dzień, bo uufff,nareszcie...
Oczywiście, że cieszę się na wyjazd, ale swojego tam czasu nie traktuję jako zesłania, dopustu Bożego, czy jak by to zwał. 
Optymizmu, radości życia, interesujących spotkań z ciekawymi , mądrymi ludźmi ,a na dzisiaj dobrego dnia wszystkim życzę 
 
28 listopada 2019 12:34 / 4 osobom podoba się ten post
Bratnie my są dusze Gusiu Tobie też miłego dnia
28 listopada 2019 12:40 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

W DE to pół biedy. W CH za samo przeleczenie kanałowe buli się w granicach 1000 CHF. Żona pdp pokazała mi kiedyś swój rachunek od dentysty. Sam widok zabolał bardziej od wizyty w gabinecie.
Lepiej w Polsce iść do dentysty i modlić się aby dobrze ząb wyleczył. Ja w dolnej szóstce musiałam plombe wymienić. Było trochę grzebania, ale udało się ten ząb wyleczyć na 1 wizycie. Dziś jest trochę nadwrażliwy, ale myślę , ze to przejdzie.

I właśnie z tego powodu, zaraz po przyjeździe udam się na kontrolę i piaskowanie jamy gębowej. Całe szczęście że odziedziczyłam po Tatku geny i do tej pory mam jeszcze o co zadbać.
28 listopada 2019 14:21 / 7 osobom podoba się ten post
Deszczyk kropi, spaceruję pomiędzy straganami, szukam dziewczyny z busa.... bo dziś dzień ciumkania czy cmokania... A tu nic 
28 listopada 2019 17:02 / 3 osobom podoba się ten post
Luke

Deszczyk kropi, spaceruję pomiędzy straganami, szukam dziewczyny z busa.... bo dziś dzień ciumkania czy cmokania... A tu nic :bezradny:
:smiech3:

Bądź dobrej myśli jak tak blisko jesteście to na pewno wpadniecie na siebie za winklem
28 listopada 2019 17:09 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Deszczyk kropi, spaceruję pomiędzy straganami, szukam dziewczyny z busa.... bo dziś dzień ciumkania czy cmokania... A tu nic :bezradny:
:smiech3:

Nie ma busa
28 listopada 2019 18:08 / 7 osobom podoba się ten post
Ciekawie minął dzionek. Najpierw przyjechała koordynatorka z firmy,, Polka. 
Okazało się, że od wtorku do mojego przyjazdu tutaj była za tego opiekuna, który zrejterował, nie wiem, dlaczego. Ona mieszka niedaleko, więc od rana do wieczora tu była i zajmowała się dziadkiem. Babcia przy koordynatorce spytała się mnie, czy czasami mógłbym ugotować obiad dla wszystkich. Wieczorem zawsze ma mi powiedzieć, kiedy będzie chciała, żebym następnego dnia gotował. Naprawdę lipnie jedzą.. Dziś ziemniaki ugotowała i zmieszała z fasolką na puree. Hmm, dziwacznie jakoś, i jakieś kotleciki gotowe podsmażyła. Po południu przyszła siostra z mężem z tortem, miałem czas w domu dla siebie. A o spacerze w mieście już wcześniej nadmieniałem
28 listopada 2019 18:46 / 7 osobom podoba się ten post
Parę tematów poruszonych dziś było interesujących.
Mojej mamy nie da się zapisać na żaden uniwersytet, spotkania, itd. Gdyby miała więcej zainteresowań- JA czułabym się lepiej.
Dentysta też mnie czeka, bo zaniedbałam swoje naprawdę bardzo dobre zęby. I choć sztuczne mi nie grożą, to jednak byłoby lepiej gdyby nie lenistwo, brak pieniędzy, itp., itd... Ale ceny, o jakich Tina wspomniała....
No i odpowiedź rodziny na mój profil z tej firmy, to której tydzień temu się zgłosiłam przyszła negatywna. Ale jest druga propozycja, ze zmienniczką rozmawiałam, no i znów czekanie- czy zaakceptują. Tu widzę większe szanse. Rozumiem tamtą rodzinę, że nie chce, aby po raz pierwszy przyjechała opiekunka z komunikatywnym plus- wg. firmy. W sumie, trudno się nie zgodzić. Bo rozumiem bardzo dużo, ale sama mówię kiepsko. Dlatego ruszyłam z nauką jakiś miesiąc temu- z gramatyką również. To drugie miejsce wydaje się być fajniejsze, ale ciut mniej płatne (bo jedna osoba). Dobrze, że jest jeszcze sporo czasu...
Dziś "rozwaliłam' pół szafy, jutro skończę- na porządki mnie wzięło...
28 listopada 2019 18:58 / 4 osobom podoba się ten post
Luke

Ciekawie minął dzionek. Najpierw przyjechała koordynatorka z firmy,, Polka. 
Okazało się, że od wtorku do mojego przyjazdu tutaj była za tego opiekuna, który zrejterował, nie wiem, dlaczego. Ona mieszka niedaleko, więc od rana do wieczora tu była i zajmowała się dziadkiem. Babcia przy koordynatorce spytała się mnie, czy czasami mógłbym ugotować obiad dla wszystkich. Wieczorem zawsze ma mi powiedzieć, kiedy będzie chciała, żebym następnego dnia gotował. Naprawdę lipnie jedzą.. Dziś ziemniaki ugotowała i zmieszała z fasolką na puree. Hmm, dziwacznie jakoś, i jakieś kotleciki gotowe podsmażyła. Po południu przyszła siostra z mężem z tortem, miałem czas w domu dla siebie. A o spacerze w mieście już wcześniej nadmieniałem:-)

Myślę, że babcia jest dość zdystansowana ,pewnie jakieś powody są ku temu ,ale zaczyna się do Ciebie przekonywać skoro wyszła z taką propozycją .Dobrze wiesz, bo już jeździsz jakiś czas, że oni czasem potrzebują czasu .Myślę też, że zapachniało jej w kuchni ,kiedy pichcisz dla siebie, więc idzie ku lepszemu
28 listopada 2019 19:08 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Parę tematów poruszonych dziś było interesujących.
Mojej mamy nie da się zapisać na żaden uniwersytet, spotkania, itd. Gdyby miała więcej zainteresowań- JA czułabym się lepiej.
Dentysta też mnie czeka, bo zaniedbałam swoje naprawdę bardzo dobre zęby. I choć sztuczne mi nie grożą, to jednak byłoby lepiej gdyby nie lenistwo, brak pieniędzy, itp., itd... Ale ceny, o jakich Tina wspomniała....
No i odpowiedź rodziny na mój profil z tej firmy, to której tydzień temu się zgłosiłam przyszła negatywna. Ale jest druga propozycja, ze zmienniczką rozmawiałam, no i znów czekanie- czy zaakceptują. Tu widzę większe szanse. Rozumiem tamtą rodzinę, że nie chce, aby po raz pierwszy przyjechała opiekunka z komunikatywnym plus- wg. firmy. W sumie, trudno się nie zgodzić. Bo rozumiem bardzo dużo, ale sama mówię kiepsko. Dlatego ruszyłam z nauką jakiś miesiąc temu- z gramatyką również. To drugie miejsce wydaje się być fajniejsze, ale ciut mniej płatne (bo jedna osoba). Dobrze, że jest jeszcze sporo czasu...
Dziś "rozwaliłam' pół szafy, jutro skończę- na porządki mnie wzięło...

A na ile i kiedy miałabyś wyjazd ?Pytam bo tam gdzie byłam ostatnio z firmy o której pisalam nie wrócę w połowie stycznia ,muszę iść na zabieg na nogę .Tam kasa dobra i b.spokojne miejsce ,dużo wolnego czasu, ale ciut słabe obiadki .Reszta na prawdę ok .Przy babci nie ma roboty wcale ok 1700. Jest do opieki babka a dziadek tylko je wspólnie i czasem cos podrzuci do prania ,sam sobie sprząta .