Jak minął dzień 9

23 maja 2020 10:29 / 7 osobom podoba się ten post
Gusiu29, ale atrakcje... 
 
Wygodna podróż, dużo rozrywki, SPA z widokiem na pełne morze, taniec do rana i relaks na wielkim pokładzie słonecznym – to będzie niezapomniana morska przygoda!
 
Czekają Cię koncerty, muzyka na żywo, występy artystów oraz wiele więcej. Zapraszamy na pokład!
 
23 maja 2020 12:07 / 7 osobom podoba się ten post
Luke

Gusiu29, ale atrakcje... 
 
Wygodna podróż, dużo rozrywki, SPA z widokiem na pełne morze, taniec do rana i relaks na wielkim pokładzie słonecznym – to będzie niezapomniana morska przygoda!
 
Czekają Cię koncerty, muzyka na żywo, występy artystów oraz wiele więcej. Zapraszamy na pokład!
 

już się cieszę na te nocne rozrywki 
Nie wiem jak będzie, wiem że wyjdę na pokład i będę patrzeć przed siebie, na bezmiar otaczającej mnie  wody, będę się bała i będę zachwycona. Plynęlam już promem cały dzień i innym razem nocą ,stąd wiem,że tak będzie. 
Zawsze w górach czy na pełnym morzu tak się czuję. Wolna, szczęśliwa choć maleńka i nic nie znaczącą wobec otaczającej mnie natury. Wtedy czuję się też w jakiś sposób wyróżniona, że dane mi jest to przeżywać. Wtedy też spada na mnie i całą jestem wiarą w Boga, o którym na codzień często, może nie zapominam, ale nie myślę. Właśnie w kontakcie z piękną a jednocześnie groźną naturą wiem, że Stwórca istnieje, człowiek tego wszystkiego nie byłby w stanie wymyślić, a co dopiero stworzyć. 
Nawet jak wędruję czy płynę w grupie, to szukam miejsc, gdzie mogę pobyć sama i posłuchać swoich myśli, cieszyć się pięknem, nawet z zamkniętymi oczami. 
Nie lubię długich podróży, ale już cieszę się na te chwile, kiedy stanę na otwartym pokładzie i zostanę dopóki się całkiem nie ściemni. Zawsze tak robię 
Oczywiście, że spaceruję, tu coś zjem, tam wypiję, pogapię się na ludzi, posłucham muzyki. Tym razem, ze względu na pandemię, nie sądzę żeby czekały na pasażerów jakieś szczególne atrakcje. O tym jutro będę mogła napisać. Na pełnym morzu wyłączę telefon, żeby mnie później widok rachunku nie przyprawił o zawał 
Jedynym moim  problemem na tych promach jest mój całkowity brak orientacji i zawsze długo szukam swojej kabiny 
23 maja 2020 12:22 / 8 osobom podoba się ten post
Kochane Opiekunkowo,serdecznie  dziękuję Wam za wszystkie życzenia bezpiecznej i szczęśliwej podróży 
Na pewno taka będzie. 
Jadę już od 3 godzin, prognozy pogody się nie sprawdziły, burzy nie ma,przestało padać i świeci słońce. 
Tylko Oslo płakało deszczem, że jednak zdecydowałam się je opuścić 
Jutro rano będę musiała nauczyć się żyć w innej rzeczywistości, z maseczką na twarzy 
Jeszcze tego nie czuję, w autobusie żadnych masek czy rękawiczek, pasażerowie siedzą sobie pojedynczo, niektórzy parami, bo tak chcieli.
Pierwszy postój na CircleK mamy za sobą. Oprócz szyby oddzielajacej kasę od klientów, płynów do dezynfekcji tu i ówdzie, nic co by wskazywało na jakąś szczególną sytuację. 
Mam maseczki, rękawiczki, własną buteleczkę plynu dezynfekującego ,ale po za odkażeniem rąk z niczym nie wyskakuję. Jeszcze pomyślą że zawirusowana jadę . Wiem że się nie zarażę i już. Pewnie już przeszłam tę koronę nawet o tym nie wiedząc. 
 
23 maja 2020 14:04 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

:radosc1:już się cieszę na te nocne rozrywki :-)
Nie wiem jak będzie, wiem że wyjdę na pokład i będę patrzeć przed siebie, na bezmiar otaczającej mnie  wody, będę się bała i będę zachwycona. Plynęlam już promem cały dzień i innym razem nocą ,stąd wiem,że tak będzie. 
Zawsze w górach czy na pełnym morzu tak się czuję. Wolna, szczęśliwa choć maleńka i nic nie znaczącą wobec otaczającej mnie natury. Wtedy czuję się też w jakiś sposób wyróżniona, że dane mi jest to przeżywać. Wtedy też spada na mnie i całą jestem wiarą w Boga, o którym na codzień często, może nie zapominam, ale nie myślę. Właśnie w kontakcie z piękną a jednocześnie groźną naturą wiem, że Stwórca istnieje, człowiek tego wszystkiego nie byłby w stanie wymyślić, a co dopiero stworzyć. 
Nawet jak wędruję czy płynę w grupie, to szukam miejsc, gdzie mogę pobyć sama i posłuchać swoich myśli, cieszyć się pięknem, nawet z zamkniętymi oczami. 
Nie lubię długich podróży, ale już cieszę się na te chwile, kiedy stanę na otwartym pokładzie i zostanę dopóki się całkiem nie ściemni. Zawsze tak robię :-)
Oczywiście, że spaceruję, tu coś zjem, tam wypiję, pogapię się na ludzi, posłucham muzyki. Tym razem, ze względu na pandemię, nie sądzę żeby czekały na pasażerów jakieś szczególne atrakcje. O tym jutro będę mogła napisać. Na pełnym morzu wyłączę telefon, żeby mnie później widok rachunku nie przyprawił o zawał :lol1:
Jedynym moim  problemem na tych promach jest mój całkowity brak orientacji i zawsze długo szukam swojej kabiny :smiech3:

A na tym pokładzie to patrz czy za winklem jakiś Leonardo di się nie czai 
23 maja 2020 14:04 / 5 osobom podoba się ten post
Bezpiecznej podróży Gusiu  
23 maja 2020 14:09 / 7 osobom podoba się ten post
Czekały my od wczoraj na babci synka z zakupami, głowe nawet wczoraj umyłyśmy...synek przyjechał dzisiaj, cichcem zakupy do garażu wniósł i już już chciał uciekać ale niestety wypatrzyłam Go z okna i zawołałam żeby poczekał bo rachunki do zapłaty mamy, babci mina była bezcenna  jak się dowiedziała że synek na dole i nawet nie zadzwonił że jest...taka rodzinka...
23 maja 2020 14:15 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

A na tym pokładzie to patrz czy za winklem jakiś Leonardo di się nie czai :gwizdanie::hihi:

Dobra uwaga, na wszelki wypadek będę szukać oparcia dla pleców. Wtedy ,nawet jak się jakiś  pojawi, to nie stanie cichaczem za plecami 
Wiadomo to ,co takiemu może do głowy strzelić?
23 maja 2020 14:16 / 3 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Bezpiecznej podróży Gusiu :buziaki1: 

Dziękuję
23 maja 2020 15:35 / 7 osobom podoba się ten post
Już ponad 400km mam za sobą, jeszcze jakieś trochę ponad 200 i ok 20 wejście na prom. W Szwecji zaliczone dwa postoje, w Gőteborgu i teraz gdzieś w Macku przy  drodze. Tutaj to nawet osłon przy kasach nie mają. Dobrze, że dozowniki ze środkiem dezynfekującym porozwieszane. 
Z Wami dzisiejsza podróż szybciej mija, szkoda że nie jesteście tak płodni w pisaniu jak w ostatnich dniach. Cóż, weekend, wolna sobota.. 
23 maja 2020 15:41 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Już ponad 400km mam za sobą, jeszcze jakieś trochę ponad 200 i ok 20 wejście na prom. W Szwecji zaliczone dwa postoje, w Gőteborgu i teraz gdzieś w Macku przy  drodze. Tutaj to nawet osłon przy kasach nie mają. Dobrze, że dozowniki ze środkiem dezynfekującym porozwieszane. 
Z Wami dzisiejsza podróż szybciej mija, szkoda że nie jesteście tak płodni w pisaniu jak w ostatnich dniach. Cóż, weekend, wolna sobota..:-) 

20 lat temu był w Goeteborgu. 
23 maja 2020 15:43 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

20 lat temu był w Goeteborgu. 

Kto Dorotko?
23 maja 2020 15:48 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Kto Dorotko?:-)

Ja osobiście
23 maja 2020 15:49 / 6 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Czekały my od wczoraj na babci synka z zakupami, głowe nawet wczoraj umyłyśmy...synek przyjechał dzisiaj, cichcem zakupy do garażu wniósł i już już chciał uciekać ale niestety wypatrzyłam Go z okna :hihi: i zawołałam żeby poczekał bo rachunki do zapłaty mamy, babci mina była bezcenna  jak się dowiedziała że synek na dole i nawet nie zadzwonił że jest...taka rodzinka...:bezradny:

Podobnie było u Bukietowej- rodzinka najchętniej zostawiłaby cichaczem zakupy za drzwiami... Jak tak im się udawało, to potem miałam godzinę tłumaczenia, dyskusji. Jak wyjeżdżałam ok. 18 nikt nie przyjechał- córka, zięć, ulubiony wnuczek- wszyscy niedaleko, ale każdy podobno pracował... Miał ktoś potem z pflege do niej przyjść na wieczór, bo zmienniczka dopiero następnego dnia miała być. Fakt, najmilsza nie była, ale te parę zdań mogli z nią w pewnej odległości zamienić..
23 maja 2020 15:49 / 5 osobom podoba się ten post
Tajne przez poufne można się dogadać
23 maja 2020 15:51 / 10 osobom podoba się ten post
Rower wczoraj mi syn przywiózł bo tu nie było i super bo mogę dalej się wypuścić .Ale jedno,, ALE" jest to duży męski rower z rurką Niska nie jestem więc mogę zarzuciłam a jak ,ledwo co się udało .Hamulce jak żyleta , przerzutki no tez.I ......jak wracałam z pauzy to se zahamowałam, chciałam zleść i dobrze że chlopina chodnikiem szedł to mnie złapał, byłabym pierdykła albo conajmniej uderzylabym się w tę ruręJakoś mi ta prawa nogą nie chciała wyżej iść .Dobrze że gacie dresowe miałam w innych spodniach to już kaplica.Od dziś ćwiczę rozciąganie Jak przyjedzie niska kobieta nie da rady na tego diabła wsiąść.