tina 100%Do pracy Mycha, bo Ci odbije i będziesz się ukazywać jak Biala Dama w szlafroku czy innych peniuarach, nawet , a może zwłaszcza poza kontrolą :-) W końcu sąsiedzi Cię pogonią, bo ile to można zakupki dostarczać i jeszcze słuchać zza sciany jakiegoś disco. Nie znam się na disco, ale się wypowiem :lol2:
Kogo jak kogo ale sąsiadów to akurat mam zaprzyjaźnionych. Jedyni w klatce tak się trzymamy. Nie nachodzimy się ale wspieramy. Im by nie przeszkadzało, gdyby mi musieli dostarczać zakupki. Gorzej by było z zachowaniem kwarantanny

Ja podobnie jak Gusia, jak nie mam wpływu to nie wyszukuję czarnych dziur. Kwarantanny co prawda nie miałam ale wychodzenie w maseczkach mnie dobijało, wyjątkowo źle mi się oddychało. Disco w pewnych krajobrazach nie jest złe - o ile nie za głośne

ale lepiej zastąpić go inną, spokojniejszą muzyką. Odnośnie peniuarów, to kiedyś tam mieliśmy wspólnego sylwestra. Noo każdy był ubrany w "co tam miał" bo kapneliśmy się zbyt późno, że wyjątkowo wszyscy zostają w domku. Był 1 frak, dresy, piżamka w płaszczu kąpielowym ( chora ), 1 sukienka wieczorowa itd. ... luz na wariata. Wszyscy po latach wspominamy tego Sylwestra jako najlepszego. Jedna rodzina wyprowadziła się, rozwinęli firmę, zbudowali domiszcze, drudzy są i nie chcą się budować, choć mogliby bez problemu. Tylko ja taka sierotka pomiędzy nimi

Mamy bardzo dobre kontakty.