Jak minął dzień 9

07 lipca 2020 10:55 / 3 osobom podoba się ten post
mariakoc

Dobrze że się tylko tak skończyło

Całe szczęście, między tarasem a pokojem jest metalowy próg, łatwo się o niego potknąć, szczególnie starszej osobie, ostatnio już łapałam Ją w locie jak wychodziła z tarsau i sią zapatrzyła na tv. 
07 lipca 2020 11:08 / 2 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Moja babcia wczoraj ok 22:30 wychodząc z tarasu zaliczyła upadek, wyskoczyłam z pokoju jak za procy, patrze a Ona leży, ale na szczęscie nie krzyczy że coś Ją mocno boli. Pomogłam usiąść i złapać oddech i musiałam Ją po podłodze zaciągnąć na schody do piwnicy :hihi: wyglądało to jak wyglądało :hihi: na szczęście skończyło się na siniaku na kolanie a dzisiaj pewnie będzie cała obolała, ale jakby kto pytał to wina kapci a nie tego że się nie patrzy pod nóżki :hihi:

I jak czuje się dziś babcią po tym upadku? Wszystko jest ok. 
07 lipca 2020 13:16 / 4 osobom podoba się ten post
Już po  obiadku, zjedzone ,sprzątnięte ,zaśnięte (babcia)
A teraz pauza, pauzunia, długa bo aż do 20-tej 
Przyszedł dzisiaj mój pakiet wyborczy z konsulatu w Kolonii, za chwilę spelnię obywatelski obowiązek i pójdę na pocztę, żeby  odesłać kartę z moim głosem. Nie cieszy mnie, nie wywołuje emocji, ot ,trzeba to zrobić. Nie głosuję bowiem "za" ,nie ma kandydata, o którym mogłabym powiedzieć-tak,to ON ,na niego będę głosowała. Tym razem mój głos to głos przeciwko jednemu z kandydatów 
Zaraz się zbieram i wybywam. Planuję wyjazd, albo do Viersen, albo Mőnchengladbach. Bilet kosztuje 6 euro w jedną stronę czy tu,czy tam. Mőnchengladbach ma więcej pokus, bo i miasto duże, ale Viersen ma wielkie centrum obuwia i to mnie chyba skusi 
Przyjemnego popołudnia 
07 lipca 2020 15:33 / 2 osobom podoba się ten post
nincia

I jak czuje się dziś babcią po tym upadku? Wszystko jest ok.:-) 

Jest obolała i kolanko sine i troche opuchnięte ale cała reszta w sumie ok, śmiała się dzisiaj że ciekawe ile jeszcze razy do 90-tki się przewróci czyli do listopada  
07 lipca 2020 16:57 / 2 osobom podoba się ten post
Malgoszg

Jest obolała i kolanko sine i troche opuchnięte ale cała reszta w sumie ok, śmiała się dzisiaj że ciekawe ile jeszcze razy do 90-tki się przewróci czyli do listopada :-) 

Malgoszg dobrze że babcia ma wesołe usposobienie, i nie występuje,  :
07 lipca 2020 18:42 / 3 osobom podoba się ten post
Pdp się wywalił na betonowych schodach w niedzielę, pisalam o tym wcześniej. Zdarł sobie spory kawał skóry na łydce ale do lekarza to mowy nie ma, nie pójdzie. Musiałam się napyskować, żeby dał sobie tę nogę zabandażować. Skończyło się na "mądrym" plastrze i bandażu. Mnie ta noga nie dawała spokoju a dziadek miał to w dupci. Ale wczoraj przy śniadaniu coś podejrzanie zaczął przebąkiwać o lekarzu. Ale tak, żeby nie było że on musi, tylko że dawno nie był. Oho, coś musiało go w nocy boleć  Pojechaliśmy do przychodni, lekarz obejrzał łydkę a ja się uspokoiłam, bo on zrobił dokładnie to samo co ja. Tylko że ja bandażowałam jodełką a on na okrętkę i teraz bandaż się zsunął. Obmacał plecy dziadka ale galoty mu tylko troszkę zsunął a mnie coś tkneło i pociągnęłam te gacie na dół. I proszę, wylazł krwiak na końcu kości ogonowej !! Dziadek oczywiście nic nie mówił mi, że go cokolwiek boli. Bohater kurka wodna. No to dzisiaj byliśmy na RTG, lekarz objaśnił że wszystko całe, nie pęknięte, tylko poobijane. Kurde, nie da się dobić tej generacji powojennej  Mnie to by chyba składali. Po powrocie do domciu pdp padł i poleguje gdzie się da, za dużo wrażeń. Jutro znowu do rodzinnego na zmianę opatrunku ale to na miejscu jest to dziadek się tak nie zmęczy.  W piątek do kardiologa. 
Pogoda pasuje mi bardzo, ja nie lubię upalów. Dla mnie może tak być jeszcze przez 3 tygodnie - tylko proszę we mnie np. kartoflami nie rzucać 
07 lipca 2020 19:30 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Pdp się wywalił na betonowych schodach w niedzielę, pisalam o tym wcześniej. Zdarł sobie spory kawał skóry na łydce ale do lekarza to mowy nie ma, nie pójdzie. Musiałam się napyskować, żeby dał sobie tę nogę zabandażować. Skończyło się na "mądrym" plastrze i bandażu. Mnie ta noga nie dawała spokoju a dziadek miał to w dupci. Ale wczoraj przy śniadaniu coś podejrzanie zaczął przebąkiwać o lekarzu. Ale tak, żeby nie było że on musi, tylko że dawno nie był. Oho, coś musiało go w nocy boleć :tak: Pojechaliśmy do przychodni, lekarz obejrzał łydkę a ja się uspokoiłam, bo on zrobił dokładnie to samo co ja. Tylko że ja bandażowałam jodełką a on na okrętkę i teraz bandaż się zsunął. Obmacał plecy dziadka ale galoty mu tylko troszkę zsunął a mnie coś tkneło i pociągnęłam te gacie na dół. I proszę, wylazł krwiak na końcu kości ogonowej !! Dziadek oczywiście nic nie mówił mi, że go cokolwiek boli. Bohater kurka wodna. No to dzisiaj byliśmy na RTG, lekarz objaśnił że wszystko całe, nie pęknięte, tylko poobijane. Kurde, nie da się dobić tej generacji powojennej :spotkanie: Mnie to by chyba składali. Po powrocie do domciu pdp padł i poleguje gdzie się da, za dużo wrażeń. Jutro znowu do rodzinnego na zmianę opatrunku ale to na miejscu jest to dziadek się tak nie zmęczy.  W piątek do kardiologa. 
Pogoda pasuje mi bardzo, ja nie lubię upalów. Dla mnie może tak być jeszcze przez 3 tygodnie - tylko proszę we mnie np. kartoflami nie rzucać :lol2:

Ja bym chętnie rzuciła ale pomidorami  ? bo ja lubię ciepełko i żeby nie było dużego wiatru 
07 lipca 2020 19:48 / 2 osobom podoba się ten post
nincia

Ja bym chętnie rzuciła ale pomidorami  ? bo ja lubię ciepełko i żeby nie było dużego wiatru :lol3:

Jak pomidorki dobre to postaram się złapać, może wyjdę na tym na plus  Chyba musisz "broń" zmienić 
07 lipca 2020 20:34 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Jak pomidorki dobre to postaram się złapać, może wyjdę na tym na plus :wystawia jezyk: Chyba musisz "broń" zmienić :lol1:

Mogą być jajka oczywiście surowe
07 lipca 2020 22:23 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Prawda Moniko. To okropne ,obrzydliwe i godne nie homo sapiens, ale homo debilis. 
Dlatego nie bardzo interesuję  się polityką, bo nie mogę się patrzeć na pozbawione klasy i ordynarne  skakanie sobie do gardeł, podczas gdy każdy  własciwie ma coś za uszami.
A przecież to wykonalne aby  nie opluwać wzajemnie, mimo różnicy poglądów. Wystarczą argumenty , tylko nie te ad personam.

Madrze napisalas. Te wybory przejda do historii  , stajemy sie jako narod coraz bardziej wulgarni , nerwowi, roszczeniowi , rodziny sie kloca na kogo glosowac, na szczescie nie wszyscy . Jeszcze troche.. W niedziele spuszcza powietrze . A co ja sie denerwuje , zdrowie najwazniejsze o tym trzeba pamietac, a oni niech sobie dalej graja na nerwach .
07 lipca 2020 22:30 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Pdp się wywalił na betonowych schodach w niedzielę, pisalam o tym wcześniej. Zdarł sobie spory kawał skóry na łydce ale do lekarza to mowy nie ma, nie pójdzie. Musiałam się napyskować, żeby dał sobie tę nogę zabandażować. Skończyło się na "mądrym" plastrze i bandażu. Mnie ta noga nie dawała spokoju a dziadek miał to w dupci. Ale wczoraj przy śniadaniu coś podejrzanie zaczął przebąkiwać o lekarzu. Ale tak, żeby nie było że on musi, tylko że dawno nie był. Oho, coś musiało go w nocy boleć :tak: Pojechaliśmy do przychodni, lekarz obejrzał łydkę a ja się uspokoiłam, bo on zrobił dokładnie to samo co ja. Tylko że ja bandażowałam jodełką a on na okrętkę i teraz bandaż się zsunął. Obmacał plecy dziadka ale galoty mu tylko troszkę zsunął a mnie coś tkneło i pociągnęłam te gacie na dół. I proszę, wylazł krwiak na końcu kości ogonowej !! Dziadek oczywiście nic nie mówił mi, że go cokolwiek boli. Bohater kurka wodna. No to dzisiaj byliśmy na RTG, lekarz objaśnił że wszystko całe, nie pęknięte, tylko poobijane. Kurde, nie da się dobić tej generacji powojennej :spotkanie: Mnie to by chyba składali. Po powrocie do domciu pdp padł i poleguje gdzie się da, za dużo wrażeń. Jutro znowu do rodzinnego na zmianę opatrunku ale to na miejscu jest to dziadek się tak nie zmęczy.  W piątek do kardiologa. 
Pogoda pasuje mi bardzo, ja nie lubię upalów. Dla mnie może tak być jeszcze przez 3 tygodnie - tylko proszę we mnie np. kartoflami nie rzucać :lol2:

Poczekaj do jesieni ! Chce sie opalic . 
08 lipca 2020 14:03 / 1 osobie podoba się ten post
nincia

Mogą być jajka oczywiście surowe:lol3:

Ale nie zbuki 
08 lipca 2020 14:06 / 3 osobom podoba się ten post
monika.s

Madrze napisalas. Te wybory przejda do historii  , stajemy sie jako narod coraz bardziej wulgarni , nerwowi, roszczeniowi , rodziny sie kloca na kogo glosowac, na szczescie nie wszyscy . Jeszcze troche.. W niedziele spuszcza powietrze . A co ja sie denerwuje , zdrowie najwazniejsze o tym trzeba pamietac, a oni niech sobie dalej graja na nerwach .

Pozwoliliśmy zrobić z siebie idiotów. Pozwoliliśmy aby nas skłócono, pozwoliliśmy sobie wmówić że POwiec to coś dobrego a PiSowiec to hołota. A tak naprawdę to przeciętny Polak nie orientuje się o co tutaj chodzi. A to już jest interes, tylko nie nasz. 
08 lipca 2020 14:10 / 2 osobom podoba się ten post
monika.s

Poczekaj do jesieni ! Chce sie opalic . :-)

No ale opalanie się nie musi być równoznaczne ze smażeniem się   Opalisz się na 100%, nawet ja się trochę opaliłam. 
08 lipca 2020 14:27 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Pozwoliliśmy zrobić z siebie idiotów. Pozwoliliśmy aby nas skłócono, pozwoliliśmy sobie wmówić że POwiec to coś dobrego a PiSowiec to hołota. A tak naprawdę to przeciętny Polak nie orientuje się o co tutaj chodzi. A to już jest interes, tylko nie nasz. 

Mniej więcej tak to wygląda, ale gdybysmy nie kierowali się uogólnieniami, czy stereotypami, to politycy nie mieliby zbyt wielkiego pola manewru w tym względzie. Bo na czym oni bazują, by poruszyć tłum, bądż zaprowadzić go tam gdzie chcą, jak nie ludzkich emocji i instynktów . I to nie tych wysokich lotów. Udaje im się ta gra ...niestety.