Jak minął dzień 9

09 lipca 2020 20:04 / 1 osobie podoba się ten post
nincia

Ja cała pauzę przesiedziałam w domu ? bo padało,trochę poczytałam,poleżałam i jakoś zleciało,potem z pdp byłyśmy dosłownie na krótkim spacerze między przerwą od deszczu bo nas wypędził.Opalona to jestem tylko na twarzy gdyż tu nie ma pogody na opalanie.Nogi mam blade jak córka młynarza,gdzie te lato co było w tamtym roku. Pamiętam że już w maju było 30 st. W tym roku narazie nie widać no może parę dni było ciepłych.Miłego popołudnia wszystkim :najlepszego3:

A ja na południu (Stuttgart ) umieram z gorąca;/
guzik ze spania będzie, mieszkając na poddaszu...
Chodż się zamienimy!
09 lipca 2020 20:38 / 2 osobom podoba się ten post
mzap88

A ja na południu (Stuttgart ) umieram z gorąca;/
guzik ze spania będzie, mieszkając na poddaszu...
Chodż się zamienimy!

Chętnie bym się zamieniła bo patrzę na pogodę i u nas jest 18st. a u was 28st. Przy takiej pogodzie to można się opalać  oczywiście z umiarem  Ja lubię takie ciepełko no mogło by być ciutkę mniej tak 25st. ale ja znoszę upały lepiej niż zimno 
09 lipca 2020 20:43 / 3 osobom podoba się ten post
mzap88

A ja na południu (Stuttgart ) umieram z gorąca;/
guzik ze spania będzie, mieszkając na poddaszu...
Chodż się zamienimy!

Teraz już wiem gdzie jest to kochane lato  ,możesz mi je przesłać ja jestem ok 100 km od Hanover czyli ok 500km od ciebie  zrób różdżką tak  byłabym wdzięczna 
10 lipca 2020 12:30
tina 100%

Ponoć-to znana firma telekomunikacyjna działajca tylko w jednej sieci :nagonka: , stąd lekko przygłucha i trzeszczy . Dlatego z niej nie korzystam :-) Zdrowiej :-)
" Boli ich głowa i nie mogą spać 
i chyba wreszcie chłopcy zrozumieli
Tyłem do tęczy, że nie warto stać
bo można kiedyś geja spotkać w celi ...." 

Niech tak zostanie jak piszesz , trudno sie oprzec trzeszczeniu ale bez tego umysl czysciejszy , spokojniejszy.
10 lipca 2020 12:54 / 4 osobom podoba się ten post
Witajcie, u mnie już pi obiedzie, pedepcia śpi a ja mam pauzę. Nie wiem co jest, ale nosi mnie. Normalnie jakaś nabuzowana jestem. Pogoda jest, bo zawsze jest, tyle że nie lipcowa, a powinna 
Muszę zaraz wyjść, pobiegać albo chociaż pomaszerować kilka kilometrów, bo energia mnie rozpiera. Pewnie dlatego, że ostatnie dwa dni to jakieś takie mało aktywne były. W środę miałyśmy całe popołudnie bezucha, siostra babci była. Było fajnie i wesoło, przeglądanie i przymierzanie garderoby babcinej ,ale to takie bardziej na stojąco czy siedząco ,wiec się nie "wychodziłam" . Wczoraj znów urodziny koleżanki  babci,wiec kilka godzin siedzenia w restoranie. Nie powiem, nawet miło i nie nudno, a przede wszystkim bardzo smacznie i elegancko. Sama sobie dziwiłam się, że dałam radę tyle pochłonąć, a o pedepci to już lepiej nie wspominać. O matuchno, ile ona zjadła i wypiła  . Naprawdę martwiła się, czy nie zaszkodzi jej taka ilość na raz. Bo i przystawki, i poczekajki, i danie główne, i deser (3 gałki musu czekoladowego!),a wszystko lampką szampana i piwem popite. Wszyscy tak wcinali, bo to najlepsza włoska restauracja w okolicy,no to ja też, chociaż lżejsze danie główne sobie wybrałam-sandacz w pysznym sosie, ziemniaki pieczone z rozmarynem i warzywa grillowane. Pozostali, jakby się umówili  ,poledwicę wolową ,ziemniaki i sos z borowików. Babcie i dziadki (dwóch było) jakby mogli ,to chyba talerze by wylizali 
Za to po powrocie do domu babcia padła, ledwo się rusza na codzień, a pi tym obżarstwie to już tylko o drzemce marzyła. Ni to i ja przycupnęłam w salonie na kanapie ,zeby byc bliżej pedepci w razie czego,nawet ręczniki i wiaderko przygotowałam, bo po jej napomknięciach "mir ist schlecht ",to wszystkiego można się było spodziewać. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, babcia wstała i dała mi jeszcze chwilę pospać, bo nie wiem kiedy też zasnęłam. Wydawali mi się, że na chwilę przymknęłam oko,a to 40 min minęło. No i babcia pyta....czy będziemy jeść kolację, bo ona jest już trochę głodna. Dostała kromkę szwarcego brota z serkiem, herbatkę koperkowo-anyżowo-kminkową i basta. Powiedziałam że chcę abyśmy obie w nocy spokojnie spały, zatem koniec jedzenia. Nie bardzo zadowolona, ale przyznała mi rację 
A mnie się ok 22  jeść zachciało. Dobrze że "u siebie "mam lodówkę i cis tam zawsze w niej chomikuję, bo byłoby mi wstyd, jakby babcia się  obudziła i nakryła mnie na jedzeniu, bo zarzekałam się, że nic już nie będę jadła 
A teraz lecę,bo dalej mnie nosi 
Przyjemnego popołudnia 
10 lipca 2020 13:29
monika.s

Niech tak zostanie jak piszesz , trudno sie oprzec trzeszczeniu ale bez tego umysl czysciejszy , spokojniejszy. :-)

Dlaczego trudno? Dla mnie spekulacje i opowieści z krypty , tworzone przez niespełnionych absolwentów kierunków dziennikarskich nie przedstawiają żadnej wartości.Niezależnie od tego na czyj temat są tworzone. Co innego, jeśli ktoś w tym gustuje. Między innymi o tego typu mało wysublimowanych instynktach pisałam. Politycy traktują to jak robaka do łowienia ryb. I cały czas społeczeństwo daje się na to nabierać. Poczytność na tej samej zasadzie zyskują plotkarskie gazety.
10 lipca 2020 13:31 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Witajcie, u mnie już pi obiedzie, pedepcia śpi a ja mam pauzę. Nie wiem co jest, ale nosi mnie. Normalnie jakaś nabuzowana jestem. Pogoda jest, bo zawsze jest, tyle że nie lipcowa, a powinna :oczko:
Muszę zaraz wyjść, pobiegać albo chociaż pomaszerować kilka kilometrów, bo energia mnie rozpiera. Pewnie dlatego, że ostatnie dwa dni to jakieś takie mało aktywne były. W środę miałyśmy całe popołudnie bezucha, siostra babci była. Było fajnie i wesoło, przeglądanie i przymierzanie garderoby babcinej ,ale to takie bardziej na stojąco czy siedząco ,wiec się nie "wychodziłam" . Wczoraj znów urodziny koleżanki  babci,wiec kilka godzin siedzenia w restoranie. Nie powiem, nawet miło i nie nudno, a przede wszystkim bardzo smacznie i elegancko. Sama sobie dziwiłam się, że dałam radę tyle pochłonąć, a o pedepci to już lepiej nie wspominać. O matuchno, ile ona zjadła i wypiła :zaskoczenie1: . Naprawdę martwiła się, czy nie zaszkodzi jej taka ilość na raz. Bo i przystawki, i poczekajki, i danie główne, i deser (3 gałki musu czekoladowego!),a wszystko lampką szampana i piwem popite. Wszyscy tak wcinali, bo to najlepsza włoska restauracja w okolicy,no to ja też, chociaż lżejsze danie główne sobie wybrałam-sandacz w pysznym sosie, ziemniaki pieczone z rozmarynem i warzywa grillowane. Pozostali, jakby się umówili  ,poledwicę wolową ,ziemniaki i sos z borowików. Babcie i dziadki (dwóch było) jakby mogli ,to chyba talerze by wylizali :lol1:
Za to po powrocie do domu babcia padła, ledwo się rusza na codzień, a pi tym obżarstwie to już tylko o drzemce marzyła. Ni to i ja przycupnęłam w salonie na kanapie ,zeby byc bliżej pedepci w razie czego,nawet ręczniki i wiaderko przygotowałam, bo po jej napomknięciach "mir ist schlecht ",to wszystkiego można się było spodziewać. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, babcia wstała i dała mi jeszcze chwilę pospać, bo nie wiem kiedy też zasnęłam. Wydawali mi się, że na chwilę przymknęłam oko,a to 40 min minęło. No i babcia pyta....czy będziemy jeść kolację, bo ona jest już trochę głodna. Dostała kromkę szwarcego brota z serkiem, herbatkę koperkowo-anyżowo-kminkową i basta. Powiedziałam że chcę abyśmy obie w nocy spokojnie spały, zatem koniec jedzenia. Nie bardzo zadowolona, ale przyznała mi rację :-)
A mnie się ok 22 :glodny: jeść zachciało. Dobrze że "u siebie "mam lodówkę i cis tam zawsze w niej chomikuję, bo byłoby mi wstyd, jakby babcia się  obudziła i nakryła mnie na jedzeniu, bo zarzekałam się, że nic już nie będę jadła :lol3:
A teraz lecę,bo dalej mnie nosi :-)
Przyjemnego popołudnia 

No i nie przytyjesz w ten sposób  Bez szans jesteś na tego typu szeroki rozwój 
A co to poczekajki? Podoba mi się sformułowanie?
10 lipca 2020 13:34
nincia

Ja też nie lubię plackiem leżeć na słońcu a nawet nie wytrzymuję długo,zresztą opalenizna postarza :lol3: ,dlatego jestem blada. Nie zależy mi na opaleniźnie. Jak komuś się nie podoba to nie musi na mnie patrzeć :lol2:

Jak tak się na siebie patrzę to mnie nie postarza  . Ale mnie też nie zależy,może dlatego 
10 lipca 2020 13:42
tina 100%

Dlaczego trudno? Dla mnie spekulacje i opowieści z krypty , tworzone przez niespełnionych absolwentów kierunków dziennikarskich nie przedstawiają żadnej wartości.Niezależnie od tego na czyj temat są tworzone. Co innego, jeśli ktoś w tym gustuje. Między innymi o tego typu mało wysublimowanych instynktach pisałam. Politycy traktują to jak robaka do łowienia ryb. I cały czas społeczeństwo daje się na to nabierać. Poczytność na tej samej zasadzie zyskują plotkarskie gazety.

Jesli tak piszesz to dlaczego portale na ktorych trzeszczy maja taka poczytnosc ? Moze napisze inaczej , mnie jest trudno sie oprzec i czytam ale to nie znaczy , ze we wszystko wierze ,czasami wrecz nie dowierzam.
10 lipca 2020 14:28 / 1 osobie podoba się ten post
monika.s

Jesli tak piszesz to dlaczego portale na ktorych trzeszczy maja taka poczytnosc ?:-) Moze napisze inaczej , mnie jest trudno sie oprzec i czytam ale to nie znaczy , ze we wszystko wierze ,czasami wrecz nie dowierzam.

I bardzo dobrze. W internecie krązy mnóstwo śmieci na każdy temat. Są ludzie, którzy potrafią coś sfałszowac, sfabrykowac, tak aby wywołać okresloną reakcję u odbiorcy. Nie będę się zagłębiac w szczególy, a jako że wybory na czasie , podam link do rzekomych fałszerstw kart do głosowania i co z tego wynikło.Medium  nie prawicowe.
https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/karty-wyborcze-z-podwojnie-wydrukowanym-nazwiskiem-andrzeja-dudy-to-fotomontaz,1022418.html
I trochę,  już mam nadzieję historii w takich poczynaniach , jakie są opisane w artykule
 
https://kontakt24.tvn24.pl/anonymous-publikuje-wroga-dzialalnosc-polskiego-rzadu,97252,ugc?fbclid=IwAR0NstyDaLWIR-3hLSFKaZ4LwsHORsUNkpy0dTcpXDu5KSqh23RKv6wrDmE
 
 
 
10 lipca 2020 14:48
tina 100%

No i nie przytyjesz w ten sposób :-) Bez szans jesteś na tego typu szeroki rozwój :lol2:
A co to poczekajki? Podoba mi się sformułowanie?

Ja poczekajkami określam to wszystko do podjadania, co podają w restauracjach aby umilić czas oczekiwania  na zamówione dania 
U nas najczęściej jest to chleb i domowy smalec, w sezonie z małosolnymi ogórkami 
Wczoraj były, przed przystawką (kawałki melona zawinięte w w szynkę, chyba parmeńską, tę  suszoną na "luftcie "), mini bułeczki, jakoś fajnie doprawiona kwaśna śmietana, ajoli i masło ziołowe .
A po przystawce, w oczekiwaniu na danie główne, oliwki różne, chleb, taki fajny, świeży z chrupiącą skórką i dziurami i różne pyszne oliwy, żeby  było w czym  ten chleb maczać 
10 lipca 2020 14:57 / 1 osobie podoba się ten post
No i wróciłam, prawie 6 km w nogach, rozedrganie wewnętrzne minęło, zadiwolenie jest ,widocznie tego było mi trzeba 
Jak się człowiek do czegoś przyzwyczai i wyrobi sobie pewne nawyki, to kiedy z jakichś tam powodów sobie odpuści, to brakuje tego . Ja tak mam, jak nie wyjdę na pauzie choćby na półgodzinny,szybki spacer ,to czuję sie tak,"że sama nie wiem, kto mi dooopę zasr....ł",jak mawiał mój ojciec 
Koniec pauzy za chwilę, zaraz kawa ,a po niej spacerek z pedepcią. Rozpogodziło się, chyba nie będzie już padać, może  lato  przyjedzie i słońce przygrzeje 
11 lipca 2020 14:55
Pauza już się prawie kończy, jeszcze chwilę odsapnę,szybki prysznic i powtórka tego, co każdego popołudnia 
Wróciłam z krótkiego  marszo-biegu, 7466 kroków co dało 4,66 km. 190 kalorii spalone 
Bylo co spalić, bo znów się objadlyśmy . Zaraz kawa, a do niej ....nic, postanowiłyśmy z pedepcią, że ciasto lub lody to tylko w gościach, albo jak do nas na kawę ktoś wpadnie. Zobaczymy jak długo w tym postanowieniu wytrwamy 
Pogoda piękna, słońce świeci, ale upału  nie ma. Na spacerze, ścieżką wśród pół i łąk, powietrze było naprawdę pyszne, chociaż mećki i kunie trochę swojskiego aromatu dodały  Zatęskniłam do wakacji na wsi u babci , kiedy jeszcze do szkół chodziłam. 
Przyjemnego popołudnia życzę 
11 lipca 2020 15:04
Tych kroków to było 7066 ,400 sobie dolożylam 
11 lipca 2020 15:09 / 2 osobom podoba się ten post
ja też dziś zaliczyłam spacerek  ale na rowerku przeszło godzinę krążyłam po wiosce i jestem zadowolona bo i pogoda się poprawiła i doszłam do wniosku że 2 godz. pauzy to za mało muszę pogadać o co najmniej 2,5 godzinach może mi się uda  Miłego popołudnia życzę