Deszcz ma padać do soboty ...A dziś mam wolne do 17-ej :yahoo: Witajcie o poranku:buziaki2:


Deszcz ma padać do soboty ...A dziś mam wolne do 17-ej :yahoo: Witajcie o poranku:buziaki2:
Widzę, że każda tutaj z nas z utęsknieniem czeka wizyty u fryzjera. Ja też już mam termin na 30 czerwca i to na 8 rano. Moje kochanie chciało gości zaplanować na niedzielę po powrocie ale ja stanowczo NIE dopóki się nie doprowadzę do porządku. :-) Już mam takie bylejakie, że sie wstydzę samej siebie. :do bani:
Dzień dobry!
Jak przeczytałam, ze Tina wstaje o świcie i biega.... No, szacunek i podziw!!!
Dzień dobry wszystkim w środę. Może kiedyś napiszę-witam o świcie, jak bardzo mocno pozazdroszczę Tinie?
W tym wypadku chciałabym być bardzo zazdrosna, o kilka godzin Jej dzień jest dłuższy od mojego :-)
Tymczasem życzę Wam przyjemnego dnia z :pije kawe: w dloni na balkonie. Dzisiaj chyba nici z wysiadywania na balkonie jak "kotka na gorącym blaszanym dachu ":-(. Slonca nie widać, niebo zachmurzone ,tylko 13st narazie.
Czekam jednak na poniedziałek, może nie o 6:30 ,ale na pewno muszę wyjść i zacząć się ruszać. Bez brawury, spokojnie, bo czuję, że sztywnieję, zwykłych kilka przysiadów i podskoków z trudnością przychodzi. Od dzisiaj zaczęłam poranną rozgrzewkę, bo inaczej nawet na spokojnej przebieżce będzie słychać jak trzeszczę i skrzypię :lol1:
Przyjemności :najlepszego3:
Oj tak, tak, ja też mam deficyty w tym zakresie. Moja fryzjerka tak ładnie przemieniła mnie w blondynkę, a teraz wyszła szczera prawda, jestem w dużej mierze siwa jestem:placz1::brak wiary:. Tak mi to przeszkadzało, że sama się pomalowałam na jakiś taki mysi kolor. Długość włosów też mi się taka zrobiła, że chyba zacznę kucyki -warkoczyki zaplatać.:lol1:, spinki już używam.
Mnie po wczorajszej jeździe z babka dalej te włosy stoją :-)FRYZIERA !!! ZWARIUJE ZARAZ .:zlosc:
Co dwa tygodnie w środę, mieszkająca w Berlinie córka pdp przesyła ojcu bukiecik kwiatów. Taka poczta kwiatowa, a w pobliskiej kwiaciarni przygotowują nam bukiecik, ja odbieram, a potem ląduje w wazonie na stole w salonie. Zawsze było to Blumenstrauss, a dziś... niespodzianka
Czytam między wierszami, że chyba też masz już dosyć kwarantanny, czyli aresztu domowego.
Piękny bukiecik. Luke nie zapomnij wody wlać. Same miłe słowa chce się powiedzieć o córce. Super ten pielęgnowany zwyczaj przesyłania kwiatów dla rodzica. Chyba też często Was odwiedza, bo wspominasz o wspólnych posiłkach. A więc trafiają się nie chytrzy i wrażliwi Niemcy.:-)
I ja się wybieram do fryzjera, ale tak na początku lipca. Najpierw wypadzik na Pilatus, a krążą legendy, że w okolicznym jeziorze zostal pochowany Poncjusz Piłat i może straszyć, ponadto mówią, że przelatują nisko smoki, a nawet przesiadują przy Dragontrakt. Strach mi żle dziala na fryzurę. Włosy stają mi dęba w różnych kierunkach, nogi się trzęsą. Tak mi robi strach przed nieznanym. No to się wyżaliłam :-)