Powitajki przy kawie 61

03 czerwca 2020 09:50 / 10 osobom podoba się ten post
Widzę, że każda tutaj z nas z utęsknieniem czeka wizyty u fryzjera. Ja też już mam termin na 30 czerwca i to na 8 rano. Moje kochanie chciało gości zaplanować na niedzielę po powrocie ale ja stanowczo NIE dopóki się nie doprowadzę do porządku.  Już mam takie bylejakie, że sie wstydzę samej siebie. 
03 czerwca 2020 10:04 / 9 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Deszcz ma padać do soboty ...A dziś mam wolne do 17-ej :yahoo: Witajcie o poranku:buziaki2:

A niech sobie pada, przyroda nadal tego potrzebuje. 
Witam Was. Dzisiaj zaczynam kolejną serię popołudniówek i dobrze. Wczorajszy wolny dzień wystarczy mi. Bardzo pięknie zrelaksowałam się w miłym towarzystwie naszego forumowego kolegi, a potem w domu przed telewizorem. Tutaj oglądam tylko niemiecką telewizję i nie szukam polsko języcznych mediów.  Swoją znajomość języka niemieckiego w dużej mierze zawdzięczam temu, że włączałam niemieckie kanały.
03 czerwca 2020 10:10 / 8 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Widzę, że każda tutaj z nas z utęsknieniem czeka wizyty u fryzjera. Ja też już mam termin na 30 czerwca i to na 8 rano. Moje kochanie chciało gości zaplanować na niedzielę po powrocie ale ja stanowczo NIE dopóki się nie doprowadzę do porządku. :-) Już mam takie bylejakie, że sie wstydzę samej siebie. :do bani:

Oj tak, tak, ja też mam deficyty w tym zakresie. Moja fryzjerka tak ładnie przemieniła mnie w blondynkę, a teraz wyszła szczera prawda, jestem w dużej mierze siwa jestem. Tak mi to przeszkadzało, że sama się pomalowałam na jakiś taki mysi kolor. Długość włosów też mi się taka zrobiła, że chyba zacznę kucyki -warkoczyki zaplatać., spinki już używam.
 
03 czerwca 2020 10:13 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Dzień dobry!
Jak przeczytałam, ze Tina wstaje o świcie i biega.... No, szacunek i podziw!!!

Dla mnie to kosmos.
Cute Enraptured Emotions Emoji Emoticon Face Wektorowa ilustracja ...
03 czerwca 2020 10:16 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Dzień dobry wszystkim w środę. Może kiedyś napiszę-witam o świcie, jak bardzo mocno pozazdroszczę Tinie?
W tym wypadku chciałabym być bardzo zazdrosna, o kilka godzin Jej dzień jest dłuższy od mojego :-)
Tymczasem życzę Wam przyjemnego dnia z :pije kawe: w dloni na balkonie. Dzisiaj chyba nici z wysiadywania na balkonie jak "kotka na gorącym blaszanym dachu ":-(. Slonca nie widać, niebo zachmurzone ,tylko 13st narazie. 
Czekam jednak na poniedziałek, może nie o 6:30 ,ale na pewno muszę wyjść i zacząć się ruszać. Bez brawury, spokojnie, bo czuję, że sztywnieję, zwykłych kilka przysiadów i podskoków z trudnością przychodzi. Od dzisiaj zaczęłam poranną rozgrzewkę, bo inaczej nawet na spokojnej przebieżce będzie słychać jak trzeszczę i skrzypię :lol1:
Przyjemności :najlepszego3:

Czytam między wierszami, że chyba też masz już dosyć kwarantanny, czyli aresztu domowego.
03 czerwca 2020 10:17 / 6 osobom podoba się ten post
Zofija

Oj tak, tak, ja też mam deficyty w tym zakresie. Moja fryzjerka tak ładnie przemieniła mnie w blondynkę, a teraz wyszła szczera prawda, jestem w dużej mierze siwa jestem:placz1::brak wiary:. Tak mi to przeszkadzało, że sama się pomalowałam na jakiś taki mysi kolor. Długość włosów też mi się taka zrobiła, że chyba zacznę kucyki -warkoczyki zaplatać.:lol1:, spinki już używam.
 

Z kolorem włosów sama nie eksperymentuje. Ale wczoraj kupiłam spinkę motylka i mogę swobodnie koja zrobić bo długość ok. 
03 czerwca 2020 10:19 / 9 osobom podoba się ten post
Co dwa tygodnie w środę, mieszkająca w Berlinie córka pdp przesyła ojcu bukiecik kwiatów. Taka poczta kwiatowa, a w pobliskiej kwiaciarni przygotowują nam bukiecik, ja odbieram, a potem ląduje w wazonie na stole w salonie. Zawsze było to Blumenstrauss, a dziś... niespodzianka
 
03 czerwca 2020 10:41 / 8 osobom podoba się ten post
Mnie po wczorajszej jeździe z babka dalej te włosy stoją FRYZIERA !!! ZWARIUJE ZARAZ .
03 czerwca 2020 11:12 / 6 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Mnie po wczorajszej jeździe z babka dalej te włosy stoją :-)FRYZIERA !!! ZWARIUJE ZARAZ .:zlosc:

Spróbuj razierenaparatem, jak wczoraj córka ostrzygła mojego pdp
03 czerwca 2020 11:24 / 9 osobom podoba się ten post
Dzień dobry. Spokojnej środy i smacznej drugiej kawki: życzę. W domu tak leniwie czas mija, że dopiero odpoczywam po śniadaniu, a u niektórych z Was 'na robocie' pewnie obiad za chwilę wjeżdża na stół.
03 czerwca 2020 11:34 / 5 osobom podoba się ten post
Luke

Co dwa tygodnie w środę, mieszkająca w Berlinie córka pdp przesyła ojcu bukiecik kwiatów. Taka poczta kwiatowa, a w pobliskiej kwiaciarni przygotowują nam bukiecik, ja odbieram, a potem ląduje w wazonie na stole w salonie. Zawsze było to Blumenstrauss, a dziś... niespodzianka
 

Piękny bukiecik. Luke nie zapomnij wody wlać. Same miłe słowa chce się powiedzieć o córce. Super ten pielęgnowany zwyczaj przesyłania kwiatów dla rodzica. Chyba też często Was odwiedza, bo wspominasz o wspólnych posiłkach. A więc trafiają się nie chytrzy i wrażliwi Niemcy.
03 czerwca 2020 11:40 / 9 osobom podoba się ten post
Zofija

Czytam między wierszami, że chyba też masz już dosyć kwarantanny, czyli aresztu domowego.

Zosiu, ja nie odbieram tego jako areszt, czy uwięzienie. Wracając do domu, wiedziałam że mnie to czeka i nie kombinowałam ,chociaż syn mógłby napisać, że pracowałam u niego w firmie. Nie chciałam,bo obawiałam się, że ktoś to sprawdza i jeszcze kłopotów dzieciakowi narobię. Nikt dokładnie nie sprawdzał, nie czytał, rzucali okiem na datę i tyle, nie wydaje mi się, że każdy celnik w porcie w Gdyni zna norweski. 
Nie odbieram tej izolacji jako dopustu Bożego czy nieuzasadnionej kary. Nie jestem jedyną osobą w kraju, którą to spotkało. Tak jest, nie mam na to wpływu i wiedziałam co mnie czeka. Będąc jeszcze w Norwegii pisałam nawet tutaj, że czekam na tę kwarantannę. Nieplanowany, długi, prawie 3 miesięczny tam pobyt sprawił, że poczułam się zmęczona. Przez cały czas przebywałam w mieszkaniu (2 sypialnie +salon z kuchnią) razem z synem ,synową i dwójką małych dzieci-4,5 i 10 miesięcy. Odzwyczaiłam się od tego, od wielu lat mieszkam sama. To był dla nas wszystkich ciężki czas, bo przygotowania do sprzedaży mieszkania i przeprowadzka. Tam nie jest tak, jak u nas, że dajesz ogłoszenie o sprzedaży, ktoś przychodzi, sam lub z agentem i kupuje "metry ",a jak nie, to kupi ktoś inny. Spotkanie z agentem, projekt jak ma wyglądać mieszkanie w dniu otwartych drzwi, przygotowanie do sesji, spotkanie z fotografem, sesja i drzwi otwarte, gdzie wszystko musi być tak, jak na zdjęciach w przygotowanym prospekcie i na stronie w internecie. 2-3 (u nas byly 2) Visningi ,czyli przychodzą potencjalni nabywcy i następnego dnia jest licytacja ,online. Agent w tym czasie skądś tam wrócił, miał kwarantannę, więc wszystkim zajmował się mój syn. Na szczęście jest na urlopie tacierzynskim i byłam ja, która  te obowiązki tacierzyńskie przejęłam
Mieszkanie mieli już kupione. To nie jest nowe, ale można było tylko odświeżyć i się wprowadzać, później mieli je sobie zmieniać po swojemu. Podjęłam się opieki nad dziećmi i gotowania, to zdecydowali, że przed przeprowadzką zrobią całkowity remont. I tak się zaczęło-podłogi, ogrzewanie podłogowe, przestawianie ścian, nowe sufity i kompletna wymiana oświetlenia. Syn cały czas był na "budowie "synowa wracała z pracy,a po obiedzie oboje szli dalej remontować. Na dodatek przez miesiąc przedszkole było zamknięte,więc cały dzień dwójka dzieci w domu. Nie piszę tego, żeby się skarżyć czy chwalić, jaka to ze mnie bohaterka. To był fajny czas, wspólny, siedzieliśmy wieczorami do późna, kiedy dzieci spały, popijalìśmy czasem winko,rozmawialiśmy i smieliśmy się . Tylko tydzień pomieszkałam z nimi na nowym. Wystarczyło, żeby zobaczyć, jak są szczęśliwi, jak mają ładnie, jak cieszą się tym, że sami wiele zrobili. Cieszę się też, że w pewnym sensie się do tego przyczyniłam, beze mnie, nie mieliby  na to wszystko czasu, co też ciągle podkreślali. Syn to się śmiał, że chyba jest jedynym, któremu epidemia nie przeszkadza. Ja cieszę się, że byłam właśnie w Norwegii, bo tam życie toczyło się prawie normalnie. 
To była jednak dla mnie też ciężka praca. Mam już te 60 z małym plusem, i mogę sama o sobie myśleć, że jestem jeszcze młoda i pełna energii, ale cialo się buntuje i domaga odpoczynku. Stąd też moje zadowolenie ,że  na ten odpoczynek, spokój, nawet na nic nie robienie, mogę sobie pozwolić i mam na to czas. Gdybym nie musiała siedzieć w domu, pędziłabym gdzieś, jeździła, gościła, a nocą kradła czas na książkę czy film. Teraz też go nocy wykradam, ale w dzień mogę odespać. 
Jak widzisz, nie jestem żadną kosmitką, zupełnie zwyczajnie potrzebowałam odpoczynku, właśnie takiego, spokojnego. A od  poniedziałku, wypoczęta, uśmiechnięta, radosna wyruszę w świat i myślę, że jest to jak najbardziej naturalne i oczywiste, że  tak jak cieszyłam się na spokój, tak teraz cieszę się na życie pełną piersią, bo przecież żyć to ani grzech ,ani wstyd ,jak to gdzieś ktos śpiewał
03 czerwca 2020 11:47 / 2 osobom podoba się ten post
03 czerwca 2020 11:58 / 7 osobom podoba się ten post
Iwonia

Piękny bukiecik. Luke nie zapomnij wody wlać. Same miłe słowa chce się powiedzieć o córce. Super ten pielęgnowany zwyczaj przesyłania kwiatów dla rodzica. Chyba też często Was odwiedza, bo wspominasz o wspólnych posiłkach. A więc trafiają się nie chytrzy i wrażliwi Niemcy.:-)

To zdjęcie to bukiecik w kufelku, zrobione, jak tylko wróciłem. Teraz jest w wazonie, o wodzie pamiętam. To inna córka niedaleko tu mieszka, która nas odwiedza raz, dwa razy w tygodniu#. Syn też dziś był, bo coś mierzył w domu. A i rampę nam przywieźli, już nie będzie problemów z wyjazdem z domu wózkiem. Zawsze córka przyjeżdżała i wtedy ze mną wózek wynosiliśmy po trzech schodkach na zewnątrz. A ta z Berlina... zapracowana, ale i pandemia, już jednak planuje jeszcze w czerwcu nas odwiedzić
03 czerwca 2020 12:15 / 9 osobom podoba się ten post
tina 100%

I ja się wybieram do fryzjera, ale tak na początku lipca. Najpierw wypadzik na Pilatus, a krążą legendy, że w okolicznym jeziorze zostal pochowany Poncjusz Piłat i może straszyć, ponadto mówią, że przelatują nisko smoki, a nawet przesiadują przy Dragontrakt. Strach mi żle dziala na fryzurę. Włosy stają mi dęba w różnych kierunkach, nogi się trzęsą. Tak mi robi strach przed nieznanym. No to się wyżaliłam :-)

No to ja miesiąc wcześniej odwiedzę swoją fryzjerkę, 12 czerwca jestem umówiona. Na 8 rano, jak Dusia, to na pewno bym się nie umówiła 
Spokojnie, na 14 ,a jak już wyjdę od niej taka odświeżona i odmłodzona, to muszę pomyśleć, co z resztą dnia zrobić, szkoda by było nową fryzurę w domu chować 
Pół roku nie widziały moje włosy fryzjera,dobrze, że fryzura  bob w miarę jak włosy rosną, ciągle jak a'la bób wygląda . Odrost na  kilka centymetrów, na szczęście nie mam swych włosów, to samo się  zrobiło ombre  
Zazdroszczę Ci tego Pilatusa,czy można na niego wejść na pieszo, czy tylko tą kolejką wjechać? Może wejdź "z buta "to żaden latający smok Cię nie złapie?
Statkiem po jeziorze Czterech Kantonów też popływasz ? I w restauracyjne na górze planujesz posiedzieć i Alpy podziwiać?
No Tina, ja zawistna nie jestem, ale jak to wszystko Ci się uda, to choć serdecznie tego Ci życzę, to zazdrościć będę, aż zzielenieję A w głowie będzie tętnić-dlaczego ona, a nie ja?