Jak minął dzień 11

14 września 2021 19:06 / 3 osobom podoba się ten post
Damessa

Ciężki  dzień  ....moja PDP  odchodzi:-(

14 września 2021 19:21 / 5 osobom podoba się ten post
Damessa

Ciężki  dzień  ....moja PDP  odchodzi:-(

To smutne, trzymaj się, my nic nie możemy zrobić, tylko być 
15 września 2021 15:46 / 3 osobom podoba się ten post
Cóż, jakaś rozmamłana dzisiaj jestem, czas przecieka mi przez palce. Wkurza mnie to, ale nic mi się nie chce, nawet dać sobie kopniaka na przyspieszenie 
Trochę deprymujące, bo pośredniczka miala się dzisiaj odezwać żeby  dograć szczegóły wyjazdu ,a do tej pory cisza. Nie lubię się przypominać. 
Dzisiaj dzwoniłam do mojej ostatniej pdp, tej z okolic Mőnchengladbach, z życzeniami urodzinowymi. Nikt nie odebrał, ale oddzwonił syn. Domowe polączenia pdp, przekierowywane są na jego komórkę. Pozostaję z rodziną pedepci w kontakcie, tak okazjonalnie ,od czasu do czasu dzwonimy do siebie.
Okazuje się, że babcia od tygodnia przebywa w Seniorenheim ,szczęśliwie w miejscowości, w której mieszka syn. Będzie dzisiaj u niej ok 18-tej, umówiliśmy się na wideorozmowę.
Przy okazji przekonałam się że nie zapomniałam niemieckiego. Wszak od kwietnia nie miałam okazji poszprechać  na żywo . Fajnie będzie zobaczyć moją Karinsien, lubiłyśmy się. 
Trzeba będzie przyzwyczaić się do nowych podopiecznych. Mam nadzieję że już w przyszłym tygodniu. 
Przyjemnego jeszcze popołudnia. 
15 września 2021 20:31 / 4 osobom podoba się ten post
U mnie dzień był spokojny a ponieważ padało i nie mogłyśmy iść z pdp na spacer to porobiłam trochę porządków w piątek będzie mniej roboty
15 września 2021 22:51 / 3 osobom podoba się ten post
A mnie babka dziś po pauzie na smentarz wyciągnęła a już myślałam ,że dopierow sobotę przejedziemy się na elektrycznym ?muszę dojść do wprawy bo odwyklam od takich udogodnień ?trza mieć wyczucie w palcach ☺️
15 września 2021 23:00 / 3 osobom podoba się ten post
No i rozmawiałam na VhatsAppie z moją ostatnią podopieczną. Dzisiaj świętowała swoje 84 urodziny. Chociaż świętowała to za dużo powiedziane. Syn z synową odwiedzili ja po prostu w heimie. Jakoś nie mogę przestać o niej myśleć. Ze smutkiem, niestety 
Znam ją radosną, w dużym domu, otoczoną pięknymi przedmiotami, książkami, ulubionymi obrazami. Zasmucający był jej widok w obcym miejscu, jednym pokoju służącym za salon i sypialnię. Cóż, życie. To było najlepsze rozwiązanie, chyba. Nie byłam u niej od kwietnia ,opiekunki nie chciały wracać, było coraz trudniej. Przykro było na nią patrzeć, taką trochę zagubioną, nie rozumiejącą co się stało i po co tam jest . Miłe, że mnie pamiętała i się ucieszyła widząc mnie ,ochy i achy, du, du meine, meine bestes,  ale imię musiał jej syn podpowiedzieć. 
Jeśli zdarzy mi się być kiedyś w okolicy, bardzo chętnie ją odwiedzę. 
15 września 2021 23:14 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

No i rozmawiałam na VhatsAppie z moją ostatnią podopieczną. Dzisiaj świętowała swoje 84 urodziny. Chociaż świętowała to za dużo powiedziane. Syn z synową odwiedzili ja po prostu w heimie. Jakoś nie mogę przestać o niej myśleć. Ze smutkiem, niestety :-(
Znam ją radosną, w dużym domu, otoczoną pięknymi przedmiotami, książkami, ulubionymi obrazami. Zasmucający był jej widok w obcym miejscu, jednym pokoju służącym za salon i sypialnię. Cóż, życie. To było najlepsze rozwiązanie, chyba. Nie byłam u niej od kwietnia ,opiekunki nie chciały wracać, było coraz trudniej. Przykro było na nią patrzeć, taką trochę zagubioną, nie rozumiejącą co się stało i po co tam jest . Miłe, że mnie pamiętała i się ucieszyła widząc mnie ,ochy i achy, du, du meine, meine bestes,  ale imię musiał jej syn podpowiedzieć. 
Jeśli zdarzy mi się być kiedyś w okolicy, bardzo chętnie ją odwiedzę. 

Dziś przy kolacji poruszyliśmy temat Heimów ...Seniorka z denencją lekką nie wyobraża sobie pójścia do domu starców powiedziała że wolałaby umrzeć niż tam wylądować wśród obcych ludzi, starych dodała, chociaż sama przekroczyła 90-tkę .Ma duży sentyment do swoich przedmiotów ...ogrodu ..i swobody we własnym domu .Poza tym jest to osoba która całe życie była b.zorganizowana ,w ciągłym ruchu. I już niemoc jaka ją dopadła z racji wieku jest dla niej wkurzająca a zamknięcie w 4 ścianach obcych  to byłby dla niej gwóźdź do trumny.
15 września 2021 23:38 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Dziś przy kolacji poruszyliśmy temat Heimów ...Seniorka z denencją lekką nie wyobraża sobie pójścia do domu starców powiedziała że wolałaby umrzeć niż tam wylądować wśród obcych ludzi, starych dodała, chociaż sama przekroczyła 90-tkę .Ma duży sentyment do swoich przedmiotów ...ogrodu ..i swobody we własnym domu .Poza tym jest to osoba która całe życie była b.zorganizowana ,w ciągłym ruchu. I już niemoc jaka ją dopadła z racji wieku jest dla niej wkurzająca a zamknięcie w 4 ścianach obcych  to byłby dla niej gwóźdź do trumny.

Moja Karin też nigdy nie chciała tam iść. Demencja, z tego co mówi syn i jej siostry, bardzo się posunęła. Wymagała stałej obecności opiekunek, denerwowała się, jak na chwilę traciła je z oczu. Nie chciała wychodzić z domu, jedynie na taras czy do ogrodu, nie chciała się myć, dziewczyny z Caritasu też miały problem. Nie dziwię się, że opiekunki nie chciały wracać. Tam musiałyby pracować dwie osoby, ale chyba nikt o tym nie pomyślał. Syn złożył wniosek o miejsce, mieli czekać ok roku, a tu znalazło się miejsce i praktycznie z dnia na dzień musiał podjąć decyzję. No i tak od tygodnia jest już w Heimie 
Na pewno nie przedłuży to jej życia. A komfort? Fakt, że jest fachowa opieka 24 na dobę, ale nie oszukujmy się ,nikt nie siedzi przy niej bez przerwy, większość czasu siedzi sama. Nie ma nawet gdzie pochodzić ,choćby w poszukiwaniu opiekunki we wszystkich pomieszczeniach na parterze swojego domu. Dobrze, jeśli pojadą z nią wózkiem na spacer a nie wystawią z tym wózkiem na taras czy do ogrodu i pozostawią samą . Znam dwa takie domy opieki, drogie i eleganckie. A jednak potrzebna była jeszcze taka Gusia, która chodziła co drugi dzień na kilka godzin ,żeby "moje "babcie nie siedziały przez cały czas same, żeby wyjść z nimi na spacer, na kawę, czy po prostu po za piękny ośrodek. 
16 września 2021 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Moja Karin też nigdy nie chciała tam iść. Demencja, z tego co mówi syn i jej siostry, bardzo się posunęła. Wymagała stałej obecności opiekunek, denerwowała się, jak na chwilę traciła je z oczu. Nie chciała wychodzić z domu, jedynie na taras czy do ogrodu, nie chciała się myć, dziewczyny z Caritasu też miały problem. Nie dziwię się, że opiekunki nie chciały wracać. Tam musiałyby pracować dwie osoby, ale chyba nikt o tym nie pomyślał. Syn złożył wniosek o miejsce, mieli czekać ok roku, a tu znalazło się miejsce i praktycznie z dnia na dzień musiał podjąć decyzję. No i tak od tygodnia jest już w Heimie :-(
Na pewno nie przedłuży to jej życia. A komfort? Fakt, że jest fachowa opieka 24 na dobę, ale nie oszukujmy się ,nikt nie siedzi przy niej bez przerwy, większość czasu siedzi sama. Nie ma nawet gdzie pochodzić ,choćby w poszukiwaniu opiekunki we wszystkich pomieszczeniach na parterze swojego domu.:oczko: Dobrze, jeśli pojadą z nią wózkiem na spacer a nie wystawią z tym wózkiem na taras czy do ogrodu i pozostawią samą . Znam dwa takie domy opieki, drogie i eleganckie. A jednak potrzebna była jeszcze taka Gusia, która chodziła co drugi dzień na kilka godzin ,żeby "moje "babcie nie siedziały przez cały czas same, żeby wyjść z nimi na spacer, na kawę, czy po prostu po za piękny ośrodek. 

Czy to to miejsce z panią B w tle?
16 września 2021 20:20 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Czy to to miejsce z panią B w tle?

Tak 
16 września 2021 20:51 / 6 osobom podoba się ten post
Dzień kolejny mija powolutku. Dziadek śpi, ja odpoczywam na tarasie, bo jest bezwietrznie i ciepło.
Dziś odwiedziła nas córka dziadka, ta spod Darmstadt, szefin... Było bardzo miło. Poznałem swojego zmiennika, z profilu otrzymanego przez rodzinę. Młodszy ode mnie, ale widać, że spoko gość. Za dwa tygodnie się spotkamy, a w piątek rano wyjazd do domu.
Taka bezstresowa sztela zdarza się rzadko, a podopieczny jest bardzo przyjazny.
Cieszy mnie również fakt, że opuchlizna już schodzi i po schodach do piwnicy schodzę normalnie. Popatrzcie, takie drobnostki, a mogą człowieka cieszyć
17 września 2021 07:05 / 5 osobom podoba się ten post
reszcie udało mi się być w Licheniu. Co prawda, dla mnie osobiście to zbyt wielki przepych, ale wspomnienia pozostaną. 
17 września 2021 13:28 / 3 osobom podoba się ten post
Maluda

reszcie udało mi się być w Licheniu. Co prawda, dla mnie osobiście to zbyt wielki przepych, ale wspomnienia pozostaną. 

Nie byłam tam chyba ze 20 lat, ale też mam miłe wspomnienia 
17 września 2021 20:43 / 5 osobom podoba się ten post
Kolejny spokojny dzionek... Dziadek już śpi, ja też niebawem ? i spać. Zakupy zrobione na kilka dni, słowem... wszystko w jak najlepszym porządku. Za dwa tygodnie o tej porze będę już w domu. Wizyta i u neurologa, i u swojego lekarza, być może i u chirurga, tak profilaktycznie. O ile jeszcze kolano będzie mnie boleć, bo póki co jest w miarę dobrze. Ale to ewentualna wizyta. I jeszcze kilkudniowy wyjazd na Dolny Śląsk. A na przyszły rok planuję już nie żadne morze, tylko jeziora...Augustów,  Hańcza, Wigry, a nawet wypad do Wilna i do Kruszynian. Z powrotem trzy dni w Warszawie. Czas najwyższy, żeby chłopaki poznali naszą stolycę
Ale... Ale to jeszcze tyle czasu, niemniej jakieś plany zawsze trzeba mieć. Tak uważam. 
17 września 2021 23:04 / 2 osobom podoba się ten post
mariakoc

Nie byłam tam chyba ze 20 lat, ale też mam miłe wspomnienia :zakochana:

Ja też byłam tam ok 10 lat temu i też mile wspominam