Za mną już prawie kolejny spokojny dzień. Byłam na pauzie na ponad 2 godzinnym spacerze. Po drodze kupiłam sobie kilka drobiazgów z DM i szarlotkę dla babci.

Jutro myślę, że też spokojnie zleci. W czwartek może być gorzej ponieważ babcia jedzie z synem do kliniki ortopedii do Stuttgart ws OP biodra. Muszą coś zrobić bo ból tak dokucza pomimo tylu leków dziennie, że nie daje ani wstać, ani siedzieć, ani chodzić. Jeśli póki co OP nie będzie to może przynajmniej zastrzyki p/ bólowe da na kilka dni by odciążyć żołądek od leków. No zobaczymy jak to się rozwinie. Ja zostanę w domu i ugotuje obiad bo syn też zostanie na obiedzie bo na 15 przychodzi Pani w celu podwyższenia grupy PDP. Mam nadzieję, że operacja będzie po moim wyjeździe i akurat ja pojadę na urlop. Zależy mi żeby jeszcze zarobić sobie na święta.

Zaraz kolacja i później już spokój przez cały wieczór a około 21 babcia idzie spać i do rana wolne.
