Jest lepiej u mnie :-)




Jest lepiej u mnie :-)
Hej,dzień dobry mówię tak szybko :)
Krzysztof , munż mój już jest. We wtorek szczęsliwie wylądwał na lotnisku w Zurich-Kloten. Stamtąd odebrał go szef, który własnie kończył zmianę( pracuje tam-kiedyś mnie zabrał na zwiedzanie, zdymotka :) wstawiałam ) .Z moim Zwierzakiem Krzysiem, zdążyłam się juz pokłócic, a nawet pobić, bo wymazał mi nos pianką do golenia, za co dostał klapsa :lol2: Co gorsza nic sobie z mojego terroru nie robi, rozbrajając go swoim promiennym i trochę szelmowskim uśmiechem :)
Praca na ogół przebiega spokojnie-tylko dziadek wczoraj rano znowu dostał ataku epilepsji i lekarz chce wrócić z leku 3 generacji, do karbamazepiny, gdyż na dziadka działała o wiele lepiej. Po nowym leku ataki były o wiele słabsze, ale zdarzały się zbyt często. No cóż, bywa. Dobór leku to sprawa bardzo indywidualna.
My bo obiedzie dziś wyruszamy-żona dziadka dziś gotuje i mam zakaz wchodzenia do kuchni. Coś z tym muszę zrobić, bo mi psuje średnią :lol1:
Jeżleli w Montreux znajdę lepsze jedzenie, to nie omieszkam jej o tym poinformować :hihi:
Tam się własnie zatrzymamy, ale nie tylko będziemy jeść i demolowac kamper-także chcemy pozwiedzac i zobaczyć miejsca gdzie bywał Freddie Mercury i jego domek nad jeziorem Genewskim. Plan podróży bardziej przypomina spontan niż plan-ale mamy ogólny zarys, bo przecież coś nas może oczarować po drodze. Z pewnych punktów to jeszcze Lagh da Saoseo. Górskie jezioro w Gryzonii , jedno z najpiękniejszych i o najbardziej niebieskichm , wręcz kobaltowym lustrze. Dookoła rosnąca limba. Reszta wyjdzie w praniu .
Wam życzę spokojnych i szybko mijających dni, mało upierdliwych podopiecznych i normalnych rodzin tychże, bo z tym jak wiadomo-ciężko bywa . No to do popisania :papa: