Jak minął dzień 12

17 listopada 2021 15:20 / 7 osobom podoba się ten post
A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat. 
17 listopada 2021 15:37 / 8 osobom podoba się ten post
Dusia1978

Gusia... głowa do góry. Pocieszaj się tym, że to Twój krótki turnus i każdy jeden dzień przybliża Cię do wyjazdu. :-) Dasz radę!!! Kto jak nie Ty.? :kwiatek dla ciebie:

Dziękuję Dusiu za wiarę we mnie 
Pierwsza noc za nami, jeden raz, o drugiej, musiałam wstać i pomóc babci dojść do toalety. Później spokój do 7-ej. 
Zawsze o tej godzinie wstaje. Kibelek, poranna toaleta, ubieranie-trochę to czasu zajmuje, tym bardziej że wprawy nie mam i jak z jajkiem obchodzę się z chorą nogą. Ale i tak, wg babci, lepsza jestem niż jeden pielęgniarz w szpitalu ?. Intuicja Damessy nie zawiodła, gdyby nie to nocne wstawanie, to mogłaby być to Stella marzeń ?. Ale gdyby pedepcia mogła chodzić, to nie potrzebowałaby opiekunki,bo głowa i ręce sprawne. 
O 8:30 przychodzi fajna dziewczyna z Caritasu zakładać pończochy uciskowe. 
Aż głupio trochę pisać po jednym dniu, ale dogadujemy się z babcią bardzo dobrze, podobne upodobania kulinarne, obie chętnie czytamy biografie i oglądamy kryminały, no i łączy nas miłość do dobrych kosmetyków-babcia była ekspedientką w luksusowej perfumerii w Kolonii, później kolsuntantką jakiejś angielskiej firmy kosmetycznej,która w latach 50-tych weszła na rynek niemiecki a w końcu została kosmetyczką. Juz mamy zaplanowany Beauty Abend 
W jedzeniu pedepcia prosta w obsłudze, nie ma wymyślnych dań i długiego stania przy garach-szybko, prosto, smacznie. Córka dowozi raz w tygodniu warzywa, owoce, jajka, które kupuje na targu ,woda przyjeżdża, pieczywo raz w tygodniu też przyjeżdża, a resztę kupuję ja ,w Edece lub Netto ,bo tylke te sa tutaj ,wg własnego uznania. Mam nie pytać czy mogę, tylko jak coś lubię to kupować, bo ona je wszystko i chętnie spróbuje czegoś nowego. Nie jadła np zupy z dyni, zup czy potraw z mlekiem kokosowym. Makaron raz w tygodniu ok,jak  częściej to zaczyna ją w zęby  kłuć ?
Wczoraj po kolacji poumawiała się już z fryzjerką, pedikurzystką ,które przyjadą do domu. Od rana też telefonuje i, kłamałabym mówiąc że mi się to nie podoba, rozpływa się wprost, jaka to się jej trafiła wspaniała opiekunka-miła, mówiąca po niemiecku, sprytna i och i ach, czyli ja ???
 
17 listopada 2021 16:26 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Dziękuję Dusiu za wiarę we mnie :aniolki:
Pierwsza noc za nami, jeden raz, o drugiej, musiałam wstać i pomóc babci dojść do toalety. Później spokój do 7-ej. 
Zawsze o tej godzinie wstaje. Kibelek, poranna toaleta, ubieranie-trochę to czasu zajmuje, tym bardziej że wprawy nie mam i jak z jajkiem obchodzę się z chorą nogą. Ale i tak, wg babci, lepsza jestem niż jeden pielęgniarz w szpitalu ?. Intuicja Damessy nie zawiodła, gdyby nie to nocne wstawanie, to mogłaby być to Stella marzeń ?. Ale gdyby pedepcia mogła chodzić, to nie potrzebowałaby opiekunki,bo głowa i ręce sprawne. 
O 8:30 przychodzi fajna dziewczyna z Caritasu zakładać pończochy uciskowe. 
Aż głupio trochę pisać po jednym dniu, ale dogadujemy się z babcią bardzo dobrze, podobne upodobania kulinarne, obie chętnie czytamy biografie i oglądamy kryminały, no i łączy nas miłość do dobrych kosmetyków-babcia była ekspedientką w luksusowej perfumerii w Kolonii, później kolsuntantką jakiejś angielskiej firmy kosmetycznej,która w latach 50-tych weszła na rynek niemiecki a w końcu została kosmetyczką. Juz mamy zaplanowany Beauty Abend :lol1:
W jedzeniu pedepcia prosta w obsłudze, nie ma wymyślnych dań i długiego stania przy garach-szybko, prosto, smacznie. Córka dowozi raz w tygodniu warzywa, owoce, jajka, które kupuje na targu ,woda przyjeżdża, pieczywo raz w tygodniu też przyjeżdża, a resztę kupuję ja ,w Edece lub Netto ,bo tylke te sa tutaj ,wg własnego uznania. Mam nie pytać czy mogę, tylko jak coś lubię to kupować, bo ona je wszystko i chętnie spróbuje czegoś nowego. Nie jadła np zupy z dyni, zup czy potraw z mlekiem kokosowym. Makaron raz w tygodniu ok,jak  częściej to zaczyna ją w zęby  kłuć ?
Wczoraj po kolacji poumawiała się już z fryzjerką, pedikurzystką ,które przyjadą do domu. Od rana też telefonuje i, kłamałabym mówiąc że mi się to nie podoba, rozpływa się wprost, jaka to się jej trafiła wspaniała opiekunka-miła, mówiąca po niemiecku, sprytna i och i ach, czyli ja ???
 

Ake, że z Ciebie taka Fisza, to nie wiedziałem ?????
:hołdy11:
 
17 listopada 2021 16:32 / 2 osobom podoba się ten post
Maluda

A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat. 

Trzymam kciuki aby się wszystko ułożyło 
17 listopada 2021 16:57 / 3 osobom podoba się ten post
JanOp1979

Ake, że z Ciebie taka Fisza, to nie wiedziałem ?????
:hołdy11:
 

To teraz już wiesz 
17 listopada 2021 16:59 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

To teraz już wiesz :-)

Tak. 
????
17 listopada 2021 17:02 / 5 osobom podoba się ten post
A mnie jeszcze prasowanie z wczoraj zostało no trzeba pracę sobie rozłożyć. Idzie mi jak krew z nosa może z Zorbą pójdzie lepiej  dziadek będzie miał ubaw po pachy ,uwielbiał kiedyś tańczyć .Jak się komuś też przyda to bardzo proszę bez krępacji  wcisnąć trójkącik ?
17 listopada 2021 17:13 / 5 osobom podoba się ten post
Maluda

A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat. 

Trzymaj się 
Obyś szybko mogła wyjechać, w spokojne miejsce. 
Piotr ma rację ,zostaniesz, niewiele pomożesz tylko będziesz się martwić, że pieniądze się kończą 
Wyjedziesz, zarobisz, wrócisz i będziesz spokojniejsza,że w razie W ,masz jakieś zabezpieczenie 
17 listopada 2021 18:25 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Dziękuję Dusiu za wiarę we mnie :aniolki:
Pierwsza noc za nami, jeden raz, o drugiej, musiałam wstać i pomóc babci dojść do toalety. Później spokój do 7-ej. 
Zawsze o tej godzinie wstaje. Kibelek, poranna toaleta, ubieranie-trochę to czasu zajmuje, tym bardziej że wprawy nie mam i jak z jajkiem obchodzę się z chorą nogą. Ale i tak, wg babci, lepsza jestem niż jeden pielęgniarz w szpitalu ?. Intuicja Damessy nie zawiodła, gdyby nie to nocne wstawanie, to mogłaby być to Stella marzeń ?. Ale gdyby pedepcia mogła chodzić, to nie potrzebowałaby opiekunki,bo głowa i ręce sprawne. 
O 8:30 przychodzi fajna dziewczyna z Caritasu zakładać pończochy uciskowe. 
Aż głupio trochę pisać po jednym dniu, ale dogadujemy się z babcią bardzo dobrze, podobne upodobania kulinarne, obie chętnie czytamy biografie i oglądamy kryminały, no i łączy nas miłość do dobrych kosmetyków-babcia była ekspedientką w luksusowej perfumerii w Kolonii, później kolsuntantką jakiejś angielskiej firmy kosmetycznej,która w latach 50-tych weszła na rynek niemiecki a w końcu została kosmetyczką. Juz mamy zaplanowany Beauty Abend :lol1:
W jedzeniu pedepcia prosta w obsłudze, nie ma wymyślnych dań i długiego stania przy garach-szybko, prosto, smacznie. Córka dowozi raz w tygodniu warzywa, owoce, jajka, które kupuje na targu ,woda przyjeżdża, pieczywo raz w tygodniu też przyjeżdża, a resztę kupuję ja ,w Edece lub Netto ,bo tylke te sa tutaj ,wg własnego uznania. Mam nie pytać czy mogę, tylko jak coś lubię to kupować, bo ona je wszystko i chętnie spróbuje czegoś nowego. Nie jadła np zupy z dyni, zup czy potraw z mlekiem kokosowym. Makaron raz w tygodniu ok,jak  częściej to zaczyna ją w zęby  kłuć ?
Wczoraj po kolacji poumawiała się już z fryzjerką, pedikurzystką ,które przyjadą do domu. Od rana też telefonuje i, kłamałabym mówiąc że mi się to nie podoba, rozpływa się wprost, jaka to się jej trafiła wspaniała opiekunka-miła, mówiąca po niemiecku, sprytna i och i ach, czyli ja ???
 

Wiedziałam, wiedziałam!!!!!!Chemia  jest..
17 listopada 2021 18:50 / 6 osobom podoba się ten post
Maluda

A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat. 

Musisz na czas urlopu w domu poszukać jakiejś alternatywy - 2 lub 3 godziny dziennie, Piotr byłby "zaopiekowany" a grosz by do portmonetki wpadał.
Moja koleżanka wymyśliła sobie taką fuchę: "babcia na godziny" - czasami ktoś potrzebuje kogoś do odbioru dziecka z przedszkola, albo po prostu wyjść do kina lub na spotkanie z przyjaciółmi i wtedy brakuje kogoś do kilkugodzinnej opieki nad małym człowiekiem, albo chorą osobą
17 listopada 2021 18:54 / 5 osobom podoba się ten post
Malgi

Musisz na czas urlopu w domu poszukać jakiejś alternatywy - 2 lub 3 godziny dziennie, Piotr byłby "zaopiekowany" a grosz by do portmonetki wpadał.
Moja koleżanka wymyśliła sobie taką fuchę: "babcia na godziny" - czasami ktoś potrzebuje kogoś do odbioru dziecka z przedszkola, albo po prostu wyjść do kina lub na spotkanie z przyjaciółmi i wtedy brakuje kogoś do kilkugodzinnej opieki nad małym człowiekiem, albo chorą osobą:na wozku1:

Dokładnie. Moja kolezanka tak robi. Wymienia się z inną w DE co 2 miesiące i później poprostu pracuje na godziny w Pl. Wpada jej ładny grosz co miesiąc i z racji, że jest sama bo dzieci daleko a wnuków też jeszcze nie ma ma gdzie wyjść i czuje się potrzebna a i czas do wyjazdu jej szybciej leci. 
17 listopada 2021 20:16 / 4 osobom podoba się ten post
Damessa

Wiedziałam, wiedziałam!!!!!!:-):-):-)Chemia  jest..
:niech zyje:

Wróżka jakaś czy co??
17 listopada 2021 20:35 / 5 osobom podoba się ten post
Spokojny dzień, dziś tylko rowerkiem do sklepu i do domu. Swoją drogą... 800 m do sklepu to lepiej się przejść czy rowerem podjechać... O spalenie kalorii poobiednich mi chodzi
Przyszła dziś inna Niemka na pauzę, bo Ursule coś nie pasowało. Tylko 1,5 godziny, ale żaden problem. Musiałem wszystko szybko wytłumaczyć i ok. One pracują w takiej agencji opiekunek, by zastąpić kogoś, zakupy zrobić itp. Może Maluda u siebie też by coś podobnego poszukała, jak mówi Malgi.
Friedrich już śpi, zmęczony, słabszy się robi... Też niedługo gaszę smartka i spać. 
17 listopada 2021 20:46 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Wróżka jakaś czy co??

17 listopada 2021 21:19 / 4 osobom podoba się ten post
U mnie dzień jak co dzień,rano zakupy ,obiad i w pauzie na rowerku, potem kawa i ciacho ?,spacerek z pdp itd itp. czas szybko mija, jeszcze dwa tygodnie i do domciu ?. Teraz przeglądam wiadomości,pogadałem z rodziną i ok. 23 do wyrka