Ten wiatr to prawie jak kobieta taki zmienny był :smiech3:
Ten wiatr to prawie jak kobieta taki zmienny był :smiech3:
Zawsze postaraj porozmawiać się z rodziną i zasugerować im, że chciałabyś odwiedzić Munster, a na to potrzebowałabyś cały dzień :-)
Ten wiatr to prawie jak kobieta taki zmienny był :smiech3:
Jak nie będą chcieli dać po dobroci to zrób tak jak jeden z kolegów opiekunòw zrobił czyli ustalił z rodziną ,że ma mieć wolna sobotę ,a ponieważ do umówionej godziny nikt z rodziny się nie pojawił to wyszukował pdp , wsadził do samochodu (można też zaprowadzić albo zawieść na wózku ) podwiózł pod drzwi córce i zostawił tatusia pod jej opieką :-)
Ja już od 2 lat zawsze mam wolny dzień (albo zamiennie 2 popołudnia ) i nie mam zamiaru odpuszczać ,a jak rodzina nie może mi tego zapewnić to informuję , że będą musieli dodatkowo zapłacić.Oczywiście zgłaszam ten fakt do agencji .
Powodzenia w nowej firmie i na nowym miejscu ?
Nie powiedziałabym, żeby to był dobry pomysł zostawić seniorkę pod drzwiami córki czy syna. Wiem, że tak nie zrobiłabym na pewno.
W dwóch firmach miałam umową zagwarantowany wolny dzień albo dwa popołudnia. W ostatniej, firma nie gwarantowała, ale stała zmienniczka z rodziną wynegocjowała. Z tego co się dowiedziałam od pana rekrutera, ich firma takiego zapisu w umowach nie ma.
Ale zarobki są też wyższe niż w tych, z którymi pracowałam. Jeśli mnie samej, bądź z pomocą koordynatora niemieckiego uda się takie wolne wynegocjować to będzie super, jeśli nie, trzeba się z tym pogodzić. Umowa dopiero jutro lub pojutrze dotrze do mnie, zobaczę czy jest jakaś wzmianka. Jeśli nie, to też podpiszę. Ofert jest dużo, ale jeśli chcemy wyjechać w konkretnym terminie, nie zawsze udaje się znaleźć to, co najbardziej nam odpowiada. Chcę już wyjechać, zarobić też:oczko:. Oferta nie jest idealna, może być wymagająca, ale ja lubię i wyzwania, i otwieranie Stelli. I coś jeszcze. Cieszę się że na ostatnim, bardzo wymagającym miejscu wytrwałam do końca, nauczyłam się wielu nowych (dla mnie) rzeczy i ta wiedza i nauka, bardzo mi się teraz przydadzą.
Za wcześnie żeby wszystko rozkminiać i za dużo się zastanawiać. Super przedstawiona oferta może się okazać niewypałem, a trudniejsza może okazać się całkiem przyjemna.
Też bym nie zostawił seniorki czy seniora pod drzwiami córki czy syna. Do tak radykalnych kroków bym się nie posunął. Uważam, że zawsze idzie się dogadać. Przed trzema laty w Ahrensburgu, gdzie byłem dwukrotnie, rodzina nie miała problemu, by mi dać dwukrotnie wolny cały dzień na zwiedzanie okolic...I to pomimo tego, że akurat było wtedy lato i było długo widno,to i tak często po kolacji o 18 już miałem wolne do 23, żeby potem dziadka połozyć spać, a sam kontynuowałem swoją pauzę. Luzik był. A na wolnym całym dniu zwiedzałem Hamburg i raz zawitałem też pewnego dnia do Lubeki i do Damessy:-)
Też bym nie zostawił seniorki czy seniora pod drzwiami córki czy syna. Do tak radykalnych kroków bym się nie posunął. Uważam, że zawsze idzie się dogadać. Przed trzema laty w Ahrensburgu, gdzie byłem dwukrotnie, rodzina nie miała problemu, by mi dać dwukrotnie wolny cały dzień na zwiedzanie okolic...I to pomimo tego, że akurat było wtedy lato i było długo widno,to i tak często po kolacji o 18 już miałem wolne do 23, żeby potem dziadka połozyć spać, a sam kontynuowałem swoją pauzę. Luzik był. A na wolnym całym dniu zwiedzałem Hamburg i raz zawitałem też pewnego dnia do Lubeki i do Damessy:-)
Gdzie ja napisałam , że zostawił pdp samego pod drzwiami ?!
Proszę czytać ze zrozumieniem .
To samo co napisałam do Gusi .
Tak było...:-)
Pisałaś o koledze, który..."wsadził do samochodu (można też zaprowadzić albo zawieść na wózku ) podwiózł pod drzwi córce i zostawił tatusia pod jej opieką" ... i już w moim domyśle zrobił sobie dzień wolny ... Ciekawe, który tak "przemądrzały" był to kolega...Oczywiście nie oczekuję odpowiedzi...choćby ze względu na RODO :-)
Podtrzymuję swoje zdanie, że ja bym tak nie zrobił :-)