LukeA ja :radosc1: pobawię się na dancingu w sanatorium:zespol muzyczny::radosc1::smiech3:
Żartuję, będę przecież obolały od tych wszystkich ćwiczeń i zabiegów ? A z drugiej strony nie rajcują mnie takie potańcówki. Raz w życiu byłem tylko w dyskotece, poza tym potańczyłem sobie zawsze na weselach i w szkole tańca, czterdzieści pięć lat temu i to wszystko:-)
Ty nie żartuj, tylko naprawdę pobaw się na dancingu . To też rodzaj terapii i Twoje sanatorium, po takich tańcach, nie musi się od razu zmienić w Sanatorium miłości

Ja tancerką wybitną nie jestem, ale tańczyć uwielbiam. Taniec to radość, kiedy tańczę tak jak czuję, czuję się wolna i szczęśliwa. Tańczymy z przyjaciółkami na babskich spotkaniach, bardzo często rodzinne spotkania kończą się tańcami. Zatrzymując się przy ulicznych grajkach, też podryguję

.
Moja niewidoma podopieczna uwielbiała tańczyć. No to muzyka była na full,sprzęty poodsuwane i ruszałyśmy w tany
