
Czas na urlopie galopuje chyba podwójnie, co się nie obejrzę to znów weekend.

W międzyczasie oglądam Mistrzostwa Świata w narciarstwie - cieszą sukcesy naszych skoczków.

W ogródku też udało się trochę ogarnąć - pousuwać przekwitłe kwiaty na krzewach i malinach.

A i zmieniam stare, wysłużone sprzęty kuchenne. Zmywarkę musiałam zakupić jeszcze z Niemiec, bo w starej uszczelka się "skończyła" i popuszczała wodę na podłogę. A wczoraj wymieniłam kuchenkę gazowo-elektryczną, bo stara mimo, że jeszcze sprawna, ale nie pasowała mi do nowego wizerunku naszej kuchni. Szafki zostaną odnowione nową okleiną i wtedy dopiero zobaczymy efekt naszych modernizacji. Dziś po starą ma przyjechać mieszkaniec sąsiedniej gminy, bo szkoda tak na złom wyrzucić. Jeszcze komuś może długie lata posłużyć.
A ja pomału szykuję się do wyjazdu do Berlina. Zostało mi jeszcze dwa tygodnie "wolności".

Wszystkim miłego dnia i nie przemęczajcie się
