Zwrot niemieckiego podatku

30 sierpnia 2012 17:09 / 1 osobie podoba się ten post
Co wy na to? W październiku i listopadzie ubiegłego roku byłam zatrudniona legalnie przez niemiecką rodzinę (zameldowanie, nr z finanzamtu, kasa chorych itp), ale pośrednikiem była firma niemiecka, której po pierwszej pensji (wypłacanej mi przez rodzinę do ręki)zapłaciłam 200 eu i pięćdziesiąt eu za kolejny miesiąc. Z pośrednikiem zawarłam umowę, zostały mi wypisane rachunki na wymienione kwoty, gdyż to podlegało odliczeniu od podatku. Wyjeżdżając w grudniu podpisałam pełnomocnictwo synowej dziadków (ona prowadzi biuro rachunkowe) by mogła mnie rozliczyć .Twierdziła, że będzie należał mi się zwrot nadpłaconego podatku, bo przedstawiłam rachunki od pośrednika.  W połowie lutego wróciłam ponownie w to samo miejsce ale o zwrocie nadpłaconego podatku nie usłyszałam do mojego wyjazdu, który nastąpił 30 maja. W połowie czerwca poinformowałam ją, że rezygnuję z pracy u jej teściów i proszę o zwrto podatku ale nie doświadczyłam odpowiedzi na mojego maila. Dwa tygodnie temu, napisałam że jeżeli do 30.08 nie otrzymam dokumentów potwierdzających moje rozliczenie, będę rozmawiać z nimi przez kancelarię prawną! Wczoraj otrzymałam odpowiedź: w najbliższych dniach otrzyma Pani odpowiedź na zawarte w Pani mailu pytania i wątpliwości.
Hmmm wiem, że nie otrzymam tu pewnie porad prawnych, ale chciałam Wam uzmysłowić, że nasi pracodawcy "szanują" nas dopóty dopóki jesteśmy im potrzebne (ni).
Wiem, wiem zaraz przeczytam, że wszędzie są ludzie i ludziska.... tak to prawda:)
Serdecznie pozdrawiam
30 sierpnia 2012 19:08 / 1 osobie podoba się ten post

zgadzam sie z twoja opinia pozdrawiam


sama widzialam jak dziewczyna dawala serce na dloni,a nic w zamian nie otrzymala nie mowie tu o kasie

30 sierpnia 2012 22:15
hmmmm ja powinnam była wiedzieć co to za ludzie, po pierwszym u nich pobycie- bo wstyd mi było gdy wracając w grudniu do domu słyszałam jak dziewczyny w busie chwalą się prezentami, ekstra kasą....a podobno zachwyceni byli moją pracą.... zresztą wydzwaniała do mnie babka bo nie mogła się doczekać kiedy wrócę:). Prawda jest taka, że dałam sobie wleźć na głowę.... a z nimi trzeba krótko! Wzięli mnie na patent, że ja to jak kolejna córka.... tyle, że ta stara małpa potrafiła mi przed świętami wielkanocnymi powiedzieć: wiesz właściwie nie jesteś mi potrzebna, wypierz wszystkie firany i możesz jechać do domu....

Mam ogromna satysfakcję, że to ja z nich zrezygnowałam (oni zrezygnowali z mojej zmienniczki), napisałam ich córce o powodach rezygnacji i wcale nie byłam już taka delikatna:)

A ten nadpłacony podatek i tak mi zapłacą:)... już ja tego dopilnuję:)
30 sierpnia 2012 22:50
WIDOCZNIE TRAFIŁAŚ NA TAKĄ PODOPIECZNĄ
31 sierpnia 2012 09:22
Alutka.Jak bym widziała swoją sytuację.Dałam sobie wejść na głowe ,byłam u babki z 5 razy rodzina mnie zatrudniała a w dniu kiedy babka straciła przytomność i odstawiłam ją do szpitala córka kazała mi wracać do Polski .Nawet nie wiedziała ile czasu babka tam będzie.A za każdym razem jak odjeżdżałam to łzy miała w oczach i tak bardzo na mnie czekała, meilowała kartki pisała .Wrócić mogłam do Polski tak za tydzień to już nie dostałam za te dni ani grosza,i sympatia się skończyła.Za tydzień wyjeżdżam z agencji do nich nie wracam a poinformuje ich w dniu wyjazdu.
31 sierpnia 2012 10:02
Alutka: trudno bedzie wywalczyc zwrot podatku, najprawdopodobniej rodzina wykaze, ze mialas wikt i opierunek - a wiec bedzie naliczony wyzszy podatek (mieszkanie i wyzywienie rowniez podlega opodatkowaniu wedlug niemieckich stawek dziennych). I to tak wyglada, jesli chodzi o prace nie przez agencje. Pomimo wszystkich wad naszych agencji - wole miec spokojna glowe i nie miec problemow z niemieckimi urzedami, ktore sa mocno dociekliwe w kwestiach podatkow. Wiem, kusi niemiecka emerytura, ale w DE pracuje sie do 67 lat - jak to wytrzymac w naszym zawodzie ? Chyba tylko na gewerbie - a do prowadzenia tego trzeba miec pewne predyspozycje.
31 sierpnia 2012 22:03 / 1 osobie podoba się ten post
I tu potwierdza się moja zasada: to jest tylko praca, żadnych sentymentów!!!!!!!

A mimo wszystko to bardzo przykre, bo w końcu w jakiś sposób angażujemy tam swoje uczucia... ale gebelsy uczuć nie mają!!!!!!!!!!!!!!

Moja była w hitlerjugend więc to normalne, że miała zryty beret:)
31 sierpnia 2012 22:07
no wiesz, ja mam umowę z rodziną, w ktorej jest jasno opisane za co mi płacą.... Odzyskam ten podatek, chocbym miała stracić!. Mieszkam na granicy, na piszo chodze do Guben, tam kancelarii prawnych, niemieckich sporo.... Nie daruję im...

 
01 września 2012 11:33 / 1 osobie podoba się ten post
Tez uważam, ze powinnaś sie domagać swego!
I tu nie zgadzam się z Emilką. Oczywiście, bezplatny wikt i zakwaterowanie przepisowo podlegaja opodatkowaniu jako dodatkowe dochody i wtedy jest naliczony wyższy podatek. Ale też wtedy dziewczyna ma wyższą kwotę do zwrotu. Bo przecież przez 2 mce nie przekroczyła 8004e (kwota wolna od opodatkowania).
Alutka napisz, jak sprawa sie skończy.
A że Niemcy nas szanują -nawet noszą na rękach- tylko dopóki jesteśmy im potrzebni to fakt.
Też 2x sie na tym przejechałam, po czym wyciągnełam wnioski.
03 września 2012 13:49
Wyjeżdżając do pracy za granicę niejednokrotnie trzeba pilnować spraw podatkowych, na szczęście mnie osobiście to nie spotkało, niedawno byłam w Polsce i złożyłam dokumenty do firmy o zwrot podatku z Niemiec. A Tobie Alutko życzę pozytywnego zakończenia sprawy!
03 września 2012 21:28
Jutro idę do biura finansowego w Guben (prowadzi je moja znajoma polka), ma nadzieję, że uzyskam iteresujące mnie informację. dam znać:)
05 września 2012 13:47
Alutka, koniecznie daj znać, jak sprawa się rozwinęła.
05 września 2012 18:52
TeresaDD, nienawidze takiej obludy i niewdziecznosci jaka Cie spotkala !





a mi tez sie bedzie nalezal jakis zwrot podatkowy jak mnie frau zarejestrowala wlasnie??
10 października 2012 20:37
dzisiaj, prawnik do którego się zwróciłam, zadzwonił do biura rachunkowego synowej mojej starej jędzy, z pytaniem dlaczego nie zwróciła mi podatku, który urząd skarbowy przelał na konto jej biura... Była bardzo zmieszana, twierdziła, że rodzina zapłaciła za mnie ubezpieczenie zdrowotne, na co adwokat zacytował jej pkt.4 umowy, z którego wynika, że miałam mieć ze sobą ubezpieczenie zdrowotne z polski, z którego się wywiązałam... Pani była na tyle zbita z tropu iż stwierdziła, że musi się do tej rozmowy przygotować:):). Od prawnika wiem, że to ich stały numer- wykorzystywanie niewiedzy polaków... Najprawdopodobniej zgłoszę (zgodnie z sugestią adwokata) sprawę na policję:). Nic na tym nie stracę ( a radość, że niemiecka rodzinka będzie się w strachu trzęsła - beeeeeezcennna:)
10 października 2012 21:28
Alutka i jak Ci oddadza ten podatek to gdzie mnie zaprosisz ??? ☺☺☺ A ciekawe czy ja dostane jakis zwrocik. A w jakim miesiacu sa zwroty podatkow w DE ? Fajnie by bylo tak dostac 500 eurasow zwrotu .... *___* Ale nie bede sie nastawiac na zadna kase, bo jakby co to sie rozczaruje.Ale dobrze wiedziec ze zwrot nalezy sie mi a nie babce :=)