Gratyfikacje ekstra

30 marca 2016 21:22 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Pucować wszystkiego na błysk, jak to w zwyczaju mam nie będę!!!
Jak dotychczas nikt mnie pod tym względem nie zawiódł jeszcze. Wyszoruje wsio po powrocie :-))))) A może ja taki wymagający? I trudno mi "dogodzić":-)))
Co ciekawe, w szafkach wszystko na baczność poukładane zastaję.Rządkiem, równiótko leżą łyżeczki, skarpetki i inne tam .To mnie szokuje lecz 
nie przeszkadza.Dwa dni i znowu wsio krzywe jest.A co to ja żołnierz jaki czy co?

U mnie tak leżą Knorr Wszystko na baczność W mojej osobistej szafie mam jeden ciuch dla jednego wieszaka , a wieszaczki z jednej fabryki mogą się różnić kolorami ale nie kształtem... W walizce wożę trzy pojemniki na bieliznę co by mi sie tu nic nie walało... Ale ten paskudny niemiecki ordnung miałam w sobie jeszcze przed Niemcami... Przy pierwszym powrocie stąd do domu żona pdp prosiła mnie żebym jej pokazała jak ja składam skarpetki bo bardzo jej sie to spodobało Ale z bałaganem też mogę być ... Nic mnie tak nie bawiło jak zbieranie skarpet mojego syna i tez nigdy nie moglam zrozumiec jak jedna para skarpet może być w dwóch pokojach...
30 marca 2016 22:18 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

U mnie tak leżą Knorr :lol2: Wszystko na baczność :lol2: W mojej osobistej szafie mam jeden ciuch dla jednego wieszaka :lol2: , a wieszaczki z jednej fabryki :lol2: mogą się różnić kolorami ale nie kształtem...:lol3: W walizce wożę trzy pojemniki na bieliznę co by mi sie tu nic nie walało... :lol2: Ale ten paskudny niemiecki ordnung miałam w sobie jeszcze przed Niemcami...:lol2: Przy pierwszym powrocie stąd do domu żona pdp prosiła mnie żebym jej pokazała jak ja składam skarpetki bo bardzo jej sie to spodobało :lol3: Ale z bałaganem też mogę być ...:lol3: Nic mnie tak nie bawiło jak zbieranie skarpet mojego syna i tez nigdy nie moglam zrozumiec jak jedna para skarpet może być w dwóch pokojach... :lol3:

Aż się uśmiechnęłam Moja mama ma taki "niemiecki ordnung" też we krwi, a z Niemcami nic wspólnego. Ja chyba z przekory tego nie odziedziczyłam  
30 marca 2016 23:30 / 1 osobie podoba się ten post
Kobietka

Aż się uśmiechnęłam :-)Moja mama ma taki "niemiecki ordnung" też we krwi, a z Niemcami nic wspólnego. Ja chyba z przekory tego nie odziedziczyłam :czerwieni sie:  

Najbardziej jednak "podobały" mi się wyjęte z szuflady jakieś koronkowe serwetki, żeby ustroić pokryte kurzem szafki.
Bardzo ładnie, bardzo. 

30 marca 2016 23:50 / 3 osobom podoba się ten post
Benita

Ja nic zamrożonego nie zostawiam - bo sama niczego mrożonego nie jem. W domowej zamrażarce trzymam owoce, zioła, warzywa. Mięso można zawsze kupić. Jem to, co na świeżo przygotowałam.
Tu zastałam ogromną zamrażarkę, a w niej jakieś niespodzianki. Na zakupionych produktach jest data - jeszcze z ubiegłego wieku.
Nie wyrzucam - Pdp raz na jakiś czas otwiera zamrażarkę i cieszy się, że pełna.
Marnotrawstwo prądu.

Owoce, zioła i warzywa tym bardziej można kupić. Trzymasz, a nie jesz zamrożonego ;)?

Kocham to licytowanie się i śledzę na bieżąco :D.

31 marca 2016 00:38 / 1 osobie podoba się ten post
Hm....no nie wiem, moze jestem dziwolągiem, ale ja zamrażam, opisuję co zamrażam, zostawiam równiez mrożonki zmienniczce, ktore ona przyjmuje z wdzięcznością, podobnie jak i ja wdzieczna jestem za pozostawione mrozonki w jej wykonaniu. Zupa gulaszowa mojej zmienniczki, to poezja smaku, podobnie jak bigosik, ciasta i takie tam inne.
Zakupy tez sobie robimy, zeby na starcie było co na talerz, czy do garnka wrzucić.
31 marca 2016 13:28
Knorr

Najbardziej jednak "podobały" mi się wyjęte z szuflady jakieś koronkowe serwetki, żeby ustroić pokryte kurzem szafki.
Bardzo ładnie, bardzo. 

Wiesz przecież, że o gustach się nie dyskutuje, ale zgadzam się z Tobą - mnie też akurat taka  dekoracja nie "rzuca na kolana" Wolę  inne
31 marca 2016 13:38 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Najbardziej jednak "podobały" mi się wyjęte z szuflady jakieś koronkowe serwetki, żeby ustroić pokryte kurzem szafki.
Bardzo ładnie, bardzo. 

Nie cierpię serwetek,serweteczek,firdygałków,obrusiczków w kazdym mozliwym miejscu:(Siedlisko kurzu tylko ,nic więcej:( Wątpliwa ozdoba.
31 marca 2016 13:45 / 5 osobom podoba się ten post
doda1961

Hm....no nie wiem, moze jestem dziwolągiem, ale ja zamrażam, opisuję co zamrażam, zostawiam równiez mrożonki zmienniczce, ktore ona przyjmuje z wdzięcznością, podobnie jak i ja wdzieczna jestem za pozostawione mrozonki w jej wykonaniu. Zupa gulaszowa mojej zmienniczki, to poezja smaku, podobnie jak bigosik, ciasta i takie tam inne.
:-) Zakupy tez sobie robimy, zeby na starcie było co na talerz, czy do garnka wrzucić.

Zamrażam też,ale produkty typu mięso, mrożonki gotowe,ew.jakas kiełbasa.Po sobie staram się ugotowanych potraw nie zostawiać dlatego,że każdy ma swoje smaki,swoje ulubione rzeczy które przyrządza.Czasem zostaje po mnie zupa zamrożona:)I nie korzystam też raczej z zamrozonych zapasów zostawionych przez zmienniczkę,zwłaszcza kiedy mnie informuje ,że np.rosołki w słoiczkach, "na zupę" mają po kilka miesięcy/ilosci jak dla brygady kawalerii/.....Ale Benity pierogi zeżarłam:)Fakt:)I gulasz:)Świeże były:)Zakupy zawsze robie ,na pierwsze dni,żeby dziewczyna z autokaru prosto do sklepu nie ganiała,a niestety zdarzyło mi sie zastać wyczyszczona niemal do cna lodówkę:( I zawsze robie taki obiad ,zeby był na drugi dzień i w ogóle żeby był.Jak sie jedzie 12-16 godzin to kanapkami sie nie opędzi na dzień dobry:)
31 marca 2016 14:16 / 1 osobie podoba się ten post
Kobietka

Aż się uśmiechnęłam :-)Moja mama ma taki "niemiecki ordnung" też we krwi, a z Niemcami nic wspólnego. Ja chyba z przekory tego nie odziedziczyłam :czerwieni sie:  

Moja córka też nie ... Ale to ona boi się każdego brudu ... Jak zobaczyłam jak dogina szczoteczką do zebów kabinę prysznicową w świężo wynajetym mieszkaniu (niestety nie było świeżo sprzątane ) to ją z tej łazienki wyrzuciłam i sama posprzatałam. Jestem osobą praktyczną,i myśle symetrycznie, ale sa ludzie, którzy potrafią ładnie urzadzić przestrzeń wcale nie symetrycznie... Dla mnie to wyższa szkoła jazdy...  Jak chcę sobie cos ładnego kupić to córka dla mnie jest autorytetem... To głowa większa od mojej...))))
31 marca 2016 14:36 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Najbardziej jednak "podobały" mi się wyjęte z szuflady jakieś koronkowe serwetki, żeby ustroić pokryte kurzem szafki.
Bardzo ładnie, bardzo. 

Kobieta jest praktyczna inaczej... Oj czepiasz się Knorr... Lubię porządek i lubię na baczność, ale jak są ważniejsze sprawy to wszystko inne może sobie czekać... Ja z brudem nie walczę (kurz to nie brud) ja go poprostu likwiduję... Nie jest to dla mnie nic tak ważnego żebym temu jakieś tam myśli poświęcała i przez to dawała mu prawo bytu...))))
31 marca 2016 14:47 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Zamrażam też,ale produkty typu mięso, mrożonki gotowe,ew.jakas kiełbasa.Po sobie staram się ugotowanych potraw nie zostawiać dlatego,że każdy ma swoje smaki,swoje ulubione rzeczy które przyrządza.Czasem zostaje po mnie zupa zamrożona:)I nie korzystam też raczej z zamrozonych zapasów zostawionych przez zmienniczkę,zwłaszcza kiedy mnie informuje ,że np.rosołki w słoiczkach, "na zupę" mają po kilka miesięcy/ilosci jak dla brygady kawalerii/.....Ale Benity pierogi zeżarłam:)Fakt:)I gulasz:)Świeże były:)Zakupy zawsze robie ,na pierwsze dni,żeby dziewczyna z autokaru prosto do sklepu nie ganiała,a niestety zdarzyło mi sie zastać wyczyszczona niemal do cna lodówkę:( I zawsze robie taki obiad ,zeby był na drugi dzień i w ogóle żeby był.Jak sie jedzie 12-16 godzin to kanapkami sie nie opędzi na dzień dobry:)

Skąd ja znam pustą lodówkę  na dzień dobry :))))
Oczywiście nie dotyczy to Kasi
31 marca 2016 15:45 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Moja córka też nie ... Ale to ona boi się każdego brudu ... Jak zobaczyłam jak dogina szczoteczką do zebów kabinę prysznicową w świężo wynajetym mieszkaniu (niestety nie było świeżo sprzątane ) to ją z tej łazienki wyrzuciłam i sama posprzatałam. Jestem osobą praktyczną,i myśle symetrycznie, ale sa ludzie, którzy potrafią ładnie urzadzić przestrzeń wcale nie symetrycznie... Dla mnie to wyższa szkoła jazdy...  Jak chcę sobie cos ładnego kupić to córka dla mnie jest autorytetem... To głowa większa od mojej...))))

Pomysł szczoteczki do zębów nie jest mi obcy - doginam czasem bardzo trudno dostępne miejsca w domu (też w łazience)   I chyba też moja przestrzeń jest bardziej symetryczna, bo nie umiem inaczej Innych moich dziwactw ogółowi nie mogę zdradzić - jakieś swoje tajemnice muszę w końcu mieć....
31 marca 2016 16:21 / 3 osobom podoba się ten post
agama

Skąd ja znam pustą lodówkę  na dzień dobry :))))
Oczywiście nie dotyczy to Kasi :-)

O tym sie przekonasz jak mnie zmieniała może kiedys będziesz:) Nie wiesz przecież czy ja aby tu,na forum kitów nie wciskam:):):Hi hi hi
31 marca 2016 18:12 / 4 osobom podoba się ten post
Kobietka

Pomysł szczoteczki do zębów nie jest mi obcy - doginam czasem bardzo trudno dostępne miejsca w domu (też w łazience)   :lol2: I chyba też moja przestrzeń jest bardziej symetryczna, bo nie umiem inaczej :zalamka2: Innych moich dziwactw ogółowi nie mogę zdradzić - jakieś swoje tajemnice muszę w końcu mieć....:yo:

Też doginam, ale bez przesady ... Ja się po prostu z tym nie p....  nie pieprzę... Moja córka wie co robi jak mamuśię zaprasza na ogląd ... I ma do mnie pełne zaufanie... Kiedys myślałam, że mam talent literacki... Było minęło... Teraz już wiem, że jedyny talent jaki mam to talent do sprzatania.. Pewnie dostałam to czego nikt inny nie chciał...
31 marca 2016 18:43 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

O tym sie przekonasz jak mnie zmieniała może kiedys będziesz:) Nie wiesz przecież czy ja aby tu,na forum kitów nie wciskam:):):Hi hi hi

Nie wciskasz. Bałabyś się. Za dużo osób Cię tu zna.