kasia63No patrz ,Danuta i mnie się aż tak obrzydliwie hojni nie trafiają:)Raz czy dwa dostałam stówkę a całkiem niedawno całe 20euro:):):):)Przyklejone taśmą klejacą do dziękczynnej kartki:)He he. Dobry kelner żyje z napiwków własnie,czasem sa większe niz ta pensja,tu masz rację-ale on skrupułów nie ma ,więc i my porzućmy moralne dylematy:):):)
No, no, aleśta się rozbisurmaniły, dziouchy, jakieś 20 euro, jakies stówki ( ????) , no, no.....
Ja - ostatnio, na ekstremalnie ciężkiej szteli, z nocnym wstawaniem, które przypłaciłam rozwaleniem serducha, co właśnie zaczynam leczyć - dostałam w akcie łaskawości całe, calusieńkie ....5 euro.
I, o moja dolo- niedolo, pozwolono mi kupić sobie na wyjazd czekoladę !!!! Kupiłam dwie, korzystając niecnie z takiej niesłychanej łaskawości i nawet przeszło, nie było wypominania. :)))))
E tam, są ludzie i są taborety. Na północy Niemiec są tylko taborety, na południu zdarzy się człowiek....z rzadka, ale zdarza.
