Papierosy, E-papieros - moje przygody z paleniem

29 października 2012 00:33
mój syn miesza tytoń malboro z jakimś innym (jakims owocowym)palenie tych fajek to poezja... a właśnie mi się konczą moje "ruskie"papierosy z polski:)i muszę go podpytać co to za mieszanka:). W polsce kupuję za 6,50PLN cienkie papieroski, dowozone od sąsiadów ze wschodu a ze palę jak smok dwie paczuszki dziennie bardzo mi się to opłaci:)
29 października 2012 09:47
Alutka - dwie paczki dziennie?! To Ty naprawdę palisz jak smok. Nie próbowałaś nigdy tego ograniczyć?
29 października 2012 09:51
Jednak się wypowiem. Paliłam 27 lat. Dużo. Pewnego dnia siadłam z długopisem i kartką, i nie w myśli, ale na papierze policzyłam, że nijak nie starczy na studia syna, który właśnie zdawał maturę. Napisałam, ile mi zabraknie co miesiąc i obok policzyłam kasę, którą wydaję na papierosy. To był mój ostatni papieros. Bez wspomagaczy. Było to 9 lat tamu. Jeszcze nie zapaliłam, choć ochotę mam zawsze.

Jest mnie więcej 20 kilo - tyle zarobiłam przez pierwsze trzy miesiące niepalenia - i trzyma się to mnie jak pijany płotu.
29 października 2012 09:52
Ale Alutka pali cienkie,to w przeliczeniu na "normalne" nie wyjdzie 2 paczki.Kiedys od kolezanki sprobowalam tych cienkich-to nie to samo co normalny papieros.Nie jest tak zle:))
29 października 2012 13:30
Ja tez pale t cieniutkie ,ale tutaj na tej steli musze wychodzic na fajeczke ne taras,kurcze a ze zimno,to tak 5-6 fajeczek,Tylko sie cieszyc,zawsze zaoszczedze.
29 października 2012 13:37
Masz racje -warunki teraz do kitu.Juz nie da rady na balkonie z kawka posiedziec a i papieroska pali sie szybko:((
29 października 2012 18:21
noooooooooo, pale jak smok, kiedyś będąc w opiece jednego dnia wypaliłam "tylko" 12 sztuk, wpłynęła na to fatalna pogoda:). Bo ja na tej sztelli za grzeczna byłam, moja zmienniczka w pokoju pali!
29 października 2012 18:39
Benitka, po tym tekście wsadzam Cię do naszej powieści jako Tytana Charakteru.

Ja nie palę, ale za dużo jem i mam dobre 15 kg nadwagi, więc rozumiem co to nałóg.
29 października 2012 23:12
Ja podziwiam osoby, które rzuciły palenie, bo mi to sprawia ogromna przyjemność! Poranna kawka z papieroskiem, albo drinek z papieroskiem....:):)
29 października 2012 23:40
Tak tak Alutaka,ja sie podpisuje,kawkw papiersek,drineczek papierosek......hmmmmmmm
30 października 2012 08:09
Romanko, pomyłka, a moje kg.? Brak mi woli, silnej, czy nie. Gubiłam kg i do mnie wracają, jak bumerang. Kiedyś nawet wygrałam konkurs na odchudzanie, 11 kg w 3 miesiące. Mam je z powrotem, niestety.
30 października 2012 10:04
Dlatego nie działa, Andreo kochana. Gotując tylko dla siebie - umiem schudnąć, ale karmiąc innych, co uwielbiam, nie da się. Jak życie daje Ci cytrynę, zrób lemoniadę. Zgodnie z tą zasadą polubiłam to, co mam.
31 października 2012 16:27
he he ,mi maz wysylal 2 x -raz doszlo a za drugim razem do domu przyszlo pismo z urzedu celnego............kary nie bylo ale tyton przepadl ,teraz zawsze zabieram 1kg i maszynke i krece tak sie najbardziej oplaca i najtaniej.W KOszalinie jest sklep tytoniowy-1kg kosztuje 100 a za pudelko tytonu w D najtansze 11,50euro-latwo policzyc
31 października 2012 19:12
Ja kiedys krecilam,o kurcze jak mi sie nie chcialo.Jak pierwszy raz pojechalam to moj maz powiedzala tak-JAK JUZ MOJA ZABKA ZA PIENADZEM MUSI ZA KALUZE JEZDZIC;TO RZUCAM PALENIE. I wicie co,rzucil. do tej pory nie pali,skutkiem jest 20 kg.wiecej.A ja po tym kreceniu zjechalam do Polski i kupuje juz papierosy i worze ze soba.W koncu na to tez pracuje,i nie moge sobie jakos tego odmowic.Wystarczy ,ze jestem na wygnaniu,wiec ciutke przyjemnosci nalezy sie. Pale cieniutkie i nie moglam sie przyzwyczaic do grubszych.Kazdy wybiera co lepsze.
01 listopada 2012 10:40
Nie tan temat, ale co tam, napisze:

Wyslalam ja niewielka paczuszke do domu. W niej pare smarowidel dla corki, a dla mojego slubnego dwa opakowania Omega-3, nie, nie z apteki, zwyczajnie w Penny nabylam. Do tego mydlo w plynie antyseptyczne z DM o nazwie "Arzt Seife" - chemia rodem z Balea.

Kurde - Omega-3 i mydlo - wyjeli z paczki! A, no i oczywiscie napisalam slow kilka, jak durna wlozylam w koperte - tez wyjeli!

Tak mi sie wydaje, ze jednak niemiecki urzad celny jest nieco przewrazliwiony, wiem, ze nie wolno lekow przesylac, ze list - to wiem, maja prawo wyjac - ale, do choroby jasnistej - srodek, ktory de facto nie jest lekarstwem?? I mydlo???