Psy, koty i inne nasze zwierzaki

26 lutego 2020 18:18 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

To nie moje,:-) ale tak mi się spodobał ten filmik ze musiałam wstawić za małe mieszkanie miałabym dla takiej załogi 

Wyczailam . U nas sporo miejsca i ogrod spory, mamy czesto tez dzikiego lokatora .
12 maja 2020 11:55 / 8 osobom podoba się ten post
Szkoda, że nie umiem wstawić fotki 
Pisze tutaj, bo wiem, że są wśród Was tacy, którzy zrozumieją. 
Dzisiaj w nocy, przytulona do swojej pani, czyli mojej córki, odeszła prawie 12 letnia nasza Czika, Czikulina, Czikusia. To była "córeczka "mojej córki. Była z nami od 6 tygodniowego szczeniaka, 3 razy przeprowadzała się w Szkocji, aby w końcu, 5 lat temu, wspólnie ze swoimi panią i panem ,zamieszkać we wlasnym domu. Ostatnie10 miesięcy "pomagała córce  opiekować sie "moim wnukiem 
Wczoraj jeszcze biegała na spacerze, bawiła się z małym, świętowała urodziny swojej "mamusi ". Kochana i mądra psina, nie zepsuła urodzin, poczekała do nocy  Bardzo mi przykro, że jestem tak  daleko od swojej córki, wiem i czuję, jaki to dla niej cios. Może się komuś wydawać śmieszne czy odebrać jako dziwactwo to,co i jak piszę o psie ,ale dla nas ,to członek rodziny. Nie znam się specjalnie na rasach angielskich, Czika była z jakichś Amstaffów,podobno groźnych psów. To była najłagodniejsza i najspokojniejsza,przyjazna  sunia, jaką widziałam . Tak od szczeniaka byla wychowana przez moją córkę i jej partnera. Przyznaję, że od rana chodzę i 
12 maja 2020 13:21 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Szkoda, że nie umiem wstawić fotki :-(
Pisze tutaj, bo wiem, że są wśród Was tacy, którzy zrozumieją. 
Dzisiaj w nocy, przytulona do swojej pani, czyli mojej córki, odeszła prawie 12 letnia nasza Czika, Czikulina, Czikusia. To była "córeczka "mojej córki. Była z nami od 6 tygodniowego szczeniaka, 3 razy przeprowadzała się w Szkocji, aby w końcu, 5 lat temu, wspólnie ze swoimi panią i panem ,zamieszkać we wlasnym domu. Ostatnie10 miesięcy "pomagała córce  opiekować sie "moim wnukiem :serce:
Wczoraj jeszcze biegała na spacerze, bawiła się z małym, świętowała urodziny swojej "mamusi ". Kochana i mądra psina, nie zepsuła urodzin, poczekała do nocy :-( Bardzo mi przykro, że jestem tak  daleko od swojej córki, wiem i czuję, jaki to dla niej cios. Może się komuś wydawać śmieszne czy odebrać jako dziwactwo to,co i jak piszę o psie ,ale dla nas ,to członek rodziny. Nie znam się specjalnie na rasach angielskich, Czika była z jakichś Amstaffów,podobno groźnych psów. To była najłagodniejsza i najspokojniejsza,przyjazna  sunia, jaką widziałam . Tak od szczeniaka byla wychowana przez moją córkę i jej partnera. Przyznaję, że od rana chodzę i :placze1:

Rozumiem co czujesz Ty,Gusiu,i Twoja córka 
12 maja 2020 13:45 / 4 osobom podoba się ten post
Byłam w bardzo podobnej sytucji, gdy 3 lata temu będąc na 1 zleceniu jako opiekunka, zmarł nasz kot Felek. Niestety ktos mu pomógł dostatać się na tamten świat. Wterynarz zrobił co mógł, ale to nie pomogło. Ktoś regularnie go podtruwał. 
Płakał cały dzień.
12 maja 2020 14:44 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia, wiem co czujecie, przeżywałam to nie raz. Zwierzęta są zdecydowanie lepsze od ludzi , wierne, uczciwe i bezinteresowne. Szacunek dla nich .   Ja do dzisiaj nie umiem spojrzec na malamuty i husky, po naszym Aspi. Nie ma go już dwa lata , nie mam zdjęć w telefonie, ani w domu, pochowałam wszystko, żeby nie wracać do tego żalu, żeby nie ryczeć za każdym spojrzeniem.  Z całą rodziną nie mogliśmy się odnaleźc na własnym podwórku, tata chodził bez celu i płakał, mama zamknęła się w domu, no ogólnie była jedna wielka rozpacz i żałoba. Musiał minąć czas , żeby te największe emocje opadły . W ciszy. Znajomy po stracie swojej pieskiej przyjaciółki, kupił dwa tej samej rasy . Żeby zagłuszyć ból. Żeby jakoś przeżyć.  No tak to jest. Kto ma zwierzęta ten wie.  
Nic nie daje większego ukojenia niż przytulić się do zwierzęcia.    
 
12 maja 2020 14:47 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Szkoda, że nie umiem wstawić fotki :-(
Pisze tutaj, bo wiem, że są wśród Was tacy, którzy zrozumieją. 
Dzisiaj w nocy, przytulona do swojej pani, czyli mojej córki, odeszła prawie 12 letnia nasza Czika, Czikulina, Czikusia. To była "córeczka "mojej córki. Była z nami od 6 tygodniowego szczeniaka, 3 razy przeprowadzała się w Szkocji, aby w końcu, 5 lat temu, wspólnie ze swoimi panią i panem ,zamieszkać we wlasnym domu. Ostatnie10 miesięcy "pomagała córce  opiekować sie "moim wnukiem :serce:
Wczoraj jeszcze biegała na spacerze, bawiła się z małym, świętowała urodziny swojej "mamusi ". Kochana i mądra psina, nie zepsuła urodzin, poczekała do nocy :-( Bardzo mi przykro, że jestem tak  daleko od swojej córki, wiem i czuję, jaki to dla niej cios. Może się komuś wydawać śmieszne czy odebrać jako dziwactwo to,co i jak piszę o psie ,ale dla nas ,to członek rodziny. Nie znam się specjalnie na rasach angielskich, Czika była z jakichś Amstaffów,podobno groźnych psów. To była najłagodniejsza i najspokojniejsza,przyjazna  sunia, jaką widziałam . Tak od szczeniaka byla wychowana przez moją córkę i jej partnera. Przyznaję, że od rana chodzę i :placze1:

Całkowicie rozumiem Ciebie i Twoją córke Gusiu i współczuje...
12 maja 2020 14:56 / 4 osobom podoba się ten post
a to moje szczęście, długo wyczekiwane.  Synek mamuni, Kokos.  
12 maja 2020 15:45 / 4 osobom podoba się ten post
To nasz pupil....
12 maja 2020 18:06 / 2 osobom podoba się ten post
Gusiu 
12 maja 2020 19:47 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Szkoda, że nie umiem wstawić fotki :-(
Pisze tutaj, bo wiem, że są wśród Was tacy, którzy zrozumieją. 
Dzisiaj w nocy, przytulona do swojej pani, czyli mojej córki, odeszła prawie 12 letnia nasza Czika, Czikulina, Czikusia. To była "córeczka "mojej córki. Była z nami od 6 tygodniowego szczeniaka, 3 razy przeprowadzała się w Szkocji, aby w końcu, 5 lat temu, wspólnie ze swoimi panią i panem ,zamieszkać we wlasnym domu. Ostatnie10 miesięcy "pomagała córce  opiekować sie "moim wnukiem :serce:
Wczoraj jeszcze biegała na spacerze, bawiła się z małym, świętowała urodziny swojej "mamusi ". Kochana i mądra psina, nie zepsuła urodzin, poczekała do nocy :-( Bardzo mi przykro, że jestem tak  daleko od swojej córki, wiem i czuję, jaki to dla niej cios. Może się komuś wydawać śmieszne czy odebrać jako dziwactwo to,co i jak piszę o psie ,ale dla nas ,to członek rodziny. Nie znam się specjalnie na rasach angielskich, Czika była z jakichś Amstaffów,podobno groźnych psów. To była najłagodniejsza i najspokojniejsza,przyjazna  sunia, jaką widziałam . Tak od szczeniaka byla wychowana przez moją córkę i jej partnera. Przyznaję, że od rana chodzę i :placze1:

Ty wiesz że ja wiem co czujecie 
12 maja 2020 20:22 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Ty wiesz że ja wiem co czujecie :smutny:

Wiem, dziękuję 
13 maja 2020 09:01 / 3 osobom podoba się ten post
Agnesssa

To nasz pupil....

Ale słodziak 
23 maja 2020 14:33 / 5 osobom podoba się ten post
 Dzisiaj dla mojej córci i zięcia ciężki i bolesny dzień. Odebrali to,co z ich Czikusi zostało. Serca im pękały, kiedy zakopywali ja u siebie w ogrodzie.Mnie też łzy popłynęły, kiedy dostałam te zdjęcie 
23 maja 2020 14:45 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

 Dzisiaj dla mojej córci i zięcia ciężki i bolesny dzień. Odebrali to,co z ich Czikusi zostało. Serca im pękały, kiedy zakopywali ja u siebie w ogrodzie.Mnie też łzy popłynęły, kiedy dostałam te zdjęcie :-(

Gusia , wielki szacun i ukłony dla Was.
Nic więcej nie napiszę bo mnie ściska .
Nienawidzę gdy odchodzi zwierzę. 
Czika  
23 maja 2020 15:16 / 2 osobom podoba się ten post
Kamaa84

Gusia , wielki szacun i ukłony dla Was.
Nic więcej nie napiszę bo mnie ściska .
Nienawidzę gdy odchodzi zwierzę. 
Czika :serce: :dobranoc:


Wszystko przemija
Czika miała piękne życie i wspaniały dom, w którym była bardzo kochana. 
Żal mi bardzo mojej córki. Po odejściu suni wzięła tydzień urlopu,nie mogła skupić się na pracy,  a teraz po prawie dwóch tygodniach przeżywa wszystko od nowa. Cieszę się że ma wielkie oparcie i zrozumienie w swoim partnerze. Kupili Czikę jako 6 -cio tygodniowe szczenię i przez 11 lat, aż do narodzin ich synka w ubiegłym roku ,była ich "jedynaczką". Też ją  kochałam, chociaż widywalam 1-2 razy w roku. Zawsze ze mną wtedy spała