Weryfikacja przez telefon

30 stycznia 2013 12:31
W niektórych firmach przeprowadzają rozmowę od ręki, albo dzwonią niezapowiedzianie, w innych umawiają się na konkretny dzień.
30 stycznia 2013 12:37
Giunta rozmowa z podopiecznym to na pewno zupełnie co innego. Dla mnie najgorsze jest to że w stresie zapominam najprostszych słów:)
30 stycznia 2013 12:43
Dokładnie, nie ma co się przygotowywać typowo pod weryfikację, lepiej uczyć się słówek potrzebnych na co dzien, żeby konfrontacja z rzeczywistością nie była bolesna. Podziwiam panie, które jada bez podstawowej znajomości języka, to musi być potworny stres jak ktoś coś potem chce, pyta o coś czy daje jakieś polecenie a nie rozumiem o co biega
30 stycznia 2013 23:07
hej!

a ja z Gozdnicy...pracuje w rejonie Bayern,zle chyba ostatni tydzien...przez rumunki na Swiateczne zastepstwo i cala moja 3 miesieczna praca na marne...

mam skype i szukam pracy,ale zobaczymy co mi firma powie,bo chce na 2 dni do Polski jechac zanim podejme sie nowego zlecenia.
31 stycznia 2013 13:29 / 1 osobie podoba się ten post
Prawda stres wielki mialam tak wszystko pieknie ladnie zdany test a tu jade do opieki pierwszy raz na dworcu odbiera mie kordynator nirmiecki i gada tylko po niemiecku wtedu gotowa bylam zapasc sie pod ziemie ze wstydu dzisiaj sie z tego smieje ale i tak potrzeba bylo pol roku zeby sie osluchac z jezykiem o zaczac odpowiadac .Wtedy pierwsze slowa byly dla mie szokiem i chociaz bylam juz wczesniej ale naprawde nic nie rozumialam do tego stres .Dla mie sie historia skonczyla dobrze kordynator mlody niewiele myslac chwycil za waliske kazal isc za soba wpakowal mie do auta i tam polaczyl sie z polka rozmowa przebiegla juz bezbolesnie Bakteria masz racje jak najwiecej slowek to podstawa pozdrawiam
31 stycznia 2013 14:44
A ja słyszałam od Polki,która opiekuje się moją pacjentką,taką historię::

Ona jest młodą dziewczyną,pracowała w Niemczech,ale gdzieś w gospodarstwie rolnym("u bauera") razem ze swoim chłopakiem.W sumie niewiele mieli wspólnego z językiem niemieckim.

Teraz postanowiła pracować jako opiekunka w Niemczech. Zadzwoniła do firmy HE,uczciwie przyznała się,że nie jest biegła w języku,powiedziała,że pracowała w Niemczech ok.6 miesięcy w rolnictwie.Pani,z firmy,która z nią rozmawiała,zadała jej 2 pytania po niemiecku,na które odpowiedzi były tylko - "ja,oder nein".Dziewczyna jedno pytanie zrozumiała,odpowiedziała poprawnie.Drugiego nie zrozumiała, strzeliła odpowiedz,była prawidłowa i tak została zakwalifikowana jako: "dobrze znająca niemiecki".

Ciągu dalszego w Niemczech jej perypetii językowych ,byłam (jestem obecnie) świadkiem.

31 stycznia 2013 15:20
Taki bolesny kontakt z rzeczywistoscia mobilizuje do nauki, tym bardziej jak piszesz to młoda osoba. Co z tego, że przeszłam niemiecki, testowali mnie niemcy w firmie, jak rzeczywistosc okazała sie taka, że trafiłam do babci mówiacej tylko platą, miałam sporadyczny kontakt z jej córką mówiącą poprawnym niemieckim, babcia nawet tego co w telewizji mowili nie rozumiała, ha ha ha .
31 stycznia 2013 16:01
Nie dość,że mówi platą,to jej akurat sztuczna szczęka do kibla wpadła!

I weź zrozum taką?!
01 lutego 2013 23:48
Może któraś z dziewczyn powie mi mniej wiecej jak wygląda test z języka przez telefon jak będa do mnie dzwonic,strasznie sie stresuje bo to moja pierwsza rozmowa bedzie!!!! Proszę......
02 lutego 2013 18:37
ta cała weryfikacja przez tel, jest dla mnie co najmniej śmieszna...egzamin zdałam śpiewająco, a realia okazały się dużo trudniejsze,,,teraz dopiero po moim powrocie mogę powiedzieć, że umiem niemiecki na tyle aby się dogadać...Także dziewczyny z pewnością nie sugerujcie się pytaniami zadawanymi przez tel i nie osiadajcie na laurach z nauką, bo gwarantuję że na "dzień dobry" w De nie będziecie rozumiały prawie nic, co innego jak Polak mówi po niemiecku, a co innego rodowity Niemiec...ale wszystko jest do nauczenia...Pozdrawiam
07 lutego 2013 11:59
weryfikacja przez telefon daje co najwyżej ogólny pogląd o znajomości języka, a rzeczywistośc na miejscu jest zawsze inna
15 lutego 2013 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
Witaj Katarynko !

Pamiętasz jak to u mnie było ?Zadzwoniłam do firmy.Obiecali oddzwonić w ciągu 48 godz.Od wykonania telefonu do firmy minęło ok.10 minut.Siedzę sobie na kibelku ,w kieszeni telefon dzwoni..".halo,czy możemy przeprowadzić test z jęz.niemieckiego???"

I co...? miałam im powiedziec ,gdzie jestem i co robię ?Pewnie by nie uwierzyli i pomyśleli ,że coś kombinuję.Zgodziłam sie i...test zaliczyłam .Nie miałam czasu na stres.!!!

Drugim razem plewiłam grządki (w swoim ogródku),spocona,upaprana w błocie,zmęczona...pełne zaskoczenie....i pomyślałam...po co odkładać rozmowę,przecież za 2 godziny czy za 48 godzin nie będę znała lepiej niemieckiego...wynik:test zaliczony.

Ale jest takie powiedzenie,że do trzech razy sztuka :)).
14 kwietnia 2013 15:49
HEHEHE pprzeczytałam o waszych perypetiach dotyczących weryfikacji języka i samam miałam podobne historie jak Figa:)nie miałam czasu na stres a to o co pytali było banalnie praoste.j jak czegoś po niemiecku nie rozumiem to mówię:bite noch mal zagen,ich habe nicht cu gut gehuren:)trochę łamane ale rozumieją:) albo mówiłam :bite langzam sprechen:)Piszę fonetycznie,bo nie wszystkie umiemy pisać poprawnie po niemiecku:)))Ja też juz nie umiem:)w zasadzie przechodziła testy językowe w 10 firmach i wszystkie zaliczyłam:)szukam naprawdę uczciewej firmy,może ktoś by mi polecił jakąś?wiem z doświadczenia,że płcą opiekunce za znalezienie następnej opiekunki:)pozdraiam serdecznie:)
14 kwietnia 2013 19:08
Dorka37

HEHEHE pprzeczytałam o waszych perypetiach dotyczących weryfikacji języka i samam miałam podobne historie jak Figa:)nie miałam czasu na stres a to o co pytali było banalnie praoste.j jak czegoś po niemiecku nie rozumiem to mówię:bite noch mal zagen,ich habe nicht cu gut gehuren:)trochę łamane ale rozumieją:) albo mówiłam :bite langzam sprechen:)Piszę fonetycznie,bo nie wszystkie umiemy pisać poprawnie po niemiecku:)))Ja też juz nie umiem:)w zasadzie przechodziła testy językowe w 10 firmach i wszystkie zaliczyłam:)szukam naprawdę uczciewej firmy,może ktoś by mi polecił jakąś?wiem z doświadczenia,że płcą opiekunce za znalezienie następnej opiekunki:)pozdraiam serdecznie:)

ze niby firma opiekunce apłąci jak kogos poleci?gdzie to słyszałas?ja jeszcze z takim czyms sie niespotkałam(a moge sie pochwalic,ze ze swojej firmy jestem zadowolona i co najważniejsze mam umowe o prace,co jest ważne)
14 kwietnia 2013 21:40
W firmie ktorej pracuje tak jest, poki co jestem zadowolona....