Weryfikacja przez telefon

14 kwietnia 2013 21:44
85marzena

W firmie ktorej pracuje tak jest, poki co jestem zadowolona....

za polecenie opiekunki placi dodatkowa kase, za znalezienie pacjenta do opieki tez placa( nawet wiecej, nz opiekunki)
14 kwietnia 2013 21:54
W mojej firmie też tak jest.
25 kwietnia 2013 21:17
Powiem Wam, że te panie przeprowadzające rozmowy kwalifikacyjne przez telefon wcale aż tak nie wymiatają po niemiecku. Odbyłam kilka takich rozmów i dobrze im niemiecki szedł - wiadomo, one tylko zadawają wyuczone pytania. Kiedy wyjechałam już do mojego pierwszego i jedynego jak na razie podopiecznego, widziałam maile jakie ta pani z biura do dziadka wysyłała, słyszałam też rozmowy na głośnomówiącym telefonie. Toż to jakaś masakra - kobieta nie umiała poprawnie zdań budować, szyk zupełnie leżał, czas przeszły perfekt z wielkimi błędami. Jak napisała dziadkowi pismo, to się długo głowiliśmy, co ono znaczy. Pismo było jakby przez tlanslatora przetłumaczone.
Więc nie bójcie się tak szczególnie tych rozmów, zwłaszcza, jak już w miarę mówicie. Pani z taką znajomością języka jak ta moja, pewnie większości błędów nie zauważy:)
25 kwietnia 2013 23:50
Wichura masz rację i oceny też są na chybił-trafił .Wiem jaką ja mam ocenę i przeważnie znam oceny zmienniczek , bo rodzina pokazuje mi ich CV , mogę więc porównać , często są nieadekwatne zarówno w jedną jak i w drugą strone , a wszystkie wiemy , że według tego ustalają nam stawki.Ale trudno z tym walczyć.
26 kwietnia 2013 08:57
Mojemu dziadkowi biuro wysłało teraz panią, która w CV miała "zaawansowana znajomość języka niemieckiego". Pani przyjechała i okazało się, że kilka słówek tylko po niemiecku umie - schlafen, essen itp. Nie więcej niż 10 takich. Zmienniczka twierdzi, że mówiła pani z biura, że nie umie po niemiecku prawie nic. Ciekawa więc jestem skąd w jej CV "zaawansowana znajomość" się znalazła. Opcje są dwie - albo biuro celowo wpisało zawyżoną bardzo ocenę, żeby opiekunka przeszła, albo zmienniczka podstawiła podczas rozmowy kwalifikacyjnej kogoś innego do telefonu.
W każdym razie powstał problem, bo mój dziadek bardziej niż opieki, towarzystwa i rozmów potrzebuje. I zadzwoniło do mnie biuro po dwóch tygodniach, czy bym do dziadka nie wróciła, bo dziadek nie wyobraża sobie mieszkania 3 miesiące z kimś, z kim nie może niemal słowa zamienić. No - to taki przykład bardzo przykrej dla wszystkich właściwie sytuacji.
26 kwietnia 2013 09:04 / 1 osobie podoba się ten post
pytanie -dlaczego panie tak dobrze znajace język niemiecki wpółpracują z firmami polskimi które płacą im ile?-gora może 1300 euro.....czego taki dziadek się spodziewa ,ze za marne pieniądze przyjedzie pani z zaawansowanym językiem?
26 kwietnia 2013 10:19
No ja współpracuję z polską firmą, bo nie wiem, jak inaczej bym miała sobie taki wyjazd załatwić. Mam wprawdzie znajomych w Niemczech, ale nikt z ich rodziny nie potrzebuje opieki, a podpytywałam zanim zwróciłam się do polskiej agencji. Jeżeli wiecie jak taki wyjazd sobie samemu załatwić, to chętnie podpowiedzi posłucham:)
Nie znam się też na formalnościach związanych z samodzielnym wyjazdem, żeby to legalnie pozałatwiać. Polska firma jest więc dla mnie wygodą. A pieniądze, jakie dostaję mnie zadowalają. Zwłaszcza, że pracy mam u dziadka niewiele.

A co do wymagań akurat mojego dziadka - no on wyraźnie w swoich oczekiwaniach zaznaczył, że chce panią z przynajmniej komunikatywnym niemieckim. Więc nie jest dziwne, że jest zły, kiedy przysyłają mu kogoś, kto nic nie umie. Poprzednio miał panie, które nie mówiły wcale perfekcyjnie, ale mógł się z nimi porozumieć i był bardzo zadowolony.
26 kwietnia 2013 18:56
Emma_m, 1300 € to sa marne pieniadze... . No chyba ze z wykszatlcenia pielegniarka lub opiekunka medyczna to moze byc dla niej marnie.
26 kwietnia 2013 20:59
Kaya -napisałam "góra"zarobków -a opiekunki dobrze znające jezyk i majace doswiadczenie od takich stawek zaczynają,a nie na nich kończą -polskie agencje takiej szansy nie daja...
26 kwietnia 2013 21:49
A co daje taką szansę? Domyślam się, że praca na czarno, ale to też trzeba mieć jakieś kontakty i usłyszeć akurat o osobie, która potrzebuje opieki.
Mój dziadek nawet mi proponował, żebym na czarno do niego wróciła. I ja też chętnie, ale jego córki się nie zgodziły.
26 kwietnia 2013 22:11
jeśli znasz dobrze niemiecki firmy w DE stoją otworem,to samo dotyczy posredników w Niemczech....:)
26 kwietnia 2013 22:14
No napisz coś więcej - jakie firmy przykładowo. A pośrednicy niemieccy to myslałam, że oni w sumie tylko rodziny nagrywają a resztę formalności załatwia biuro polskie. I na tym mi też w sumie zależało, żebym nie musiała tego sama robić. To są też tacy pośrednicy niemieccy, którzy załatwią papierkową robotę? Podaj może jakieś namiary, adresy. Ja jestem zupełnie zielona w temacie.
27 kwietnia 2013 06:39
Rodziny niemieckie płacą duzo za opiekunke, więc wymagaja dobrego języka niemieckiego a teraz nastała taka moda, że Rodziny dzwonią do opiekunek i wymagaja płynnego mówienia ze zrozumieniem i to jest najgorsze moim zdaniem.
27 kwietnia 2013 15:18 / 1 osobie podoba się ten post
Ja sobie cenię możliwość porozmawiania z rodziną przez telefon.Zawsze mogę zapytać o to, co mnie interesuje, a to jest ważne, gdy jedzie się na nowe miejsce.
27 kwietnia 2013 15:31
tina 100%

Ja sobie cenię możliwość porozmawiania z rodziną przez telefon.Zawsze mogę zapytać o to, co mnie interesuje, a to jest ważne, gdy jedzie się na nowe miejsce.

Dokladnie Tina,ja rowniez zawsze chce porozmawiac z rodzina.Tak jest najlepiej,tym bardziej,ze nie zawsze pelne informacje o stanie podopiecznego posiada agencja.