Czy zdarza się wam mieć już wszystkiego dość?

29 listopada 2012 20:04
Witam , teraz moja podopieczna juz jest jak to sie mowi uziemniona w lozku , jest mniej przy niej pracy , ale wpada w ataki paniki , ze jest sama i trzeba przy niej siedziec . Ona jest juz starutenka , wktotce setke bedzie miala. Na moja decyzje , aby pracowac w takim systemie wplynela sytuacja finansowa. A rodzina nie chciala zadnej zmienniczki , tylko ja i oni , bo ze mna tu w drugiej czesci domu mieszka corka z mezem , mojej podopiecznej. Jak wspominalam nie jest ciezko i ludzie ( rodzina ) w porzadku. Aha , dostaje trzynastke na koniec roku. Tak mi zapisali w umowie i tego sie trzymaja. Trzeba cos pomyslec na przyszlosc , o zmianie rytmu pracy.
29 listopada 2012 20:10
Alutko zycie wymoglo na mnie zmiane pracy , ze wzgledow finansowych . Na poczatku odpowiadal mi taki rytm pracy , ale chyba przychodzi zmeczenie materialu i dopada frustracja. Juz niedlugo do domu , swieta- magiczny i zaczarowany czas , bedzie pieknie i lepiej . Pomyslimy potem o zmianach :)
29 listopada 2012 20:21
Biedronka ja nie wiem jak juz dlugo jezdzisz ale chyba kazda z nas tak ma , że nad dopada chandra w ktoryms momencie. recepty na to prostej nie ma .Ja takiej nie znam przynajmnieej a tez bym chciala.Pamiętaj że na smutki najlepszy jest kontakt z bliskimi ci osobami. Zadzwon do domu napisz maila. Albo w wolnej chwili sie czyms zajmij zeby nie myslec o tym co jest zle.
29 listopada 2012 20:48 / 1 osobie podoba się ten post
doris4 - poznałam niedawno młodziutka dziewczyne 22lata ,ktora tez pracuje w takim systemie jak ty i jest bbb zmeczona psychicznie,rodzina nawet nie chce slyszec o zmienniczce,dobrze jej placa wiec siedzi ale sama mowi ze dlugo tak nie da rady.Ja osobiscie najdluzej ,bez przerwy byłam 4 mce ,źle nie bylo ale wiedzialam ze bedzie dluzszy urlop potem wiec nie siadłam psychicznie,dalam rade .Sprobuj wynegocjowac jakies korzystniejsz opcje urlopowe,moze raz na 2-3 mce,po tygodniu chociaz,zawsze to czesciej przerwa.Kazda z nas kasy potzrebuje bo inaczej bysmy nie jeżdziły do tej pracy ale ,żeby móc dłuzej popracować to trzeba tez o siebie i swoje zdrowie psychiczne zadbać!!!!!!Jak sie "wypalisz" to będzie po zawodach............pomyśl o tym....
29 listopada 2012 22:49
Hogata faktycznie tam mało płacą , skutki kryzysu dały się . Z praca tam też jest ciężko. Sugeruję się informacjami od rodziny .Byłam we włoszech około 2 lata 2005 rok chociaż wtedy 1000 e mialam. Miło wspominam inaczej tam trochę się pracuję mi było tam lżej , przede wszystkim 1 dzień wolny to standard i minimum 2 godz wolnego w ciągu dnia( tak było). Na dzień dzisiejszy placą max 800 euro i musisz naprawdę się napracować bo wymagają i na czarno chcą najczęściej. Pozdrawiam
29 listopada 2012 22:56
Ja miewam te chwile co dwa tygodnie po przepracowaniu pierwszego miesiąca. Jeżdżę w systemie 3 na 1. Ale to przechodzi po 2 dniach i wraca z powrotem, norma w tym zawodzie myślę.
30 listopada 2012 00:19
co do dnia wolnego, to teraz moja kumpela jedzie z Aterimy na południe Niemiec i będzie mieć 1 dzień wolny oraz 2 godziny wolnego w ciągu dnia. Takie dostała zlecenie, jednak nie wiem, jak często w tej firmie właśnie tego typu prace mają. Ma też podobno umowę o pracę, nie zlecenie. Niemiecki komunikatywny i dopiero startuje w pracy w Niemczech.
01 grudnia 2012 22:06 / 1 osobie podoba się ten post
Są takie chwile,że wydaje się nam że już mamy dość ,myślę czy to są lepsze miejsca czy gorsze bez różnicy ,po prostu tęsknimy,jesteśmy zdane tylko na siebie ,ta pustka przeokropna ,dlatego też polecam forum opiekunek ,tu można znależć miłe słowa ,pocieszenie ,bo praktycznie my powinnyśmy mieć czerwoną linię psychologa przez 24 godziny ,
01 grudnia 2012 22:30
Dobranoc....
02 grudnia 2012 07:24
To prawda Niusia , ze nawet w najlepszym miejscu odechciewa sie wszystkiego. Zmeczenie materialu czy cos w tym stylu. Ja juz niedlugo tez do domu jade 19 grudnia huraaaaa :) Juz przemyslam jak sie zapakowac , bo wracajac na swieta wszyscy obladowani jada jak wielblady , a kierowcy busow tylko stekaja jak te nasze bagaze targaja. Jede kiedys zapytal kobietke , czy ona przypadkiem nie zabiera ze soba podopiecznej .Tak ciezkie i wielkie miala bagaze. No ale coz sa takie , ze i meble ze soba targaja , uwazam ze to przesada , bo potem odbija sie to kosztem podrozujacych . Niewygody nie sa krotkotrwale , bo jedziemy daleko .
02 grudnia 2012 11:34
Zdarza sie, zdarza. Na przyklad dzisiaj - poklocilam sie z moim facetem wczoraj wieczorem, przed chwila dzwonil i jeszcze bardziej cisnienie mi podniosl! Ale zeby bylo malo to mamy awarie ogrzewania i zimno jak w psiej budzie! A do domu, ktorego wlasciwie nie mam, niewiadomo kiedy... Mam dola dzisiaj. Popoludniu chyba sie poloze pod koldra i poplacze ;(
02 grudnia 2012 11:45
No to i ja do dola dolaczam... Upatrzone autko zostalo sprzedane, niestety. A mowilam, zeby ryzykowac oszczednymi swietami i kupic, psia krwia ... Moj slubny ma klopoty z sercem, szczegolnie zima i nie wiem, chyba tez skonczy sie chlipaniem w poduszke ...
02 grudnia 2012 11:59
Czasami takie chlipanie pomaga, latwiej w garsc sie pozniej pozbierac. Taa wiem, zawsze jest jakies wyjscie, na razie nie widze ... Licze dni - 16 zostalo!
02 grudnia 2012 12:10 / 1 osobie podoba się ten post
to ta wstretna pogoda za oknem wszystkich rozwala kazdemu i nam i tym w domu bo tez jakos sie trudno z nimi rozmawia kazdy mysli ze tu to mamy odpoczynek oni by chcieli aby kasa byla no i my tez A gdzie nasze pozytywne energie przesylam do was wszystkich a wy dalej poslijcie ONA MA MOC W SOBIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! milego popoludnia!
02 grudnia 2012 12:29
Macie racje że ta pogoda tak ujemnie wpływa na człowieka.mnie dziś ciśnienie podskoczyło hyba na 200 ,jak zobaczyłam że babcia wylała sok zburaczków na jasną wykładzine.wszystkiego mi się odechciało ale wszystko puściło za to pachnie cały dom bo próbowałam wszystkiego aby zeszło